Otrzymane komentarze dla użytkownika arnold.layne, strona 178

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. czerwony_arbuz
    czerwony_arbuz (22.12.2010 17:47)
    Robert, serdecznie dziękuję za pozytywne oceny wiedeńskich i krumlowskich zdjęć:)

    Życzę Ci jednocześnie Wesołych i Spokojnych Świąt, a w Nowym Roku możliwości zobaczenia ciekawych miejsc:)

    Pozdrawiam.
  2. mapew
    mapew (21.12.2010 21:55)
    Robercie, serdecznie dziekuje za Twoje mile odwiedziny w "mojej" Etiopii wzbogacone tyloma plusikami i ciekawymi komentarzami
  3. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (20.12.2010 7:59)
    .... no comments. KOSZMAR!
  4. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (18.12.2010 22:41)
    Z przyjemnością :)
  5. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (18.12.2010 15:41)
    Bardzo fajnie opisane. Świetna dygresja nt. kwestii językowych :)
    Pzdr/bARtek
  6. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (18.12.2010 15:37)
    Zdobienia ścian jak w Pradze :)
  7. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (18.12.2010 15:30)
    Bytko ili nebytko oto je pytajnicko - podobno fonetyczny zapis znanego fragmentu monologu Hamleta :)
    Równie zabawnie nieporozumienia powoduje, szczególnie u polskich turystów słowo "czerstvy", czyli po ichniemu świeży :)

    Komentarze zajefajny :)
  8. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (18.12.2010 15:25)
    Się równoważą :D
  9. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:51)
    Jest takie powiedzenie: pies słucha człowieka, a kot przyjmuje do wiadomości ;-)
  10. sszperacz
    sszperacz (17.12.2010 20:50)
    Łabędź niemy- to piękne ptaki o każdej porze roku. Mam taką fotkę, bo udało mi się "ustrzelić" z młodymi, jeszcze szarymi, ale rozmiar fotki jest większy niż 1 MB i na razie "nici" z publikacji. Za to podczas egzaminu na przewodnika terenowego opowiadałem, iż takie "ptaszysko" ma rozpiętość skrzydeł ok. do 2m, co "połaskotało" jednego z egzaminatorów........ To ciekawe, nie forsa, a wiedza, zaskoczenie......Nie ważne......Taką "rozpiętością" za każdym razem "wita" mnie jeden ze "strażników" stawów łańcuchowych w tzw. Pojezierzu Palowickim, między Orzeszem a Żorami i przy każdym "spotkaniu" woła tym swoim: "Pche pche pche....". Ale "podkupiłem" go.....nadbrzeżnym zielskiem, co bardzo mnie zdziwiło.....i przestał syczeć..........