Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 153
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
-
fakt, panujące tam pustki dodają miejscu klimatu! no i ilość i stan budowli! to chyba najgęściej zabudowane miasto prekolumbijskie w jakim byłem! ale z pogodą akurat nie trafiliśmy najlepiej. znaczy... bez przesady - padało tylko trochę i bardzo delikatnie, ale na niebieskie niebo liczyć nie mogliśmy...
-
zgadza się:-)
-
bo to wiesz... początek trasy był. pstrykałem jak gupi jakiś:-)
-
honorowa czy nie - jest gigantyczna! nie pamiętam wymiarów (a ty?) ale to boisko chyba mogłoby równać się ze średniej klasy współczesnymi stadionami!
i jak tu się dziwić, że latynosi mają fioła na punkcie futbolu, kiedy oni już od kilku tysięcy lat uprawiają go w takich warunkach?:-)
-
oczywiście że dotarłem!;-) a podróż wisi od przeszło roku (pisana była na żywo na przełomie października i listopada 2008), tyle że zagubiła się gdzieś w kolumberowych podziemiach:-)
-
rewelacyjny kontrast! łatwo się domyślić, że kotek nie stworzony do zimnego klimatu:-)
-
kolejna "wyremontowana" relacja:-)
-
@michał: nie no... bez czapki to ty lepiej po hawanie nie chodź, bo jakiegoś porażenia dostaniesz:-)
@kubdu: tak mi mów! tak mi dobrze! a jak już skończysz czytać po raz kolejny, napisz co ci się tak spodobało:-)
-
o! szczęściara! dopaść gutierreza to niezła sztuka! już nawet na allegro bywa z tym problem. moich, mocno sfatygowanych, wydań bronię jak niepodległości!:-) a obraz kuby... cóż... odrobinkę może odbiegać od powszechnych wyobrażeń. powiedzmy, ze to trochę inne spojrzenie;-) ale polecam gorąco! dla mnie, to jeden z najwybitniejszych twórców współczesnej literatury latynoamerykańskiej.
za to eire jest trochę infantylny, co utrudnia przebrniecie przez tych kilkaset stron. ale o gustach, jak wiadomo, sie nie dyskutuje:-)
poza tym, strasznie się cieszę, że udało mi się "zarazić" już kolejną osobę!
p.s. podzielisz się opinią jak skończysz lekturę?:-)
-
fakt, panujące tam pustki dodają miejscu klimatu! no i ilość i stan budowli! to chyba najgęściej zabudowane miasto prekolumbijskie w jakim byłem! ale z pogodą akurat nie trafiliśmy najlepiej. znaczy... bez przesady - padało tylko trochę i bardzo delikatnie, ale na niebieskie niebo liczyć nie mogliśmy...
-
zgadza się:-)
-
bo to wiesz... początek trasy był. pstrykałem jak gupi jakiś:-)
-
honorowa czy nie - jest gigantyczna! nie pamiętam wymiarów (a ty?) ale to boisko chyba mogłoby równać się ze średniej klasy współczesnymi stadionami!
i jak tu się dziwić, że latynosi mają fioła na punkcie futbolu, kiedy oni już od kilku tysięcy lat uprawiają go w takich warunkach?:-) -
oczywiście że dotarłem!;-) a podróż wisi od przeszło roku (pisana była na żywo na przełomie października i listopada 2008), tyle że zagubiła się gdzieś w kolumberowych podziemiach:-)
-
rewelacyjny kontrast! łatwo się domyślić, że kotek nie stworzony do zimnego klimatu:-)
-
kolejna "wyremontowana" relacja:-)
-
@michał: nie no... bez czapki to ty lepiej po hawanie nie chodź, bo jakiegoś porażenia dostaniesz:-)
@kubdu: tak mi mów! tak mi dobrze! a jak już skończysz czytać po raz kolejny, napisz co ci się tak spodobało:-) -
o! szczęściara! dopaść gutierreza to niezła sztuka! już nawet na allegro bywa z tym problem. moich, mocno sfatygowanych, wydań bronię jak niepodległości!:-) a obraz kuby... cóż... odrobinkę może odbiegać od powszechnych wyobrażeń. powiedzmy, ze to trochę inne spojrzenie;-) ale polecam gorąco! dla mnie, to jeden z najwybitniejszych twórców współczesnej literatury latynoamerykańskiej.
za to eire jest trochę infantylny, co utrudnia przebrniecie przez tych kilkaset stron. ale o gustach, jak wiadomo, sie nie dyskutuje:-)
poza tym, strasznie się cieszę, że udało mi się "zarazić" już kolejną osobę!
p.s. podzielisz się opinią jak skończysz lekturę?:-)
ze słupa, niestety, podczas naszej obecności voladores nie skorzystali:-(