Otrzymane komentarze dla użytkownika zfiesz, strona 898
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
ależ nie kwestionuję, śmiem tylko twierdzić, że głos masz wręcz nastoletni. Choć już zdecydowanie po mutacji :P
-
nie tylko brzmi ale i jest młody!!! ...duchem:-)
-
No kurde, mocarze kolumbera, do roboty - nie spać, słuchać, wspierać, podziwiać i namawiać tego kokieta na powrót do radia.
Na pogłębioną analizę muzyczną się dziś nie wysilę, nawet mi się polemizować i mądrzyć nie chce. Dziś wieczór na słuchanie Zfiesza.
Jakoś strasznie młodo brzmi, swoją drogą :P
-
dżungla jest tylko jedna... dwa pozostałe materiały to dłuższe wywiady. ale tematycznie tez pasują:-)
-
oki... to ja tymczasem... w oczekiwaniu na zalew krytyki (choć zainteresowanie raczej umiarkowane... tylko 5 download'ów!!)... ustosunkuę się do wcześniejszych komentarzy. (mam tremę!!!:-)
lhasa... do mnie akurat nie bardzo przemawia. ta jej "zmysłowość" jest dla mnie zbyt teatralna. ot... pościelówa taka:-)
lila... prawdziwa macha (rodzaj żeński od macho). babka z charakterem, uporem i w dodadku talentem. a to niezbyt częste połączenie.
bandas... wstd się przyznać w tak zacnym gronie, ale ja naprawdę lubię to granie!!! oczywiście nie wszystko i oczywiście zależy to od okoliczności. ale jak się pije tequile z meksykańska rodzinką, to niewiele dźwięków tak raduje serce. no i po którymś kieliszku zaczynają się śpiewy, a to już doznanie metafizyczne:-)
pociąg... skacze jak skacze, ale jaki ma dresik!!!:-)
cumbias... zadna z zaprezentowanych tu cumbii nie jest typową przedstawicielką gatunku. wszystko to eksperymenty. surowa, kolumbijska (bo stamtad pochodzi) cumbia może lekko nudzić. rytm jest wymażony do jazdy na osiołku:-)
chuntaro style... to ulubiony numer Tymka - trzyletniego synka znajomych:-) i wcale nie przypomina mi kriss kross (http://www.youtube.com/watch?v=iXPbLs2-JcE), na którym, nota bene, się wychowywałem:-) instrumentalnie... no ja tam słyszę trąbkę i akordeon (poza zestawem rockowym), więc może to jednak jest trąbka?:-)
molotov... przykro mi, ale rosyjskiego undergroundu nie znam. moje jedyne spotkanie z tamtejszym muzycznym półświatkiem miało miejsce na polu reggae'łowym a oprowadzał mnie jah division... dża paucził rastamana kurić... gandzia, gandzia... :-)
chuck mangione... właśnie płytka children of sanchez mnie tak zaabsorbowała. że jest genialna każdy wie!:-)
banco da gaia... nigdy nie lubilem... za dużo prądu:-)
nagrania... niestety, moja ulubiona audycja znalazła się wśród tych na wieki utraconych (cała nadzieja w tym, że w polsce została jakaś jeszcze bardziej zakurzona kopia)
@kolumber: dzięki za advert:-) trochę mi głupio, że się spamowo reklamowałem, ale chyba mi wybaczycie?:-)
-
Eee, czepiasz się. Prowadzący rządzi. Urocza nutka kpiny w głosie, powracająca co jakiś czas kompletnie mnie rozwaliła :)
-
Aha, mówię o gościu w Dżungli pierwszej :)
-
właśnie zauważyłem, że prowadzący nadużywa słowa właśnie:-)
-
Nie wiem, jakoś zupełnie innego się spodziewałam (irracjonalnie zupełnie, bo skąd mam niby wiedzieć). Ale audycja mniamuśna. Uroczy gość. O prowadzącym z przyzwoitości już kadzić nie będę :)
-
z powodu?:-)
-
ależ nie kwestionuję, śmiem tylko twierdzić, że głos masz wręcz nastoletni. Choć już zdecydowanie po mutacji :P
-
nie tylko brzmi ale i jest młody!!! ...duchem:-)
-
No kurde, mocarze kolumbera, do roboty - nie spać, słuchać, wspierać, podziwiać i namawiać tego kokieta na powrót do radia.
Na pogłębioną analizę muzyczną się dziś nie wysilę, nawet mi się polemizować i mądrzyć nie chce. Dziś wieczór na słuchanie Zfiesza.
Jakoś strasznie młodo brzmi, swoją drogą :P -
dżungla jest tylko jedna... dwa pozostałe materiały to dłuższe wywiady. ale tematycznie tez pasują:-)
-
oki... to ja tymczasem... w oczekiwaniu na zalew krytyki (choć zainteresowanie raczej umiarkowane... tylko 5 download'ów!!)... ustosunkuę się do wcześniejszych komentarzy. (mam tremę!!!:-)
lhasa... do mnie akurat nie bardzo przemawia. ta jej "zmysłowość" jest dla mnie zbyt teatralna. ot... pościelówa taka:-)
lila... prawdziwa macha (rodzaj żeński od macho). babka z charakterem, uporem i w dodadku talentem. a to niezbyt częste połączenie.
bandas... wstd się przyznać w tak zacnym gronie, ale ja naprawdę lubię to granie!!! oczywiście nie wszystko i oczywiście zależy to od okoliczności. ale jak się pije tequile z meksykańska rodzinką, to niewiele dźwięków tak raduje serce. no i po którymś kieliszku zaczynają się śpiewy, a to już doznanie metafizyczne:-)
pociąg... skacze jak skacze, ale jaki ma dresik!!!:-)
cumbias... zadna z zaprezentowanych tu cumbii nie jest typową przedstawicielką gatunku. wszystko to eksperymenty. surowa, kolumbijska (bo stamtad pochodzi) cumbia może lekko nudzić. rytm jest wymażony do jazdy na osiołku:-)
chuntaro style... to ulubiony numer Tymka - trzyletniego synka znajomych:-) i wcale nie przypomina mi kriss kross (http://www.youtube.com/watch?v=iXPbLs2-JcE), na którym, nota bene, się wychowywałem:-) instrumentalnie... no ja tam słyszę trąbkę i akordeon (poza zestawem rockowym), więc może to jednak jest trąbka?:-)
molotov... przykro mi, ale rosyjskiego undergroundu nie znam. moje jedyne spotkanie z tamtejszym muzycznym półświatkiem miało miejsce na polu reggae'łowym a oprowadzał mnie jah division... dża paucził rastamana kurić... gandzia, gandzia... :-)
chuck mangione... właśnie płytka children of sanchez mnie tak zaabsorbowała. że jest genialna każdy wie!:-)
banco da gaia... nigdy nie lubilem... za dużo prądu:-)
nagrania... niestety, moja ulubiona audycja znalazła się wśród tych na wieki utraconych (cała nadzieja w tym, że w polsce została jakaś jeszcze bardziej zakurzona kopia)
@kolumber: dzięki za advert:-) trochę mi głupio, że się spamowo reklamowałem, ale chyba mi wybaczycie?:-) -
Eee, czepiasz się. Prowadzący rządzi. Urocza nutka kpiny w głosie, powracająca co jakiś czas kompletnie mnie rozwaliła :)
-
Aha, mówię o gościu w Dżungli pierwszej :)
-
właśnie zauważyłem, że prowadzący nadużywa słowa właśnie:-)
-
Nie wiem, jakoś zupełnie innego się spodziewałam (irracjonalnie zupełnie, bo skąd mam niby wiedzieć). Ale audycja mniamuśna. Uroczy gość. O prowadzącym z przyzwoitości już kadzić nie będę :)
-
z powodu?:-)