Ocenione komentarze użytkownika smyk_bajka, strona 5
Przejdź do głównej strony użytkownika smyk_bajka
-
-
Świetnie sobie radzisz, Latyn, podróżując z przygodnymi
przewodnikami/pilotami/kierowcami.
Takie uczestnictwo w czyichś podróżach może przynieść
czasem spore bogactwo wrażeń (też zakosztowaliśmy),
szczególnie jak się podchodzi do tego
z takim dystansem i poczuciem humoru jak Ty.
Pozdrawiamy
i miło nam, że wpadłeś również na nasze wojaże
-
:-)
tak właśnie
wszysce starają się pochwycić to, co dla nich ważne
nie baczac na to, że sami są "zwierzyną łowną"
albo, delikatniej to nazywając, obiektami do wzięcia
-
Z tym niedomaganiem Kolumbera szybko się pogodziliśmy
- można je omijać (kłopotliwe), można też olewać (takie proste),
warto zrozumieć, nie warto liczyć na zmianę, bo taka mała poprawka
może być dla Kolumbera trudniejsza od uzyskania wiz
Demokratycznej Republiki Wysp św. Tomasza i Książęcej.
My wolimy olanie (widać, że wielu innych kolumberowiczów też...)
-
Ach, nie. Nie próbowaliśmy mierzyć się z końmi i woźnicami na parkurze, a przemieszaliśmy się (i zaprzyjaźniliśmy z niektórymi) na padoku. Z zaprzęgami mierzyliśmy szybkostrzelność naszych aparatów, a zwiaząne regulaminowym przebiegiem drogi zaprzęgi staraliśmy się pokonać taktyką wypływajacą z dowolności naszego ustawienia wzdłuż trasy zawodów ...i to nam się udało zadowalająco :-)
-
Bardzo ładny, zamknięty serial. I obiekt i miejsce do fotografowania wybrałaś celnie.
Świetna podróż przez wszystkie miesiące.
Nie byliśmy zdecydowani na podobną podróż, ale teraz, obejrzawszy Twoją,
wiemy, że "Spojrzenie na morze o różnej porze" przedstawimy w Kolumberze.
Pozdrawiamy
-
Całkiem dobre skojarzenia macie...
Zalew jest dobrym miejscem na dzień-dwa dla żeglarzy słodkowodnych (tj. śródlądowych)
- szeroka przestrzeń, wiatr ma gdzie pohulać, a i przystani tykich jak ta dużo wokół...
-
To się nazywa sfotografować wiatr na tle słońca, którego nie widać.
Śliczny widok
-
Warto było tam się wybrać choćby dla tych widoków
-
Dziękujemy, Piotrze. Ten konkurs, to był najokazalszy rodzynek w naszym urlopowym cieście. Wspaniała zabawa (przemieszaliśmy się z zawodnikami i z końmi), no i można było znaleźć satysfakcję z focenia ruchu...
-
Świetnie sobie radzisz, Latyn, podróżując z przygodnymi
przewodnikami/pilotami/kierowcami.
Takie uczestnictwo w czyichś podróżach może przynieść
czasem spore bogactwo wrażeń (też zakosztowaliśmy),
szczególnie jak się podchodzi do tego
z takim dystansem i poczuciem humoru jak Ty.
Pozdrawiamy
i miło nam, że wpadłeś również na nasze wojaże -
:-)
tak właśnie
wszysce starają się pochwycić to, co dla nich ważne
nie baczac na to, że sami są "zwierzyną łowną"
albo, delikatniej to nazywając, obiektami do wzięcia -
Z tym niedomaganiem Kolumbera szybko się pogodziliśmy
- można je omijać (kłopotliwe), można też olewać (takie proste),
warto zrozumieć, nie warto liczyć na zmianę, bo taka mała poprawka
może być dla Kolumbera trudniejsza od uzyskania wiz
Demokratycznej Republiki Wysp św. Tomasza i Książęcej.
My wolimy olanie (widać, że wielu innych kolumberowiczów też...) -
Ach, nie. Nie próbowaliśmy mierzyć się z końmi i woźnicami na parkurze, a przemieszaliśmy się (i zaprzyjaźniliśmy z niektórymi) na padoku. Z zaprzęgami mierzyliśmy szybkostrzelność naszych aparatów, a zwiaząne regulaminowym przebiegiem drogi zaprzęgi staraliśmy się pokonać taktyką wypływajacą z dowolności naszego ustawienia wzdłuż trasy zawodów ...i to nam się udało zadowalająco :-)
-
Bardzo ładny, zamknięty serial. I obiekt i miejsce do fotografowania wybrałaś celnie.
Świetna podróż przez wszystkie miesiące.
Nie byliśmy zdecydowani na podobną podróż, ale teraz, obejrzawszy Twoją,
wiemy, że "Spojrzenie na morze o różnej porze" przedstawimy w Kolumberze.
Pozdrawiamy -
Całkiem dobre skojarzenia macie...
Zalew jest dobrym miejscem na dzień-dwa dla żeglarzy słodkowodnych (tj. śródlądowych)
- szeroka przestrzeń, wiatr ma gdzie pohulać, a i przystani tykich jak ta dużo wokół... -
To się nazywa sfotografować wiatr na tle słońca, którego nie widać.
Śliczny widok -
Warto było tam się wybrać choćby dla tych widoków
-
Dziękujemy, Piotrze. Ten konkurs, to był najokazalszy rodzynek w naszym urlopowym cieście. Wspaniała zabawa (przemieszaliśmy się z zawodnikami i z końmi), no i można było znaleźć satysfakcję z focenia ruchu...
zaś styl jazdy, który nazwalibyśmy neapolitańskim przeraża, ale i wciąga...
Wracajac zaś do zdjęcia - bardzo fajny, 'zatłoczony' kadr