Otrzymane komentarze dla użytkownika powsinoga45, strona 80
Przejdź do głównej strony użytkownika powsinoga45
-
no i nadal nie wiemy, czy zipizek lubi się opalać... (chyba że na priwa poszło)
-
ja już od jakiegoś czasu zauważam, ze nie do końca rozumiem ten cieszyńsko-krakowski kod językowy...
a na kleszcze, sławko, pankol najlepszy (z tych testowanych ostatnio)
-
niechybanie jest też ciekawą opcją ;)
-
no i znów brak tej kawy... "niechybnie" miało być... trzeba pospać do porannego cappucino...
-
Hmmm... A wszystko to w Harrachovie :)
Mam! Fartuszki takie czeskoludowe, czyli raczej krótkie... Ale czy to wypada Powsinodze w mini chadzać?...
Fajnie wyszło, jak 'czekoladowe'.
Czyli że krioterapia, kapewu.
-
Rebelko, ale ja tylko śmiem zauważyć, że lód kojarzy mi się niechybanie z zimnem, a tego to ja nie lubię, a już na wieczność... brrr!
-
Zfieszu, no to nie da się odgarnąć sierści, i cały preparat na nic zamiast na kleszcze!
Oj, z tą Italią to ja nie wiem, bo mówią caldo infernale, czyli piekielny upał...
Ale ja na lodowatą wieczność się nie zgadzam, już wolę wampiry!
Posoka + kawa to mikstura umożliwiająca poranne dojście do siebie, choć to nieco trwa...
Kosiarka + ogórki daje raczej mizerię, pod warunkiem, że dodamy śmietany albo - coś dla Powsinóżki na cerę - yogurciku...
-
a u mnie już całkiem ćma, i mam pytanko do ciebie, powsi. w kwestii tego podawania do stołu. fartuszek planujesz taki krótszy raczej, czy taki długi, do ziemi prawie, co do niego ręce też trzeba wycierać?
(mam dwie wizje)
a wieczność z lodem mi pasuje. nie od dziś wiadomo, że lód ładnie zachowuje na wieczność ;)
-
Udało Ci się zeskoczyć... :)
-
Nie widziałam Cię :)
-
no i nadal nie wiemy, czy zipizek lubi się opalać... (chyba że na priwa poszło)
-
ja już od jakiegoś czasu zauważam, ze nie do końca rozumiem ten cieszyńsko-krakowski kod językowy...
a na kleszcze, sławko, pankol najlepszy (z tych testowanych ostatnio) -
niechybanie jest też ciekawą opcją ;)
-
no i znów brak tej kawy... "niechybnie" miało być... trzeba pospać do porannego cappucino...
-
Hmmm... A wszystko to w Harrachovie :)
Mam! Fartuszki takie czeskoludowe, czyli raczej krótkie... Ale czy to wypada Powsinodze w mini chadzać?...
Fajnie wyszło, jak 'czekoladowe'.
Czyli że krioterapia, kapewu. -
Rebelko, ale ja tylko śmiem zauważyć, że lód kojarzy mi się niechybanie z zimnem, a tego to ja nie lubię, a już na wieczność... brrr!
-
Zfieszu, no to nie da się odgarnąć sierści, i cały preparat na nic zamiast na kleszcze!
Oj, z tą Italią to ja nie wiem, bo mówią caldo infernale, czyli piekielny upał...
Ale ja na lodowatą wieczność się nie zgadzam, już wolę wampiry!
Posoka + kawa to mikstura umożliwiająca poranne dojście do siebie, choć to nieco trwa...
Kosiarka + ogórki daje raczej mizerię, pod warunkiem, że dodamy śmietany albo - coś dla Powsinóżki na cerę - yogurciku... -
a u mnie już całkiem ćma, i mam pytanko do ciebie, powsi. w kwestii tego podawania do stołu. fartuszek planujesz taki krótszy raczej, czy taki długi, do ziemi prawie, co do niego ręce też trzeba wycierać?
(mam dwie wizje)
a wieczność z lodem mi pasuje. nie od dziś wiadomo, że lód ładnie zachowuje na wieczność ;) -
Udało Ci się zeskoczyć... :)
-
Nie widziałam Cię :)