Ocenione komentarze użytkownika marek55

Przejdź do głównej strony użytkownika marek55

  1. marek55
    marek55 (13.06.2018 15:13)
    O takich wyprawach to się książki pisze, a nie ogranicza do tak lakonicznego opisu. Ogromnie zazdroszczę! Gratuluję silnej woli!
  2. marek55
    marek55 (05.03.2017 7:31)
    Taaak - tego zazdroszcze najbardziej. Nie bylem w tym rejonie, chociaz bylem troszke dalej - w Ahaggar, ktore jest ponoc najpiekniejszym miejscem w kraju. Problem tylko w tym, ze ja bylem tam w sierpniu, a temperatury siegaly wtedy 50 st C, a powietrze bylo bure od pyłu i widocznosc dosyc ograniczona. Do tego w poblize jechalem niezbyt ciekawym autobusem, ktory wprawdzie mial klime, ale dzialajaca raczej wylacznie teoretycznie. Na sama pustynie jechalem na ladowni ciezarowki z plandeka, razem z grupa okolo 20 innych ofiar.
    Chyba tylko w Australii spotyka sie na pustyni mniej ludzi, niz w rogu Algierii, Libii, Nigru i Czadu. Uwielbiam takie pustki. To jest zawsze niebywale przezycie, gdy w zasadzie masz niemal pewnosc, ze w promieniu wiekszym , niz 100km nie ma zywego ducha ( z gatunku homo sapiens oczywiscie). Widze, ze nie byliscie, przy malowidle, ktore zna najwiecxej ludzi, a ktore rozslawione bylo Przez richa von Danikena w dokumencie "Wspomnienia z Przyszlosci".
  3. marek55
    marek55 (05.03.2017 7:18)
    Bylem kiedys w Algierii, ale to juz blisko 40 lat od tego momentu. To byl wtedy kwitnacy i w glownych miastach bardzo zeuropeizowany kraj. Wydawalo sie, ze zloza gazu zdobeda dla Algierii swietlana przyszlosc, ale niestety bardzo gleboka korupcja, brak kompetencji rzadzacych nie pozwolila na utrzymanie owczesnego tempa rozwoju. Oran byl pierwszym miastem, ktore widzialem i najbardziej zaskoczyla mnie w nim....czystosc miasta :)

    Iwona - swietna podroz, ktorej szczerze zazdroszcze i zaluje, ze nie moglem byc w odpowiednim czasie w Polsce, bo z pewnoscia wybralbym sie z Piotrem.
    Co do samej osoby organizatora - ja znam go wprawdzie jedynie z kilku rozmow telefonicznych i dyskusji internetowych, ale wydaje mi sie, ze w duzej czesci go rozumiem. On nie organizuje typowych wypraw komeryjnych. Przy cenach jakie uczestnicy placa za wycieczke czasem zastanawiam sie, czy jego kalkulacja zawiera aby wszystkie pozycje. Z pewnoscia nie ma tam setek godzin jego pracy, jakie spedza przy organizacji i remontowaniu, oraz przygotowywaniu busa. Jedynym jego zyskiem jest chyba tylko to, ze nie placi za wlasne uczestnictwo, ale to tez chyba pozornie, bo placi pozniej na przygotowanie sprzetu. Tu dochodzimy do sedna - dlaczego wobec tego to robi? Moim zdaniem wylacznie dlatego, ze jest pasjonatem, "gorącą głową" i chyba wrecz patologicznym optymista. To wlasnie z uwagi na te cechy charakteru z jednej strony te wycieczki organizuje, a z drugiej narzuca az tak nierealne cele.
    Piszesz rowniez, ze bylas wsciekla, gdy Piotr wycofywal sie, gdy jeden z uczestnikow pertraktowal z lokalnymi wladzami. Na ostatniej wycieczce w Iranie razem ze mna i Irenka pojechala rowniez nasza znajoma. Wierz mi - mialem serdecznie dosyc, gdy ja staralem sie cokolwiek zalatwic, a ona co chwile swoim bardzo kulawym angielskim wtracala sie w negocjacje. Czasem zastanawialem sie czy juz mam dusic, czy moze jeszcze chwile wytrzymam.
    Iwona - co do samej galerii - bardzo fajnie czytajacy sie tekst, sporo milego dla oka zdjec, ale patrzac na to z perspektywy widza, to chba jednak lepiej byloby podzielic to na dwie czesci glowne, a potem prezentowac detale. Rowniez wydaje mi sie , ze duza korzyscia dla calosci byloby zmniejszenie liczby zdjec o polowe. Wtedy bardzo ciekawe zdjacia nie gubia sie w tle.
    No i na koniec ...zamiast truskawy wyobrazam sobie kaczke na pustyni. No i gdyby jeszcze tak zostawic ja w najdalszym punkcie...
  4. marek55
    marek55 (24.01.2016 14:03)
    Jolu - jesli cos czytam staram sie to robic raczej dokladnie, chociaz pomylki sie zdarzaja. Chyba sie troszke nie zrozumielismy - ja nie krytykuje tego, ze pojechalas na taka wycieczke. Doskonale rozumie powody. Z drugiej strony wiem, ze to nie za bardzo forma dla mnie, mimo ze jak mi sie wydaje jestem od Ciebie starszy. Lubie rowniez wygode, ale jeszcze bardziej lubie przygode i chyba nigdy nie zdazy mi sie podroz z walizka zamiast plecaka. Ogromnie rowniez sobie cenie samodzielnosc, ktora niestety wyjazdy zorganizowane, zwlaszcza te przez wielkich touroperatorow bardzo mocno ograniczaja.
    Pisalem, ze interesujaco bylo dla mnie przeczytac wrazenia i doznania, oraz opinie o kraju osoby podrozujacej inaczej, niz ja, gdyz w penym sensie pozwala mi to na zorientowanie sie co jest najwazniejszym elementem poznawania w podrozy. Na 2 tygodnie spedzone w Iranie pokazalas sporo wiedzy ogolnej o tym kraju. Mialas wiele wlasnych obserwacji, chociaz nie koniecznie takich samych, jak my. Twoje obserwacje w zdecydowanej wiekszosci byly bardzo trafne mz, ale czasem zabraklo Ci po prostu jakies interakcji z tubylcami - niestety w warunkach takiej wycieczki w zasadzie niemozliwej. Tak wiec prosze nie odbieraj mych slow jako krytyke tego, ze w taki , a nie inny sposob zwiadzalas Iran, ale raczej zachete dla wszystkich, ze jesli tylko mozecie - starajcie sie jezdzic samodzielnie, gdyz wtedy poznaje sie kraj absolutnie wszystkim zmyslami, nawet tymi o ktorych istnieniu nie mieliscie pojecia.
    Co do zdjec...Jolu - ja nie krytykuje Ciebie, lecz wyrazilem wylacznie opinie o fotkach. Widzisz sama, ze najlepsze nie sa. Nie kaze Ci poswiecac czasu i energii na robienie lepszych, ale jednoczesnie nie mozesz wymagac ode mnie tego, zebym chwalil cos wbrew sobie. Poza tym odrobina krytyki nikomu chyba jeszcze nie zaszkodzila.
    Jeszcze raz pozdrawiam!
  5. marek55
    marek55 (24.01.2016 8:26)
    2.5 km na poludniowy wschod od tego miejsca znajduje sie Naqsh-e Rajab z monumentalnymi plaskorzezbami.
  6. marek55
    marek55 (24.01.2016 8:16)
    Tutaj chyba nigdy nie bede. Zbyt malo znam te najciekawsze rejony Meksyku, by wybierac sie na Baja. To zdaje sie jest raj dla tych, ktorzy chca wypoczywac aktywnie.
  7. marek55
    marek55 (24.01.2016 8:08)
    Swietna podroz! Jesli bede juz na tyle stary, ze nie bede juz mogl sam prowadzic auta, czy motocycla, to taka wycieczka jest czyms, co bralbym pod uwage. Zreszta chyba wybiore sie w towarzystwie tego operatora do Algerii, jesli ciagle jeszcze bedzie mial ten kierunek aktualny w przyszlym roku. Sympatyczny opis ( chociaz dla mnie szkoda, ze bardziej nie skupilas sie na przygodzie w miejsce "przewodnika po rejonie". Wiele bardzo fajnych zdjec.
    Zdecydowanie polecam ta relacje!
  8. marek55
    marek55 (24.01.2016 8:02)
    aaa- zapomnialem. Blagam zrob cos z tym "Chitchociem". Toz on sie w grobie przewraca :)
  9. marek55
    marek55 (24.01.2016 8:00)
    Shiraz i okolice maja bardzo wiele atrakcji. To, co nam sie bardzo nie podobalo , gdy bylismy tam po raz ostatni, to ceny biletow wstepu. Prawie wszedzie bilet kosztuje obecnie 200 000 riali - 5 euro. Niby nie jest to za wiele, ale spokojnie jednego dnia mozna tu nazwiedzac za 2 000 000 riali, a to juz 50 euro. Do tego na dwie osoby...no i zaczyna byc calkiem drogo. Jakos na przestrzeni ostatnich 3 lat ktores z ministerstw wpadlo na genialny pomysl, by bilet dla turysty kosztowal ok 10 razy tyle, co dla Iranczyka...calkiem jak hotele w czasach PRL-u.
    Co do samego Persepolis - chyba mam opinie zblizona do Lemanczyka. Niewiele zostalo tam do ogladania. Z drugiej jednak strony, to miejsce wrosniete w historie swiata. Jedna rada dla zwiedzajacych - jak ognia unikajcie dni swiatecznych!!!
  10. marek55
    marek55 (24.01.2016 7:44)
    No i zaczely sie wycieczki wielkich touroperatorow do Iranu. Z Jednej strony tragedia, bo masowy naplyw turystow zawsze nieco na niekorzysc zmienia podejscie miejscowej ludnosci do przybyszow. Z drugiej coraz wiecej ludzi zda sobie sprawe z tego, ze Iranczycy nie sa dzikusami, biegajacymi po ulicach z lekkim obledem w oczach i wielkimi nozami w dloniach, dla ktorych najwieksza rozkosza i biletem pierwszej klasy do swietlistosci Edenu jest poderzniecie gardla jakiemus innowiercy. Zamienianie w oblok dymu wierzacych inaczej, dzieki czemu uzyskaliby akt wlasnosci do haremu z 72 hurysami ( swoja droga interesuje mnie bardzo arytmetyka, w wyniku ktorej otrzymana taka wlasnie liczbe) tez nie przyjelo sie tutaj jako sport narodowy...no bo i po co? ...skoro w kraju pieknych dziewczat ( i tej urody nie ukrywajacych) naprawde urodzaj ogromny, a do tego ciagle jeszcze demografia po wojnie z Irakiem swych ran nie wyleczyla , wiec kraj ciagle ( zwlaszcza w zachodniej czesci ma spora przewage ilosciowa kobiet nad mezczyznami.
    Iranczycy - zwlaszcza w duzych miastach i ta ich mlodsza czesc to swietnie wyksztalceni i bardzo ambitni, otwarci na swiat ludzie.
    Wielu Polakow postrzega Persow z tej samej perspektywy, z jakiej my bylismy postrzegani w czasach PRL-u przez- dajmy na to Amerykanow. Wedlug wielu kazdy zyjacy wowczas w naszym kraju to "komi"...a rzeczywistosc byla dalsza, niz mogliby sobie to wyobrazic. Podobnie jest z Iranem. Nigdzie w krajach kultury Islamu nie spotklem nawet w przyblizeniu tak ogromnej ilosci ateistow. W zadnym tez kraju muzulmanskim nie widzialem takiej zyczliwosci wobec przybyszow ze swiata zachodu, jak wlasnie w Iranie.
    Moze wiec ta masowa turystyka wycieczkowa zrobi tez cos dobrego.
    To, czego najbardziej brakuje w czasie takich wycieczek, to interakcji z "tubylcami". Programy na to zupelnie nie pozwalaja. Rowniez raczej nikt z miejscowych nie bedzie probowal zaznajomic sie z grupa kilkunastu, czy kilkudziesieciu osob, no chyba ze bedzie mial w tym jakis interes.
    Chyba nie zaskocze nikogo, jesli napisze, ze tego rodzaju wycieczka nie jest dla mnie. Nie mniej interesujaco bylo zapoznac sie z relacja uczestnika i porownac doswiadczenia.
    Poludniowy zachod Iranu to jedyny rejon, do ktorego jeszcze nie zajrzalem. Byl w planie w ostatniej podrozy, ale chyba plan byl nazbyt optymistyczny.
    Jolu - ogolnie fajna , dosc obszerna relacja z przedstawieniem wielu faktow z historii, polityki i geografi kraju.
    Wdalo sie tam kilka bledow i niedomowien. Jesli pozwolisz...
    Roznica czau pomiedzy Iranem, a Polska wynosi 2.5, a nie 3.5 godziny. Sa takie dnie, kiedy zmniejsza sie do 1.5 godziny, gdyz oba kraje stosuja czas letni, ale terminy nie pokrywaja sie.
    Druga rzecz - toman to 10, a nie 10tys riali. Tak bylo w odleglej historii, ale obecnie popularnie wspolczynnik wynosi 10.
    50stC i wilgotnosc rzedu 80%? To sie raczej nie zdarza. Wszystkie tabele klimatyczne, jakie przegladalem wskazuja na srednia wilgotnosc powietrza w czasie najgoretszych miesiecy na ok 40% Teoretycznie moze sie zdarzyc pare godzin piekielnego goraca z wysoka wilgotnoscia, ale to wylacznie pogoda przejsciowa, a nie utrzymujaca sie.
    Nastepna rzecz - sprawa dbalosci o urode - zwlaszcza o ksztalt nosa... z naszej obserwacji wynikalo, ze to czesciej chlopcy, niz dziewczeta robia sobie operacje plastyczne.
    Piszesz , ze Iranczycy gdyby mieli paszporty, to natychmiast zaczeli by wielki exodus. Oni paszporty maja. Gorzej jest z wizami, a najgorzej z pieniedzmi. To sa glowne przyczyny, dla ktorych nie opuszcza kraju zbyt wielu.
    Wspominalas o dziwnym kolorze herbaty. Otoz do herbaty czesto dodaje sie odrobine szafranu - stad jej nigdzie indziej niespotykana barwa.
    Pisalas tez o wystawionych w miastach tabloidach z potretami bohaterow i bohaterek wojny Iransko-Irackiej. Nam podczas obu podrozy udalo sie zobaczyc tylko raz portret kobiety w przestrzeni publicznej. Byl to plakat wyborczy w Mashsad. Swoja droga to swietny sposob oddania holdu poleglym. Wydaje mi sie, ze moze chociaz troche kojaco wplynac na ich rodziny.
    Dziekuje z podzielenie sie doswiadczeniami. Jeszcze raz - ciekawa relacja, zdjecia...chyba jednak jestem bardziej wymagajacy. Pozdrawiam!