Komentarze użytkownika saltus, strona 148

Przejdź do głównej strony użytkownika saltus

  1. saltus
    saltus (18.01.2009 12:33)
    a i owszem, to taka rutynka :-)
  2. saltus
    saltus (18.01.2009 12:29)
    poltorej godzinki przespałam :-)
  3. saltus
    saltus (18.01.2009 12:22)
    @voyager, to było robione jednocyfrówką :-)
  4. saltus
    saltus (18.01.2009 12:19)
    voyager, wszystko jest słabiutkie, oprócz tematu. Muszę skan powtórzyć, jak będę miała czas, a nie pastwić się nad tą miernotą :-)
  5. saltus
    saltus (18.01.2009 5:56)
    witam i wyjaśniam powód mojej w złym stylu ewakuacji stąd. Otóż mój provider urządził sobie niezapowiedziany maintenance w trakie jak pisałam do was odpowiedź, możecie sobie wyobrazić moją wscieklosc, gdy mi nagle zdechlo lacze. Jeszcze probowalam walczyc, ale dwa restarty routera wcale nie poprawily mojej sytuacji. O 4.00, jak sie kladlam, ciagle jeszcze nic nie bylo. Teraz spadam juz na lotnisko, ale jak wroce i odespie, to bede nadrabiac zaleglosci. Milego dnia :-)
  6. saltus
    saltus (18.01.2009 5:49)
    dzień dobry, ja również podpisuję listę obecności
  7. saltus
    saltus (18.01.2009 3:09)
    zfiesz, ja zamiast całego dnia z podróży zaplanowanego na dziś opisałam tylko rano, a tu sie jeszcze w dysputy wdałam. Dziekuje, postoje. Za dwie godziny mam wstawac na lotnisko, a tu krew wzburzona, ze pewnie nie usnę :-) ale przynajmniej zostałam luksusową turystką :-))) może wstydu nie przyniose :-)))))
  8. saltus
    saltus (18.01.2009 3:06)
    ale jak szliśmy przez wysokie góry to przez kilka dni nie widzieliśmy żadnych ludzi, czasem tylko w tle ich słychać było, oni jak indianie z ukrycia obserwowali. A aparat naprawiłam dopiero jak dotarliśmy do cywilizacji :-) Odległe czasy, inna rzeczywistość :-)
  9. saltus
    saltus (18.01.2009 3:03)
    miałam, ale zdjęć z tego niewiele zostało, a te które są, raczej tematu nie pociągną :-)
  10. saltus
    saltus (18.01.2009 3:01)
    jak oni nadążają takie wypracowania tworzyć i jeszcze się nawzajem czytać, musieli się rozgrzać do czerwoności :-)