Komentarze użytkownika milanello80, strona 257
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Broń Boże moje komentarze nie są wystawiane na zasadzie wzajemności czy wdzięczności, z racji Twojego pozytywnego spojrzenia na moje relacje. Obiektywnie stwierdzam, że jesteś tutaj jednym z lepszych narratorów swych przeżyć podróżniczych. Jesteś taką Pawlikowską tego portalu, jak i ona umiesz zobrazować suche fakty, przeplatane historią, co z zamiłowania uwielbiam, oraz stworzyć otoczkę z własnych wrażeń. Czuć w tym ekspresję, pasję, widać że pochłania Cię to. Ważne, że umiesz się tym dzielić z czytelnikiem. Natłok suchych faktów, choćby jak ciekawych, zaczyna pod ich naporem nużyć. Inaczej, gdy jest wzbogacony o osobisty wór przeżyć subiektywnych.
-
Mimo,że Mediolan jest bliski memu sercu z uwagi na tam mający siedzibę ukochany klub AC MILAN, to samo miasto średnio mi się podobało. Oczywiście wspaniałe Duomo i Castello Sforzesco budzą wrażenie, ale samo miasto, nie bardzo mnie intrygowało. Natomiast Genua - bombowa. Te stare kamieniczki schodzące wprost do morza, niesamowite. W dodatku czuć w tym mieście historię, przechadzając się starymi uliczkami wprost do nozdrzy dochodzi woń ,jakby to rzec, stęchlizny, woń starych czasów, czasów Kolumba. Genua to jedno z moich ulubionych miejsc, zaraz po Sienie i Florencji. Gorąco polecam
-
Jak załączę zdjęcia z drugiego aparatu, nie będzie dat. Nie umiałem włączyć tam tej funkcji. A zaręczam,że będą bombowe, nawet z mojej wyprawy po Wenezueli. Może, pozwolę sobie napisać tak, Sławku łaskawiej wtedy na nie spojrzysz
-
Niech będzie, ale tylko na zasadzie wzajemności. Robert
Przyjemność po mojej stronie
-
wiemy dobrze, że zarówno Ty, ale również i ja z kuniu ockiem mamy rację. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Czasem upiększanie rzeczywistości szkodzi jej, bywa że jest też wskazane. To jak sprzeczanie się czy szklanka jest do połowy pełna, czy też pusta. Każdy ma rację w tym sporze.
-
nie bardzo rozumiem. Ja pierwsze łapię i koduję zdjęcie w głowie i dopiero gdy już na tyle się obrazem sprzed oczu nasyciłem, łapię je w objęcia aparatu. Nie czuję się paparazzim celowo szukającym miejsc, gdzie takie zdjęcie może powstać. Po prostu w trakcie eksploracji, uznawszy że chcę dane miejsce i wrażenia ze zwojów mózgowych zakodować, naciskam odpowiedni przycisk. Tyle filozofii
-
efekt widoczny nawe dla ślepca. Ale mimo wszystko nie jestem zwolennikiem upiększania rzeczywistości. To jak z współczesnymi pięknościami, które po tych photoshopach tracą duszę, wyglądają zupełnie inaczej niż naturalnie. Widząc taką delikwentkę w naturze można czasem się rozczarować. Po tych przeróbkach wyglądają aż zbyt idealnie, wręcz nierealistycznie. Chyba prezentuję w tej kwestii poglądy dosyć konserwatywne
-
każdy ma inne priorytety, ja zdjęcia pstrkam tylko przy okazji, chcąc tylko utrwalić magię miejsca zakodowaną w głowie.
-
to już były czynności tylko techniczne. Gdyby chwila nie była obecną, nie było takiego zdjęcia.
-
te zdjęcia były z Minolty Dynax 7 D
-
Broń Boże moje komentarze nie są wystawiane na zasadzie wzajemności czy wdzięczności, z racji Twojego pozytywnego spojrzenia na moje relacje. Obiektywnie stwierdzam, że jesteś tutaj jednym z lepszych narratorów swych przeżyć podróżniczych. Jesteś taką Pawlikowską tego portalu, jak i ona umiesz zobrazować suche fakty, przeplatane historią, co z zamiłowania uwielbiam, oraz stworzyć otoczkę z własnych wrażeń. Czuć w tym ekspresję, pasję, widać że pochłania Cię to. Ważne, że umiesz się tym dzielić z czytelnikiem. Natłok suchych faktów, choćby jak ciekawych, zaczyna pod ich naporem nużyć. Inaczej, gdy jest wzbogacony o osobisty wór przeżyć subiektywnych.
-
Mimo,że Mediolan jest bliski memu sercu z uwagi na tam mający siedzibę ukochany klub AC MILAN, to samo miasto średnio mi się podobało. Oczywiście wspaniałe Duomo i Castello Sforzesco budzą wrażenie, ale samo miasto, nie bardzo mnie intrygowało. Natomiast Genua - bombowa. Te stare kamieniczki schodzące wprost do morza, niesamowite. W dodatku czuć w tym mieście historię, przechadzając się starymi uliczkami wprost do nozdrzy dochodzi woń ,jakby to rzec, stęchlizny, woń starych czasów, czasów Kolumba. Genua to jedno z moich ulubionych miejsc, zaraz po Sienie i Florencji. Gorąco polecam
-
Jak załączę zdjęcia z drugiego aparatu, nie będzie dat. Nie umiałem włączyć tam tej funkcji. A zaręczam,że będą bombowe, nawet z mojej wyprawy po Wenezueli. Może, pozwolę sobie napisać tak, Sławku łaskawiej wtedy na nie spojrzysz
-
Niech będzie, ale tylko na zasadzie wzajemności. Robert
Przyjemność po mojej stronie -
wiemy dobrze, że zarówno Ty, ale również i ja z kuniu ockiem mamy rację. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Czasem upiększanie rzeczywistości szkodzi jej, bywa że jest też wskazane. To jak sprzeczanie się czy szklanka jest do połowy pełna, czy też pusta. Każdy ma rację w tym sporze.
-
nie bardzo rozumiem. Ja pierwsze łapię i koduję zdjęcie w głowie i dopiero gdy już na tyle się obrazem sprzed oczu nasyciłem, łapię je w objęcia aparatu. Nie czuję się paparazzim celowo szukającym miejsc, gdzie takie zdjęcie może powstać. Po prostu w trakcie eksploracji, uznawszy że chcę dane miejsce i wrażenia ze zwojów mózgowych zakodować, naciskam odpowiedni przycisk. Tyle filozofii
-
efekt widoczny nawe dla ślepca. Ale mimo wszystko nie jestem zwolennikiem upiększania rzeczywistości. To jak z współczesnymi pięknościami, które po tych photoshopach tracą duszę, wyglądają zupełnie inaczej niż naturalnie. Widząc taką delikwentkę w naturze można czasem się rozczarować. Po tych przeróbkach wyglądają aż zbyt idealnie, wręcz nierealistycznie. Chyba prezentuję w tej kwestii poglądy dosyć konserwatywne
-
każdy ma inne priorytety, ja zdjęcia pstrkam tylko przy okazji, chcąc tylko utrwalić magię miejsca zakodowaną w głowie.
-
to już były czynności tylko techniczne. Gdyby chwila nie była obecną, nie było takiego zdjęcia.
-
te zdjęcia były z Minolty Dynax 7 D