Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 349

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (19.06.2009 20:52)
    ....a na betonie - nie!:-) chyba że u mnie w ogródku... to jakiś ewenement. złośliwy ewenement, dodam;-)
  2. zfiesz
    zfiesz (19.06.2009 20:42)
    ojoj!!!! jakie szczęście, żem po obiadku:-)
  3. zfiesz
    zfiesz (19.06.2009 20:31)
    właśnie zjadłem tortellini:-) a na deser... turyn. też dobrze:-)
  4. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 21:01)
    według zdjęć, wszystkie kamienice przy rynku miały podcienie. a kościół, jak piszę, stoi kilka metrów "za". i jest wielki i stary, więc chyba drugiego by obok nie budowali? chyba:-)
  5. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:59)
    to był ratusz... tylko ratusz. kościół stoi po lewej. a tu gdzie teraz jest trawa, dawniej stały kamienice oddzielające kościół od ulicy (btw. ulica stanowiła jednocześnie dawny rynek miejski). ale to znam tylko ze starych fotografii...
  6. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:56)
    tędy, zimą, zjeżdżało się na sankach:-) widzisz ten murek za bramą? przed nią jest taka karkołomna (o każdej porze roku) brukowana alejka w dół. tamtędy jeździli samobójcy!:-) fajnie było!!!:-)
  7. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:44)
    ej... no za dwa to nie ma co dziękować sława:-) nadrobię... teraz tylko przeczytałem... jeszcze się bliżej przyjrzę;-)

    wygodne buty, póki co (jeszcze się nie zdarły!:-) mam. a jajo pingwinie... wciąż go szukam:-)
  8. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:33)
    sługa uniżony się kłania:-)

    a wyjazd trudno nawet nazwać podróżą. ale... czego oczekiwać w tydzień?:-) chyba tylko 'narobienia smaku':-) jak pisałem powyżej, chciałbym tam jeszcze wrócić... kiedyś...

    i dzięki za plusa!:-)
  9. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:30)
    ale pamiętaj, że 'tacy' są mili tylko na początku.... hihihih (diabelski chichot;-)
  10. zfiesz
    zfiesz (17.06.2009 20:25)
    no! kolców w wardze nie zazdroszczę (i nie mam zamiaru w imię bycia 'prawdziwym globtroterem' sprawdzać jak działają;-) skakanie z górskich półek też, wybacz, najmądrzejsze nie jest;-) ale nie to się liczy. ważne (i zaje...fajne) jest to, że robisz coś SAMEMU (nawet jeśli z kumplami). nie kupujesz produktu, nie płyniesz z głównym nurtem... robisz to co chcesz. to jest właśnie istota podroży (dla mnie)... WOLNOŚĆ (czy choćby jej namiastka;-)

    a zdjęcia później;-)