Komentarze użytkownika amused.to.death, strona 7
Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death
-
no jak to? Przecież to skrzyżowanie:)
-
nie narzekaj - ten chłopak był jedna z nielicznych osób, która CHCIAŁA zdjęcie sama z siebie NIE chcąc przy tym pieniędzy.
Bardzo ładnie zapozował!
-
autobusy całkiem niezłe. I niedrogie:)
-
pierożki były wegetariańskie - w środku była soczewica albo coś w tym stylu.
-
nie wiem, lokalny język trudny był;)
-
bardziej przypominała masala chai niż bawarkę:)
-
stare dobre receptury,
a bułki, po podróży samolotem wciąż były lepsze niż te 'świeże' właśnie kupione w Warszawie:)
-
Nic, nieczynne były (chyba?)
-
Ja się przyznaję - zawsze sobie mówię, że przecież dzięki takim osobom jak ja/my inni mogą sobie wyrobić dobre zdanie o naszym narodzie:)
-
Nasz bilet był ok.
i 19/11/2005 to był właśnie na nasze chyba tak 26 lipca 2013.
A godzina 11 z biletu to piąta rano, bo tam liczyło od szóstej:)
A w Meksyku to najłatwiej po hiszpańsku:D
-
no jak to? Przecież to skrzyżowanie:)
-
nie narzekaj - ten chłopak był jedna z nielicznych osób, która CHCIAŁA zdjęcie sama z siebie NIE chcąc przy tym pieniędzy.
Bardzo ładnie zapozował! -
autobusy całkiem niezłe. I niedrogie:)
-
pierożki były wegetariańskie - w środku była soczewica albo coś w tym stylu.
-
nie wiem, lokalny język trudny był;)
-
bardziej przypominała masala chai niż bawarkę:)
-
stare dobre receptury,
a bułki, po podróży samolotem wciąż były lepsze niż te 'świeże' właśnie kupione w Warszawie:) -
Nic, nieczynne były (chyba?)
-
Ja się przyznaję - zawsze sobie mówię, że przecież dzięki takim osobom jak ja/my inni mogą sobie wyrobić dobre zdanie o naszym narodzie:)
-
Nasz bilet był ok.
i 19/11/2005 to był właśnie na nasze chyba tak 26 lipca 2013.
A godzina 11 z biletu to piąta rano, bo tam liczyło od szóstej:)
A w Meksyku to najłatwiej po hiszpańsku:D