Otrzymane komentarze dla użytkownika amused.to.death, strona 222

Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death

  1. voyager747
    voyager747 (09.06.2010 20:22)
    to wszystkiego najlepszego :))
  2. voyager747
    voyager747 (09.06.2010 20:13)
    Tak myślałem, a ta płyta jest super, też ją bardzo lubię:) Najbardziej chyba "It's a Miracle ". Piękne słowa i muzyka, wszystko cały czas aktualne.
    Pozdrawiam
  3. s.wawelski
    s.wawelski (09.06.2010 18:28)
    Monika, zatem wszystkiego najlepszego i spelnienia wszystkich swoich podrozniczych marzen!!! Bardzo jestem ciekaw Twoich podrozniczych wrazen po pieknym Meksyku... Szkoda, ze Cie nie bedzie na "kolumberowkach" w lipcu, bo ja specjalnie naginam swoje plany aby tam byc :-)
  4. s.wawelski
    s.wawelski (09.06.2010 17:44)
    Monika, mozesz na mnie liczyc!! Naleze do grona milosnikow Twojego telentu :-)

    Czy wybierasz sie moze na kolumberowskie spotkanie w Warszawie w lipcu?
  5. aldia
    aldia (09.06.2010 16:03)
    smacznego, ble ;P
  6. aldia
    aldia (09.06.2010 16:02)
    b. ciekawe te zdjęcia z Tajlandii ;]
  7. aldia
    aldia (09.06.2010 15:59)
    ale ją "wystroili"
  8. aldia
    aldia (09.06.2010 15:47)
    super
  9. amused.to.death
    amused.to.death (09.06.2010 13:46)
    Voyager - może ta zajawka to taki przypadkowy prezent na urodziny? (bo właśnie dziś mam:)
  10. amused.to.death
    amused.to.death (09.06.2010 13:44)
    Dzięki Smoku! Uczenie trwało 2 tygodnie + 1 tydzień jak zostałam z rodziną.

    Co do ryżu to....
    Jak jechała do Tajlandii to miałam neutralne nastawienie do ryżu. Po trzech tygodniach miałam dosyć ale wciąż jadło.
    Po drugiej wizycie w Azji rok później miałam już całkowicie dosyć ryżu i tak mi zostało do dziś.
    Do tego stopnia, że jak kiedyś poszłam do znajomych to były dla mnie ziemniaki, mimo, że dla innych był ryż (to było bardzo miłe:)

    Jackfruit bardzo mi smakował! - po raz pierwszy jadłam go w Birmie. Ale on jest bardziej soczysty - a tego mi brakowało przy durianie.

    Tak, jedzenie łyżką i widelcem było bardzo popularne, co mnie niezwykle bawiło w przypadku jedzenia zup:)