Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 110
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
acha... ja mam plecak 90. litrowy:-)
-
po swietach wracałem do jukeja;-) to były czasy kiedy polskich sklepów jeszcze nie było na każdym rogu:-) btw... do londynu leciałem wtedy z przesiadką w kopenhadze:-p
-
co do limitów bagażu lotniczego, jedna sztuka nie może ważyć więcej niż (o ile dobrze pamiętam) 32 kilogramy. to jakiś ogólnoświatowy limit bhp, coby bagazowym kregosłupy nie wysiadły za szybko. ale pamietam jak kiedyś leciałem z plecakiem ważącym 37 kilo. jak wrzuciłem go na wagę, babka autentycznie parsknęła śmiechem:-) i kazała mi dopłacic za pięc kilo;-)
ale pani ze zdjęcia limity najwyraźniej nie obowiązują;-)
-
i zdecydowanie mają słabość do wszelkich łuków (triumfalnych?)
-
patrz! a myślałem że już w każdą walijską dziurę zajrzałeś!:-) tym bardziej się cieszę, że jeszcze coś dla siebie znalazłeś. wielkie diolch yn fawr iawn;-)
-
dzięki za odwiedziny walii dżanet! my wiemy jaki to piękny kraj!:-)
diolch yn fawr iawn:-)
-
zawsze mamy poważny problem, żeby być w brecon przed 14., a co dopiero przed świtem!:-) ale to pewnie dlatego, że to ledwie godzinka drogi od nas;-) człowiek sobie obiecuje, że wstanie, że warto... ale jakoś nie dotrzymuje obietnic;-)
a co do błota, pamietaj, że to największy walijski skarb!;-) ponoć strasznie nie lubią jak się im je wywozi;-) (to taki herefordzki "welsh joke" - dla moich tubylców zabawny;-)
-
ech... to spóźniłem się z życzeniami "szerokiej drogi", itp:-)
teraz pozostaje mi tylko czekać na twoją relację.
-
no... ja na podlasie mam kawałek. nawet spory;-) ale to tylko dowodzi, że często nie docenia/nie zauważa się czegoś co jest pod nosem. ostatnio zdziwiłem się ile skarbów można znaleźć w moich rodzinnych stronach. za dwa-trzy tygodnie powinny się tu pojawić:-)
-
tak?!?! a jakby tak słonie latały?:-)
-
acha... ja mam plecak 90. litrowy:-)
-
po swietach wracałem do jukeja;-) to były czasy kiedy polskich sklepów jeszcze nie było na każdym rogu:-) btw... do londynu leciałem wtedy z przesiadką w kopenhadze:-p
-
co do limitów bagażu lotniczego, jedna sztuka nie może ważyć więcej niż (o ile dobrze pamiętam) 32 kilogramy. to jakiś ogólnoświatowy limit bhp, coby bagazowym kregosłupy nie wysiadły za szybko. ale pamietam jak kiedyś leciałem z plecakiem ważącym 37 kilo. jak wrzuciłem go na wagę, babka autentycznie parsknęła śmiechem:-) i kazała mi dopłacic za pięc kilo;-)
ale pani ze zdjęcia limity najwyraźniej nie obowiązują;-) -
i zdecydowanie mają słabość do wszelkich łuków (triumfalnych?)
-
patrz! a myślałem że już w każdą walijską dziurę zajrzałeś!:-) tym bardziej się cieszę, że jeszcze coś dla siebie znalazłeś. wielkie diolch yn fawr iawn;-)
-
dzięki za odwiedziny walii dżanet! my wiemy jaki to piękny kraj!:-)
diolch yn fawr iawn:-) -
zawsze mamy poważny problem, żeby być w brecon przed 14., a co dopiero przed świtem!:-) ale to pewnie dlatego, że to ledwie godzinka drogi od nas;-) człowiek sobie obiecuje, że wstanie, że warto... ale jakoś nie dotrzymuje obietnic;-)
a co do błota, pamietaj, że to największy walijski skarb!;-) ponoć strasznie nie lubią jak się im je wywozi;-) (to taki herefordzki "welsh joke" - dla moich tubylców zabawny;-) -
ech... to spóźniłem się z życzeniami "szerokiej drogi", itp:-)
teraz pozostaje mi tylko czekać na twoją relację. -
no... ja na podlasie mam kawałek. nawet spory;-) ale to tylko dowodzi, że często nie docenia/nie zauważa się czegoś co jest pod nosem. ostatnio zdziwiłem się ile skarbów można znaleźć w moich rodzinnych stronach. za dwa-trzy tygodnie powinny się tu pojawić:-)
-
tak?!?! a jakby tak słonie latały?:-)