Komentarze użytkownika saltus, strona 147
Przejdź do głównej strony użytkownika saltus
-
voyager, jakbyś tu zajrzał, to to jest apropos kwiatów, uhaha :-))))
-
zaraz zobaczę, czy da się taką lokalizację stworzyć (jak mnie technika nie pokona) :-)
-
Portrety to nie, to nie agencja modelek, ale kwiaciory, mniammm :-)
-
ooo, voyager, kochany jesteś że przerwałeś tabu na kwiatki i portrety. Roślinki to mój ulubiony temat, może stworzymy mu jakąś oddzielną lokalizację? Ja mam ich całą serię i nawet już opracowaną, ale bałam się linczu :-)
-
a swoją drogą marcn, cierpisz na bezsenność? dzisiaj jakieś rekordy bijemy przy niedzieli, przegięcie :-)
-
zresztą i tak długo nie wnikał, zajęty poszukiwaniem swojego zaginionego bagażu :-) on sam leciał z przesiadkami ponad 24 godziny (Ningbo-HK-Doha-Berlin), przyjechał wymięty jak cytryna, a jego bagaż utknął w Hongkongu (poprawnie napisałam?), zobaczymy kiedy dotrze :-)
Twierdzi teraz, że nie musi się golić, bo maszynka w bagażu została, ale zaoferowałam, że mu pożyczę depilator :-)
-
powiedziałam mu, że mi kolory poprawiacie i horyzonty prostujecie :-)
-
już się o was pytał, w kontekście moich zarwanych nocy przez ostatni tydzień, jakaś zazdrość cyfrowa czy jak :-)
-
widzisz rebel, ludzie spać nie mogą tylko śpieszą na portal, tak tu ciekawie :-)
-
proszę, proszę, no i się rozruszało, teraz idzie jak burza, bo nikogo nie ma :-)
-
voyager, jakbyś tu zajrzał, to to jest apropos kwiatów, uhaha :-))))
-
zaraz zobaczę, czy da się taką lokalizację stworzyć (jak mnie technika nie pokona) :-)
-
Portrety to nie, to nie agencja modelek, ale kwiaciory, mniammm :-)
-
ooo, voyager, kochany jesteś że przerwałeś tabu na kwiatki i portrety. Roślinki to mój ulubiony temat, może stworzymy mu jakąś oddzielną lokalizację? Ja mam ich całą serię i nawet już opracowaną, ale bałam się linczu :-)
-
a swoją drogą marcn, cierpisz na bezsenność? dzisiaj jakieś rekordy bijemy przy niedzieli, przegięcie :-)
-
zresztą i tak długo nie wnikał, zajęty poszukiwaniem swojego zaginionego bagażu :-) on sam leciał z przesiadkami ponad 24 godziny (Ningbo-HK-Doha-Berlin), przyjechał wymięty jak cytryna, a jego bagaż utknął w Hongkongu (poprawnie napisałam?), zobaczymy kiedy dotrze :-)
Twierdzi teraz, że nie musi się golić, bo maszynka w bagażu została, ale zaoferowałam, że mu pożyczę depilator :-) -
powiedziałam mu, że mi kolory poprawiacie i horyzonty prostujecie :-)
-
już się o was pytał, w kontekście moich zarwanych nocy przez ostatni tydzień, jakaś zazdrość cyfrowa czy jak :-)
-
widzisz rebel, ludzie spać nie mogą tylko śpieszą na portal, tak tu ciekawie :-)
-
proszę, proszę, no i się rozruszało, teraz idzie jak burza, bo nikogo nie ma :-)