Komentarze użytkownika carrie.carrie, strona 10
Przejdź do głównej strony użytkownika carrie.carrie
-
Karnawal w Wenecji.
-
Swiątynia wsród wieżowców.
-
Arab Street
-
pieknie!
-
obiecuje! wrzuce zdjecia i moze opisze jakies wspomnienia z cane toad races ;-) tymczasem obiecalam sobie, ze nie bede tu zagladac przez nastepne dwa tygodnie, tj. do mojego egzaminu (siedze w domu na przymusowym urlopie 'naukowym' i podrozuje palcem po mamie). tak wiec, za dwa tygodnie opisuje australie i planuje moja wyprawde do azji! xx
-
obiecuje! tylko, ze z czasem u mnie slabo... pzdrawiam
-
padalo niestety! dzieki za mile komentarze, jak sie domyslasz, nie mam pojecia o fotografowaniu, ale zawsze obiecuje sobie ze sie naucze. ach, tylko ten brak czasu...
-
Witam! Dziekuje za mile slowa na powitanie...
-
Witam, dopiero probuje zrozumiec, jak kolumber dziala, ale juz mi sie podoba! :-) Pozdrawiam, K
-
Witam.
Doprawdy ubawila mnie ta relacja z 'nieokielznanej Sycylii'. Nie nazwalabym sie Wielkiem Podroznikiem (daleko mi do Cejrowkiego zarowno w ilosci podrozy, jak i w skrajnie prawicowych pogladach, ktore ty - epizod z gejem - najwyrazniej podzielasz). Zwiedzilam prawie kazdy zakatek w Europie, wschodnia czesc Australii i niewielka czesc Azji pld-wschodniej (do ktorej ponownie wybieram się za m-c), podrozujac najczescieciej samotnie, gdyz zawsze ciezko znalezc mi partnerow na 2-3 m-czne wyprawy (dodam, ze jestem kobietą, 26l.) Zdarzalo mi sie nocowac w bardzo podejrzanych miejscach, jesc rozne "cuda" z ulicznych straganow i nawiazywac kontakt z ludnoscia 'tubylcza' i naprawde nie jestem turysta ktory na wakacjach saczy drinki pod parasolka, nie wiedzac w jakim jest kraju.
Przyznam, ze zaskoczyla mnie bardzo twoja opowiesc o dzikiej Sycylii. Bylam tam miesiac temu (Trapani, Erice, Palermo itp) z moja mlodsza siostra (studiowala w Wenecji, biegly wloski) i to byly najbardziej cywylizowane wczasy (!), jakie mozna sobie wyobrazic (oczywiscie same podrozowalysmy po wyspie transportem miejskim, zadnych zorganizowanych wycieczek itp.). Sycylia jest przeurocza, doprawdy wyglada jak z filmu "Cinema Paradiso", ludzie sa przemili, mlodzi znaja angielski (podobnie jak w Polsce, nie mozemy oczekiwac od osob 50+ by wladaly biegle jezykami obcymi) i podrozowanie/logistyka jest rozwiazana podobnie jak w calej Europie zachodniej. Poznalysmy mnostwo Sycylijczykow na naszej drodze i wszyscy mowili biegle po angielsku. Jezdzilysmy rowniez stopem, a i tu bez wiekszej adrenaliny. A moze ów brak adrenaliny zawdzieczamy temu, ze nie straszylysmy szwedajacych sie wszedzie psow (tu sie z toba musze zgodzic) scyzorykiem i nie przyszlo nam do glowy rzucac w nie zwirem (!). Ubawil mnie ten fragment, choc szkoda troche wynedznialych zwierzat.
Dziwi mnie, ze Wyborcza promuje twoj artykul, jest tu naprawde duzo swietnych reportazy, a twoj wyraznie stal sie 'ulubiencem' GW (czyzby rozbijalo sie o lodowkę?!). Sycylia przypomina w nim dziką Kambodzę, a przeciez to zagubione urocze "paradiso" w ktorym czas sie zatrzymal, ludzie sa przemili i dumni z regionu, kuchnia wysmienita, a wszedzie prawdziwa atmosfera wloskiego poludnia (bez blokowych hoteli i rozwrzeszczanych turystow). Pozdrawiam i zycze udanych podrozy! Jesli pragniesz jeszcze raz odwiedzic Wlochy (lub wybierasz sie gdzies dalej), chetnie sluze radą.
Karolina
-
Karnawal w Wenecji.
-
Swiątynia wsród wieżowców.
-
Arab Street
-
pieknie!
-
obiecuje! wrzuce zdjecia i moze opisze jakies wspomnienia z cane toad races ;-) tymczasem obiecalam sobie, ze nie bede tu zagladac przez nastepne dwa tygodnie, tj. do mojego egzaminu (siedze w domu na przymusowym urlopie 'naukowym' i podrozuje palcem po mamie). tak wiec, za dwa tygodnie opisuje australie i planuje moja wyprawde do azji! xx
-
obiecuje! tylko, ze z czasem u mnie slabo... pzdrawiam
-
padalo niestety! dzieki za mile komentarze, jak sie domyslasz, nie mam pojecia o fotografowaniu, ale zawsze obiecuje sobie ze sie naucze. ach, tylko ten brak czasu...
-
Witam! Dziekuje za mile slowa na powitanie...
-
Witam, dopiero probuje zrozumiec, jak kolumber dziala, ale juz mi sie podoba! :-) Pozdrawiam, K
-
Witam.
Doprawdy ubawila mnie ta relacja z 'nieokielznanej Sycylii'. Nie nazwalabym sie Wielkiem Podroznikiem (daleko mi do Cejrowkiego zarowno w ilosci podrozy, jak i w skrajnie prawicowych pogladach, ktore ty - epizod z gejem - najwyrazniej podzielasz). Zwiedzilam prawie kazdy zakatek w Europie, wschodnia czesc Australii i niewielka czesc Azji pld-wschodniej (do ktorej ponownie wybieram się za m-c), podrozujac najczescieciej samotnie, gdyz zawsze ciezko znalezc mi partnerow na 2-3 m-czne wyprawy (dodam, ze jestem kobietą, 26l.) Zdarzalo mi sie nocowac w bardzo podejrzanych miejscach, jesc rozne "cuda" z ulicznych straganow i nawiazywac kontakt z ludnoscia 'tubylcza' i naprawde nie jestem turysta ktory na wakacjach saczy drinki pod parasolka, nie wiedzac w jakim jest kraju.
Przyznam, ze zaskoczyla mnie bardzo twoja opowiesc o dzikiej Sycylii. Bylam tam miesiac temu (Trapani, Erice, Palermo itp) z moja mlodsza siostra (studiowala w Wenecji, biegly wloski) i to byly najbardziej cywylizowane wczasy (!), jakie mozna sobie wyobrazic (oczywiscie same podrozowalysmy po wyspie transportem miejskim, zadnych zorganizowanych wycieczek itp.). Sycylia jest przeurocza, doprawdy wyglada jak z filmu "Cinema Paradiso", ludzie sa przemili, mlodzi znaja angielski (podobnie jak w Polsce, nie mozemy oczekiwac od osob 50+ by wladaly biegle jezykami obcymi) i podrozowanie/logistyka jest rozwiazana podobnie jak w calej Europie zachodniej. Poznalysmy mnostwo Sycylijczykow na naszej drodze i wszyscy mowili biegle po angielsku. Jezdzilysmy rowniez stopem, a i tu bez wiekszej adrenaliny. A moze ów brak adrenaliny zawdzieczamy temu, ze nie straszylysmy szwedajacych sie wszedzie psow (tu sie z toba musze zgodzic) scyzorykiem i nie przyszlo nam do glowy rzucac w nie zwirem (!). Ubawil mnie ten fragment, choc szkoda troche wynedznialych zwierzat.
Dziwi mnie, ze Wyborcza promuje twoj artykul, jest tu naprawde duzo swietnych reportazy, a twoj wyraznie stal sie 'ulubiencem' GW (czyzby rozbijalo sie o lodowkę?!). Sycylia przypomina w nim dziką Kambodzę, a przeciez to zagubione urocze "paradiso" w ktorym czas sie zatrzymal, ludzie sa przemili i dumni z regionu, kuchnia wysmienita, a wszedzie prawdziwa atmosfera wloskiego poludnia (bez blokowych hoteli i rozwrzeszczanych turystow). Pozdrawiam i zycze udanych podrozy! Jesli pragniesz jeszcze raz odwiedzic Wlochy (lub wybierasz sie gdzies dalej), chetnie sluze radą.
Karolina