Otrzymane komentarze dla użytkownika rebel.girl, strona 111
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
żaba sprasowana przez tłum grubasów!
-
z ust mi wyjęłaś:)
-
Kubdu, bo Piotr coś się ostatnio ode mnie zaraził i zrobił się nieco ... milczący...;)
-
Piotr, dokładnie o to chodziło! Choć tej nazwy w życiu chyba nie słyszałam. Ale w mojej szkole nauczyciele takie mieli, a w urzędach oczywiście też takie było.
Masz rację, piórnik był Tosi!
A w mojej pierwszej szkole - wtedy co kaligrafia - to było niemalże na wsi - podłogi były smarowane jakimś straszliwym olejem, pojęcia nie mam dlaczego. To było czarne i strasznie brudzące i wciąż obrywałam w domu za brudne kolana na białych POŃCZOCHACH (pończochy to było straszne!). Raz nakłamałam mamie, że te brudne kolana to przez to, że mi pani kazała klęczeć za karę - była awantura w szkole i skończyła się awanturą w domu, bo to była nieprawda, ale tylko w tym sensie, że pani nigdy MI nie kazała klęczeć, ale innym tak...
-
Kubdu, ale nawrzucałaś tematów! Zatem po kolei...
...nie wykluczam, że Rebelka chciała zostawić sobie pewien margines na wypadek gdybym wykazał się dalszymi wiadomościami na temat Plastusia z tosinego piórnika...
...nie wiem, czy chciałabyś mówić tatuś o kimś, do kogo niesforna młodzież "wyraża się" wielebny (znam też inną trawestację tego słowa, ale nie bardzo wiem czy wyraża ona uznanie dla kogoś nią nazwanego, czy ma go zdyskredytować :-)...), oczywiście ściskam Cię i to mocno! Jestem też wdzięczny historii, że Łódź takim dużym miastem jest, szacunek dla Babci łodzianki, może nic złego na mój temat nie obiło się jej o uszy...
...a swoja drogą, nie myślałaś o pisaniu scenariuszy telenowel? ...jestem do dyspozycji!
...bibuła na huśtawce - Sławance chodzi o tak zwany osuszacz wahliwy (nazwa jest zapewne nadana przez autora "zwisu męskiego"), czyli w dawnych czasach przedłużenie ręki każdego ważnego urzędnika stawiającego podpis pod decyzją, na której zależało nieważnemu petentowi...
-
Piotrze, liczyłam na to, że albo po uszach za tatusia dostanę, albo mnie mocno uściskasz. A Ty nic ? Dzwonię do mamy czy aby w ... roku po Łodzi się nie szwędała. A, na pewno, moja babcia stamtąd była.
-
Rebelce o plastelinie i plastelinowych stworkach to chyba mama opowiadała, ale chwali się, że wie i śmiało oceny stawia. Ale to w starym systemie piątka, czy szóstka się nie należała Wielebnemu.
-
Sławannko, ano to było przecież całkiem niedawno. Gumka myszka w piórniku była, ale teraz inne myszki po ławkach grasują. Bibuła - no skoro pióra, atrament w kałamarzu, to i bibuła musiała być (ale przyznam, że zapomniałam). Ale bibuła na huśtawce ... ? Do huśtawek słabość mam do tej pory, ale z bibuła nic nie kojarzę.
-
a marchewka w dolinie PRZYWIDZEŃ :P
-
ale myszka była w piórniku!
-
żaba sprasowana przez tłum grubasów!
-
z ust mi wyjęłaś:)
-
Kubdu, bo Piotr coś się ostatnio ode mnie zaraził i zrobił się nieco ... milczący...;)
-
Piotr, dokładnie o to chodziło! Choć tej nazwy w życiu chyba nie słyszałam. Ale w mojej szkole nauczyciele takie mieli, a w urzędach oczywiście też takie było.
Masz rację, piórnik był Tosi!
A w mojej pierwszej szkole - wtedy co kaligrafia - to było niemalże na wsi - podłogi były smarowane jakimś straszliwym olejem, pojęcia nie mam dlaczego. To było czarne i strasznie brudzące i wciąż obrywałam w domu za brudne kolana na białych POŃCZOCHACH (pończochy to było straszne!). Raz nakłamałam mamie, że te brudne kolana to przez to, że mi pani kazała klęczeć za karę - była awantura w szkole i skończyła się awanturą w domu, bo to była nieprawda, ale tylko w tym sensie, że pani nigdy MI nie kazała klęczeć, ale innym tak... -
Kubdu, ale nawrzucałaś tematów! Zatem po kolei...
...nie wykluczam, że Rebelka chciała zostawić sobie pewien margines na wypadek gdybym wykazał się dalszymi wiadomościami na temat Plastusia z tosinego piórnika...
...nie wiem, czy chciałabyś mówić tatuś o kimś, do kogo niesforna młodzież "wyraża się" wielebny (znam też inną trawestację tego słowa, ale nie bardzo wiem czy wyraża ona uznanie dla kogoś nią nazwanego, czy ma go zdyskredytować :-)...), oczywiście ściskam Cię i to mocno! Jestem też wdzięczny historii, że Łódź takim dużym miastem jest, szacunek dla Babci łodzianki, może nic złego na mój temat nie obiło się jej o uszy...
...a swoja drogą, nie myślałaś o pisaniu scenariuszy telenowel? ...jestem do dyspozycji!
...bibuła na huśtawce - Sławance chodzi o tak zwany osuszacz wahliwy (nazwa jest zapewne nadana przez autora "zwisu męskiego"), czyli w dawnych czasach przedłużenie ręki każdego ważnego urzędnika stawiającego podpis pod decyzją, na której zależało nieważnemu petentowi... -
Piotrze, liczyłam na to, że albo po uszach za tatusia dostanę, albo mnie mocno uściskasz. A Ty nic ? Dzwonię do mamy czy aby w ... roku po Łodzi się nie szwędała. A, na pewno, moja babcia stamtąd była.
-
Rebelce o plastelinie i plastelinowych stworkach to chyba mama opowiadała, ale chwali się, że wie i śmiało oceny stawia. Ale to w starym systemie piątka, czy szóstka się nie należała Wielebnemu.
-
Sławannko, ano to było przecież całkiem niedawno. Gumka myszka w piórniku była, ale teraz inne myszki po ławkach grasują. Bibuła - no skoro pióra, atrament w kałamarzu, to i bibuła musiała być (ale przyznam, że zapomniałam). Ale bibuła na huśtawce ... ? Do huśtawek słabość mam do tej pory, ale z bibuła nic nie kojarzę.
-
a marchewka w dolinie PRZYWIDZEŃ :P
-
ale myszka była w piórniku!