Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 528

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (03.04.2009 22:12)
    "albo ktoś przyniesie paluszki :) "
    Raczej pół litra. Intelektualiści nie zwykli roztrząsac spraw światowej wagi o suchym pysku ;-)
  2. arnold.layne
    arnold.layne (03.04.2009 22:09)
    Aha, "aluzju poniał". To do tego pubu zaprasz? ;-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (03.04.2009 22:04)
    Chętnie bym skomentował to zdjęcie, ale słów mi brak ;-). I dałbym z 10 punktów a nie jeden, tak mi się podoba :-)
  4. arnold.layne
    arnold.layne (02.04.2009 19:12)
    Czy te zdjęcia z Magistrali Adriatyckiej robiłaś z filtrami? Z tych trzech fotek to podoba mi się najbardziej. Zachodzące słońce i przemijająca droga...
  5. arnold.layne
    arnold.layne (02.04.2009 19:02)
    Dzięki za ciepłe słowa (i punkty), ale...ja się wcale nie łamię ;-).
  6. arnold.layne
    arnold.layne (01.04.2009 22:36)
    "kot odwrócił się, jako iż zwierzę nietykalne i nieuchwytne, nie pozwolił na siebie patrzeć ;) :) "
    Raczej dosadnie pokazał, gdzie ma zakłócaczy kociego spokoju ;-))
  7. arnold.layne
    arnold.layne (01.04.2009 22:29)
    Zabieg przypadkowy, ale nieskromnie uważam, że udany ;-)
  8. arnold.layne
    arnold.layne (01.04.2009 21:08)
    Łoś zmęczył się pozowaniem, i zległ ;-)
  9. arnold.layne
    arnold.layne (01.04.2009 21:06)
    Wspaniałe. Kilka/naście razy widziałem łosie w Puszczy Kampinoskiej, ale nigdy nie udało mi się zrobic zdjęcia, nawet złożyc do "strzału" :-(
  10. arnold.layne
    arnold.layne (31.03.2009 20:45)
    Zatytułowałem te zdjęcia "zachód słońca", choc było to właściwie bardzo późne letnie popołudnie. A co do kolorków, to przysługę oddał mi nieoceniony pan Coquin i jego filtry ;- ). Samo robienie serii tych zdjęc zajęło mi kilkanaście minut, w tym czasie sąsiad murował ogrodzenie swojej działki, i na żywo komentował moje manipulacje. Ale jak zobaczył odbitki, to szczęka mu opadła tak, że aż piwo pocieklo mu na brodę i koszulę ;-). Mojemu sąsiadowi rzecz jasna, nie Coquinowi :-).