Otrzymane komentarze dla użytkownika jolrop, strona 148
Przejdź do głównej strony użytkownika jolrop
-
...otóż...
-
Niestety, choćby nas było nieważne ile myślących tak samo, to nasze argumenty na nic. Prezes postanowił.
-
...ooo proszę, wystarczyło troje, pięknych dzieci by dyskusja o szkolnictwie sześciolatków rozgorzała do "czerwoności", super dyskusja...
-
...bardzo Wam Panowie dziękuję☺
-
...dobrze prawisz, Sławku! Nie ma złego miejsca dla pokazania uśmiechniętej buzi! ... :-) ...
-
...kiedyś miałem możliwość obserwowania lekcji dla pierwszaków po angielsku na temat UE. Było interesująco!...
-
A najepszym przykładem jest berliński Pergamon!
-
Widzę, że jest nas tu kilkoro speców od szkoły. Przez ostatnie lata eksperymentowałam przy wsparciu psych - ped. UW na 12 latkach. Prowadziłam lekcje, gdzie nowe tematy dotyczące ułamków, a więc nienajłatwiejsze, dzieci opracowywały same, dochodząc do wniosków od "szczegółu do ogółu". I kiedy na koniec roku miały odpowiedzieć na pytanie, którą lekcję najbardziej zapamiętałeś? To właśnie pisały o tych lekcjach. Bo najlepiej umiemy i najdłużej to pamiętamy, do czego sami dojdziemy. A nauczyciele znają metody i wiedzą jakie pytania zadać, aby to było rozwijające i kształcące.
-
Przypadkiem trafiłam znowu na tę dyskusję w sprawie naszych maluchów:)
W pełni zgadzam się z tym,co tutaj napisali Jola i Piotr.I nie ma skracania dzieciństwa,bo 5-latek zaczyna dojrzewać społecznie do bycia w grupie,a jego umysł jest chłonny jak gąbka:) Coraz mniej jest w naszym społeczeństwie rodzin 3-pokoleniowych, o których pisze Sławek i które miałyby na tyle czasu i cierpliwości oraz przygotowania psychologiczno-pedagogicznego, by sprostać rosnącym wymaganiom i zainteresowaniom naszych maluszków w wieku 5-6 lat.Najlepiej to zrobią fachowcy w szkole czy przedszkolu i to koniecznie w grupie.Obaj moi synowie chodzili do przedszkola od 3 r.ż.,a zerówkę już zaliczyli w szkole w wieku 6 lat i wyszło to wszystkim na zdrowie:) Była zabawa i praca w grupie przy stolikach,był rytm pracy wyznaczony dzwonkami i nie było leżaków! Przejście do klasy 1 w grupie znanych kolegów i pań oraz szkolnego korytarza nie stanowił żadnego problemu i nie było żadnego płaczu czy protestu w stylu "ja nie chcę" czy "nie lubię szkoły" :)
-
...już czekam i zacieram rączki, podróż do Persepolis mojej małżonki niezbyt był programowo udany, taka sobie dygresja...
-
...otóż...
-
Niestety, choćby nas było nieważne ile myślących tak samo, to nasze argumenty na nic. Prezes postanowił.
-
...ooo proszę, wystarczyło troje, pięknych dzieci by dyskusja o szkolnictwie sześciolatków rozgorzała do "czerwoności", super dyskusja...
-
...bardzo Wam Panowie dziękuję☺
-
...dobrze prawisz, Sławku! Nie ma złego miejsca dla pokazania uśmiechniętej buzi! ... :-) ...
-
...kiedyś miałem możliwość obserwowania lekcji dla pierwszaków po angielsku na temat UE. Było interesująco!...
-
A najepszym przykładem jest berliński Pergamon!
-
Widzę, że jest nas tu kilkoro speców od szkoły. Przez ostatnie lata eksperymentowałam przy wsparciu psych - ped. UW na 12 latkach. Prowadziłam lekcje, gdzie nowe tematy dotyczące ułamków, a więc nienajłatwiejsze, dzieci opracowywały same, dochodząc do wniosków od "szczegółu do ogółu". I kiedy na koniec roku miały odpowiedzieć na pytanie, którą lekcję najbardziej zapamiętałeś? To właśnie pisały o tych lekcjach. Bo najlepiej umiemy i najdłużej to pamiętamy, do czego sami dojdziemy. A nauczyciele znają metody i wiedzą jakie pytania zadać, aby to było rozwijające i kształcące.
-
Przypadkiem trafiłam znowu na tę dyskusję w sprawie naszych maluchów:)
W pełni zgadzam się z tym,co tutaj napisali Jola i Piotr.I nie ma skracania dzieciństwa,bo 5-latek zaczyna dojrzewać społecznie do bycia w grupie,a jego umysł jest chłonny jak gąbka:) Coraz mniej jest w naszym społeczeństwie rodzin 3-pokoleniowych, o których pisze Sławek i które miałyby na tyle czasu i cierpliwości oraz przygotowania psychologiczno-pedagogicznego, by sprostać rosnącym wymaganiom i zainteresowaniom naszych maluszków w wieku 5-6 lat.Najlepiej to zrobią fachowcy w szkole czy przedszkolu i to koniecznie w grupie.Obaj moi synowie chodzili do przedszkola od 3 r.ż.,a zerówkę już zaliczyli w szkole w wieku 6 lat i wyszło to wszystkim na zdrowie:) Była zabawa i praca w grupie przy stolikach,był rytm pracy wyznaczony dzwonkami i nie było leżaków! Przejście do klasy 1 w grupie znanych kolegów i pań oraz szkolnego korytarza nie stanowił żadnego problemu i nie było żadnego płaczu czy protestu w stylu "ja nie chcę" czy "nie lubię szkoły" :) -
...już czekam i zacieram rączki, podróż do Persepolis mojej małżonki niezbyt był programowo udany, taka sobie dygresja...