Otrzymane komentarze dla użytkownika s.wawelski, strona 1622
Przejdź do głównej strony użytkownika s.wawelski
-
prawie jak nasze szanowne PKP :-)
-
mam swoje własne w domu, ciekawe kiedy osiągną takie rozmiary :-)
-
świetna relacja, w bardzo wspaniałe i póki co jeszcze nie tak turystyczne miejsce.. Przy okazji polskich akcentów, należałoby wspomnieć dosyć wyraźniej o wybitnym Arkadym Fiedlerze (mój ulubiony pisarz dzieciństwa), a zwłaszcza Maurycym Beniowskim - bohaterze narodowym Madagaskaru. Zainteresowanym, może i smokowi, autorowi tej niesamowitej relacji, polecam niniejszy wywiad - http://bi.gazeta.pl/im/7/6543/m6543997.mp3
-
hierve el agua ci zazdroszczę:-) w oaxaca mieliśmy tylko dwa krótkie dni i wyskoczylismy jedynie do monte alban.
-
"zmęczona" umarłych?:-) miałeś na myśli calzada (ew. calle, albo avenida)?
-
to jakiś ukryty zarzut?:-) kontrola musi być!;-)
-
Nawzajem :-)
-
No byłabym zdziwiona, gdyby zfiesza nie było w pierwszych 5 komentarzach...
Jeszcze nie oceniałam, bo niebardzo mogę przeczytać. Siądę może wieczorkiem...
-
a lokalizacje leżą:-p
i merytorycznie: teotihuacan był jak najbardziej znany aztekom/mexicas. to właśnie oni nadali temu miejscu nazwę, którą tłumaczy sie jako "miejscem, gdzie rodzą się bogowie", lub "miejsce, w którym ludzie staja sie bogami". poza tym, jakoś nigdy nie zauważyłem tam dżungli:-D krzaczastą, górską roślinność, agawy i opuncje, owszem, ale dżungla? to nie ta strefa klimatyczna:-)
a koło cuernavaca znajduje sie xochicalco a nie xochimilco:-)
jest jeszcze kilka drobnych nieścisłości, ale juz i tak mam opinię czepialskiego, więc sobie daruję:-)
-
plusik za ciekawy opis :-) szkoda tylko, że tak mało zdjęć :)
-
prawie jak nasze szanowne PKP :-)
-
mam swoje własne w domu, ciekawe kiedy osiągną takie rozmiary :-)
-
świetna relacja, w bardzo wspaniałe i póki co jeszcze nie tak turystyczne miejsce.. Przy okazji polskich akcentów, należałoby wspomnieć dosyć wyraźniej o wybitnym Arkadym Fiedlerze (mój ulubiony pisarz dzieciństwa), a zwłaszcza Maurycym Beniowskim - bohaterze narodowym Madagaskaru. Zainteresowanym, może i smokowi, autorowi tej niesamowitej relacji, polecam niniejszy wywiad - http://bi.gazeta.pl/im/7/6543/m6543997.mp3
-
hierve el agua ci zazdroszczę:-) w oaxaca mieliśmy tylko dwa krótkie dni i wyskoczylismy jedynie do monte alban.
-
"zmęczona" umarłych?:-) miałeś na myśli calzada (ew. calle, albo avenida)?
-
to jakiś ukryty zarzut?:-) kontrola musi być!;-)
-
Nawzajem :-)
-
No byłabym zdziwiona, gdyby zfiesza nie było w pierwszych 5 komentarzach...
Jeszcze nie oceniałam, bo niebardzo mogę przeczytać. Siądę może wieczorkiem... -
a lokalizacje leżą:-p
i merytorycznie: teotihuacan był jak najbardziej znany aztekom/mexicas. to właśnie oni nadali temu miejscu nazwę, którą tłumaczy sie jako "miejscem, gdzie rodzą się bogowie", lub "miejsce, w którym ludzie staja sie bogami". poza tym, jakoś nigdy nie zauważyłem tam dżungli:-D krzaczastą, górską roślinność, agawy i opuncje, owszem, ale dżungla? to nie ta strefa klimatyczna:-)
a koło cuernavaca znajduje sie xochicalco a nie xochimilco:-)
jest jeszcze kilka drobnych nieścisłości, ale juz i tak mam opinię czepialskiego, więc sobie daruję:-) -
plusik za ciekawy opis :-) szkoda tylko, że tak mało zdjęć :)