Komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 108
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
-
Aaa.. i znowu skleroza...
Odnośnie kart pamięci do aparatów... czytałem gdzieś jakąś poradę, że lepiej jest mieć kilka mniejszych kart niż jedną dużą. Wtedy w przypadku zgubienia/zepsucia (względnie kradzieży) karty tracimy tylko część zdjęć :)
-
Ha! Niekoniecznie "przerost formy nad treścią".. Monika ładnie to ujęła: "wystarczy, że się pobawię rawami, żeby zdjęcie wyglądało tak jak ten obrazek, który JA widziałam, w rzeczywistości". No a mi się wydaje, że to o to właśnie chodzi. Jestem gdzieś, mam przed sobą jakiś ujmujący mnie widoczek. Chcę raz - uwiecznić go sobie - dla siebie (by oglądając później zdjęcie przeżywać to, co wtedy czułem - oglądając na żywo), dwa - przekazać swoje odczucia - nachodzące mnie podczas odbioru widoku - oglądającym zdjęcie, żeby oni czuli dokładnie to samo co ja :)
Monika - możemy przybić piątkę! :)
Sam często oglądając zdjęcia wkurzam się, że zdjęcia nie wyszły tak, jak ja to widziałem rzeczywiście.
Więc takie poprawki to raczej nie jest zbytnia ingerencja w zdjęcie.
Tak mi się bynajmniej wydaje :)
PS. Bartku, zwierzęta są cacy, owszem :) Ale mnie bardziej podobają się takie "widoczki-widoczki" ;)
Ot taka subiektywność :)
Tak.. jedni wolą matkę, jedni córkę, inni teściową... ;) :P
-
A chyba najważniejsze w RAWach jest to, że zawsze można odzyskać wersję pierwotną, oryginalną :) W końcu to taka elektroniczna klisza, odpowiednik filmowego negatywu :)
-
Aaaahh.. ale z tego wszystkiego zapomniałem o najważniejszym:
Bartku, świetaśna, mglista fotka :D Połączenie klimatu gór, wody (te dźwigi), klimatyczna mgiełka i przebijające się przez nią budynki, żurawie, dźwigi :)
Cacy! :)
-
Oto jestem i ja! ;)
Czytając Waszą dyskusję od razu przyszła mi do głowy jedna ze Złotych Myśli gdańskiej wystawy: "RAW? Nienawidzę tego!" :P
Osobiście - od momentu spapranych zdjęć z mławskiej wąskotorówki używam tylko i wyłącznie RAW. Wielką zasługę w tym ma oczywiście Bartek, z którym sporo o tych zdjęciach rozmawiałem. Faktycznie format ten daje o wiele większe możliwości operowania :) Nigdy nie byłem przekonany do fotoszopy itp, zwłaszcza jeśli chodzi o te drogie programy. Jednakże chociażby darmowa Picassa pozwala na obróbkę tych zdjęć :) Lightroom też jest fajny, tańszy od fotoszopy, ale ja bawię się w wersjach 30-dniowych :)
Jeśli chodzi o drugi przypadek wymieniony przez Bartka (dynamika zdjęcia, czyli ilość szczegółów w cieniach i światłach) - ostatnio eksperymentuję sobie z robieniem HDR. Aparat na szczęście ma opcję robienia serii 3 zdjęć z różną ekspozycją (bracketing, czy jak to się tam nazywało), w programie składam je w jedno (oczywiście "doprawiając" efektu suwaczkami) i wychodzi zdjęcie ze szczegółami i w plamie światła i w cieniu :) bez żadnych prześwietlenio-zaciemnień :)
Też myślę, by następnym zakupem był filtr połówkowy, ale na razie muszę poczekać z wydatkami. W chwili obecnej czekam na przyjazd nowego obiektywu :D Już nie mogę się doczekać :D Będzie albo dzisiaj albo jutro :)
U mnie RAW zajmuje od 10 do 15-17 MB. Karta 4GB wg aparatowego licznika wystarcza na ok 270 RAW-ów. Wcześniej robiłem jeszcze RAW+JPEG, jednakże karta pożerana była błyskawicznie. Ale po co dublować zdjęcia, skoro można zrobić RAW, poprawić i wyeksportować do JPEG? :)
Bartku, liczę na "żywy organizm" :) Może by tak zorganizować takie "wewnętrzne" kolumberowe warsztaty foto w plenerze? :)
Ot i moje trzy grosze ;)
-
Dzińdybry :)
-
Dzień dobry Kapitanie :D
-
wpadłem na chwilkę i już widzę, że ja tu jeszcze wrócę! ]:->
pozdrówki :)
-
Dzień dobry :) Witamy na pokładzie Kolumbera :)
-
Aaa.. i znowu skleroza...
Odnośnie kart pamięci do aparatów... czytałem gdzieś jakąś poradę, że lepiej jest mieć kilka mniejszych kart niż jedną dużą. Wtedy w przypadku zgubienia/zepsucia (względnie kradzieży) karty tracimy tylko część zdjęć :) -
Ha! Niekoniecznie "przerost formy nad treścią".. Monika ładnie to ujęła: "wystarczy, że się pobawię rawami, żeby zdjęcie wyglądało tak jak ten obrazek, który JA widziałam, w rzeczywistości". No a mi się wydaje, że to o to właśnie chodzi. Jestem gdzieś, mam przed sobą jakiś ujmujący mnie widoczek. Chcę raz - uwiecznić go sobie - dla siebie (by oglądając później zdjęcie przeżywać to, co wtedy czułem - oglądając na żywo), dwa - przekazać swoje odczucia - nachodzące mnie podczas odbioru widoku - oglądającym zdjęcie, żeby oni czuli dokładnie to samo co ja :)
Monika - możemy przybić piątkę! :)
Sam często oglądając zdjęcia wkurzam się, że zdjęcia nie wyszły tak, jak ja to widziałem rzeczywiście.
Więc takie poprawki to raczej nie jest zbytnia ingerencja w zdjęcie.
Tak mi się bynajmniej wydaje :)
PS. Bartku, zwierzęta są cacy, owszem :) Ale mnie bardziej podobają się takie "widoczki-widoczki" ;)
Ot taka subiektywność :)
Tak.. jedni wolą matkę, jedni córkę, inni teściową... ;) :P -
A chyba najważniejsze w RAWach jest to, że zawsze można odzyskać wersję pierwotną, oryginalną :) W końcu to taka elektroniczna klisza, odpowiednik filmowego negatywu :)
-
Aaaahh.. ale z tego wszystkiego zapomniałem o najważniejszym:
Bartku, świetaśna, mglista fotka :D Połączenie klimatu gór, wody (te dźwigi), klimatyczna mgiełka i przebijające się przez nią budynki, żurawie, dźwigi :)
Cacy! :) -
Oto jestem i ja! ;)
Czytając Waszą dyskusję od razu przyszła mi do głowy jedna ze Złotych Myśli gdańskiej wystawy: "RAW? Nienawidzę tego!" :P
Osobiście - od momentu spapranych zdjęć z mławskiej wąskotorówki używam tylko i wyłącznie RAW. Wielką zasługę w tym ma oczywiście Bartek, z którym sporo o tych zdjęciach rozmawiałem. Faktycznie format ten daje o wiele większe możliwości operowania :) Nigdy nie byłem przekonany do fotoszopy itp, zwłaszcza jeśli chodzi o te drogie programy. Jednakże chociażby darmowa Picassa pozwala na obróbkę tych zdjęć :) Lightroom też jest fajny, tańszy od fotoszopy, ale ja bawię się w wersjach 30-dniowych :)
Jeśli chodzi o drugi przypadek wymieniony przez Bartka (dynamika zdjęcia, czyli ilość szczegółów w cieniach i światłach) - ostatnio eksperymentuję sobie z robieniem HDR. Aparat na szczęście ma opcję robienia serii 3 zdjęć z różną ekspozycją (bracketing, czy jak to się tam nazywało), w programie składam je w jedno (oczywiście "doprawiając" efektu suwaczkami) i wychodzi zdjęcie ze szczegółami i w plamie światła i w cieniu :) bez żadnych prześwietlenio-zaciemnień :)
Też myślę, by następnym zakupem był filtr połówkowy, ale na razie muszę poczekać z wydatkami. W chwili obecnej czekam na przyjazd nowego obiektywu :D Już nie mogę się doczekać :D Będzie albo dzisiaj albo jutro :)
U mnie RAW zajmuje od 10 do 15-17 MB. Karta 4GB wg aparatowego licznika wystarcza na ok 270 RAW-ów. Wcześniej robiłem jeszcze RAW+JPEG, jednakże karta pożerana była błyskawicznie. Ale po co dublować zdjęcia, skoro można zrobić RAW, poprawić i wyeksportować do JPEG? :)
Bartku, liczę na "żywy organizm" :) Może by tak zorganizować takie "wewnętrzne" kolumberowe warsztaty foto w plenerze? :)
Ot i moje trzy grosze ;) -
Dzińdybry :)
-
Dzień dobry Kapitanie :D
-
wpadłem na chwilkę i już widzę, że ja tu jeszcze wrócę! ]:->
pozdrówki :) -
Dzień dobry :) Witamy na pokładzie Kolumbera :)
tak, histogram to praktyczna rzecz :D