Otrzymane komentarze dla użytkownika anna.amarasekara, strona 181

Przejdź do głównej strony użytkownika anna.amarasekara

  1. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2011 21:50)
    Aniu, poczułem się dumny i chyba się nawet zaczerwieniłem :) Cieszę się, że choć niewielki wpływ miałem na to, że pojawiłaś się na Kolumberze :) Mam nadzieję, że Machu Picchu jeszcze nawinie się Wam przed obiektyw :)
    Pzdr/bARtek
  2. s.wawelski
    s.wawelski (09.05.2011 16:05)
    Parę miejsc by się jeszcze znalazło, np. Cejlon :-)

    A jak znajdziesz chwilkę to zapraszam Cię do siebie na dłużej na wspólne podróże :-)
  3. mekmek0707
    mekmek0707 (09.05.2011 15:55)
    Świetny album
  4. neiven
    neiven (09.05.2011 14:03)
    Aniu, Ciekawa relacja, obfitująca w wiele szczegółów.

    A propos "ekstremalnych" smaków to dla mnie Bear Grylls nie ma sobie równych. To, co Bear pokazuje w programie "Ultimate Survival” sprawia, że mam ciarki na plecach, ale podziwiam go, że jest w stanie zjeść tyle nietypowych rzeczy, żeby pokazać innym, co zrobić, żeby przetrwać w ciężkich warunkach. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów raz tylko nie wytrzymał i musiał "zwrócić światu" jądra bawoła, którymi poczęstowali go Berberowie ;)
    Świnka morska to przy tym "pestka" ;) Jeśli kiedyś będę miała okazję to myślę, że nie omieszkam jej spróbować...
  5. ye2bnik
    ye2bnik (09.05.2011 13:44)
    czy mieszkanka Limy to Limonka? :)
  6. ye2bnik
    ye2bnik (09.05.2011 13:31)
    No dla mnie bomba! Przeczytane do ostatniej kropki, zdjęcia będę sobie dawkował :)

    Co do świnki morskiej - teraz inaczej spojrzałbym na Gucia mojej żony :)
  7. anna.amarasekara
    anna.amarasekara (09.05.2011 9:35)
    Bartku- to Ty jesteś mistrzem w opowieściach, " Twoje Peru " towarzyszyło nam przed wyjazdem , więc to że moja opowieść podobała Ci się to dla mnie bardzo duży komplement. Mało tego tak mi się spodobał Twój opis , że postanowiłam iść Twym śladem i też opisywać nasze podróże małe i duże. Jesteś więc moim kolumberowym " ojcem chrzestnym" ;)).

    Machu Picchu - może jeszcze kiedyś, całe życie przed nami, a marzymy z mężem o tym od czasu , jak poznaliśmy kiedyś w Kielcach nauczyciela, który za przysłowiowego 1 $ zwiedził całą Amerykę Południową, to wówczas aż wstyd dla mnie dowiedziałam się o Machu Picchu i od tego czasu co mi wejdzie w łapy o tym kontynencie to czytam.
    mamy koleżankę Boliwijkę, która pracuje w Płocku , więc ostatniego słowa nie powiedzieliśmy, tym bardziej , że na tej wycieczce właściwie Boliwii nie zwiedzaliśmy.

    Pozdrawiamy Smoczka i Bartka ;))
  8. anna.amarasekara
    anna.amarasekara (09.05.2011 9:23)
    Smoczku, - do tematu świnki podeszliśmy z mężem tak, 32 sole nie majątek , zamówimy i zobaczymy... mieliśmy wybór , mogliśmy zamówić bez ryjka i łapek, nawet byłoby taniej, ale ja uważałam, że jak próbować to po peruwiańsku. Bartek ma rację, nadziewane polskie prosiaczki tez wyglądają okrutnie, mój mąż - Sri Lańczyk wzdryga się na kaszankę i czerninę, bo jak to można zjeść coś z krwi ?
    świnka wyglądała jak szczurek, była brzydka , ale smakowała bardzo dobrze, jak młody kurczaczek, przysłowiowy chłop się nią nie naje, mało mięska. Jestem za tym, żeby próbować kuchni lokalnych.

    i jeszcze coś dodam, kiedyś stałam w sklepie po bułki, przede mną Pan Czarodziej zabawiał sprzedawczynię, mnie się nie spieszyło... Oglądał ten pan program o szkole przetrwania , jak to uczestnicy jedli jakieś robale, Pan się wzdrygał, Pani też , że jak można jeść takie paskudztwo i że oni nigdy w życiu. A moim zdaniem w ekstremalnych warunkach , kiedy w grę wchodzi żyć albo nie żyć zjedli by i jeszcze powiedzieli że pycha. Co nie omieszkałam im powiedzieć, jak mamy wybór to jemy co chcemy, ale Peru to biedny kraj i na pewno ludzie się cieszą, że choć małą świnkę morską mogą sobie hodować.

  9. s.wawelski
    s.wawelski (09.05.2011 7:22)
    Bartek, to juz 2 osoby :-) Moze po prostu trafilem na zlego kucharza :-)
  10. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (08.05.2011 15:59)
    Z przyjemnością pooglądam Peru widziane Twoimi oczami i przypomnę sobie swoje przeżycia. Zdjęć sporo, więc po kawałeczku :)
    Szkoda, że ominęło Was Machu Picchu, bo jednak jest warte zobaczenia, choć mnie bARdzo podobało się takę Pisaq.
    Gratuluję ciekawej opowieści. Na razie plus za opowieść.
    Pzdr/bARtek

    PS. Smoku, Ania nie jest jedyną, której smakowała świnka morska, mnie także. A co do widoku na talerzu, to ja miałem duże problemy widząc kiedyś małą świnkę nafaszerowaną kaszą w polskiej restauracji...