Otrzymane komentarze dla użytkownika saltus, strona 120

Przejdź do głównej strony użytkownika saltus

  1. saltus
    saltus (03.02.2009 1:59)
    jutro dorzucę jeszcze trochę do ognia, bo dziś już nie dam rady :-) przynajmniej nikt nie mówi, czy horyzont prosty :-)))
  2. zfiesz
    zfiesz (03.02.2009 1:56)
    no mnie sławek tak pod twoją rzeźnią przezwał... ja tam nie wiem:-)
  3. saltus
    saltus (03.02.2009 1:53)
    to Ty zfieszu też krwawy i okrutny jesteś? Ale się porobiło :-)))
  4. zfiesz
    zfiesz (03.02.2009 1:45)
    a ja mam czerwony nos, bo u nas zima się zrobiła, paraliż i wszędzie piechotą trzeba:-) właśnie podłączyłem baterie do ładwania, może jutro jakieś zimowe foto zrobię...
  5. saltus
    saltus (03.02.2009 1:33)
    jaka różnica, mam też czerwony szal, ale jest sexy a nie krwawy, kwestia spojrzenia :-)
  6. saltus
    saltus (03.02.2009 1:32)
    dzięki dino :-)
  7. dino
    dino (03.02.2009 1:24)
    a ja dam za odważny reportaż!
  8. voyager747
    voyager747 (03.02.2009 1:23)
    Odmiana po krwawych zdjęciach, a kolorek owoców też krwawy :)
  9. saltus
    saltus (03.02.2009 1:20)
    a co chodzi z kolorem, bo znów zaczynam sie martwić?
  10. saltus
    saltus (03.02.2009 0:33)
    Posłuchajcie, wcale nie jestem taką twardzielką, a też do ostatniej minuty zastanawiałam ię, czy chcę to zobaczyć, bo potem człowiek już nie jest taki sam. W końcu postanowiłam, że to chyba jest ten jeden raz w życiu, kiedy mogę to sama ocenić.

    Co myślałam wyciągając aparat? Co nadal myślę patrząc na te zdjęcia? Myślę, że Pakistańczycy jak każdy naród widzą w tym głęboki sens. Czy jedliście rosół z kury? A czy widzieliście, jak tę kurę się zabija? Ja widziałam i jadłam. Zwierzę jak każde inne, tak samo się boi, ale czy ktoś się nad tym zastanawia??? Kura to kura.

    W Pakistanie mięso ze zwierząt ofiarnych dzielone jest na trzy części, jedna część dla nas, jedna część dla krewnych i przyjaciół, a jedna dla ubogich. Ten system funkcjonuje od dawna, wszyscy są szczęśliwi, a że piecze się kilka pieczeni przy jednym ogniu, czemu nie...