Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 119

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (16.03.2011 18:51)
    Tak :-). A po lewej stronie (zdjęcia), stał nad brzegiem młyn Koniczków.
  2. arnold.layne
    arnold.layne (10.03.2011 19:21)
    7 maja to zdecydowanie gorzej. Raczej nie dotrę :-(...
  3. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:58)
    Zastanawiają się, komu zwalić na głowę ten szklany problem ;-)
  4. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:54)
    No patrz, a ja myślałem, że witraże są zazwyczaj szklane ;-)
  5. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:49)
    Wypuszcza go, czy łapie - oto jest pytanie ;-)
  6. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:22)
    Znam ten widok, a jakże :-). Niedaleko miły barek, gdzie można było pokrzepić się "kozelkiem" :-)
  7. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:20)
    O, i jaki maleńki "gestapowski* " peryskop z "podstumentu" się wychyla ;-)).

    * - To nawiązanie do "Allo, allo". Herr Flick z gestapo w każdym odcinku chwalił się jakimś gestapowskim gadżetem - niczym agent 007 :-)
  8. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 21:17)
    Obuwie Forresta Gumpa? ;-))
  9. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 20:43)
    @city_hopper: "czy na świecie jest cokolwiek piękniejszego od kobiety"
    Owszem. Grupa kobiet ;-).

    Przypomniała mi się historia którą ok. 87 roku opowiedział mi Bogdan. Otóż 8 marca jechał autobusem linii 111 z pracy do domu razem ze swoim kolegą (nie pamiętam imienia, nazwijmy go Iks ;-).
    Ich uwagę przykuł jegomość w średnim wieku, dzierżący wiązkę tulipanów. Zapewne był nieco "strudzony" intensywnym świętowaniem Dnia Kobiet, toteż bukiet trzymał zdecydowanie oburącz, zaś jego głowa cokolwiek kolebała się nad kwiatkami. Od czasu do czasu odbijało mu się, i w najbliższym sąsiedztwie dawało się wyczuć aromat niezapomnianego "Szampanskoje igristoje", fachowo zmiksowanego z czystą wyborową. Pomimo tłoku obywatel ów siedział sam na podwójnym siedzeniu ikarusa, bo jakoś nikt nie zaryzykował aby się do niego dosiąść. Było to małostkowe, aczkolwiek w pełni uzasadnione. Kiedy autobus przejeżdżał przez most Poniatowskiego, osobnik beknął nieco głośniej, i cokolwiek ulało mu się z paszczy prosto w nadstawione kielichy tulipanów. Pokonał jednak chwilowy kryzys, i na rondzie Waszyngtona wysiadł z "jedynek". Bogdan z Iksem obserwowali go w napięciu.
    Wyrzuci - powiedział Bogdan, widząc jak facet podchodzi do kosza na śmieci.
    A gdzie tam - ze śmiechem odparł Iks. Rzeczywiście. Nieznajomy energicznie otrząsnął nad koszem tulipany - łamiąc co najmniej ze dwa - po czym chwiejnym krokiem ruszył w swoją stronę...
  10. arnold.layne
    arnold.layne (08.03.2011 19:50)
    Wstępnie potwierdzam udział :-).
    Bez noclegu ;-)