Otrzymane komentarze dla użytkownika milanello80, strona 156
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Któryż z nich, by osiągnąć ów mistrzowski stan, nie musiał wpierw kilkukrotnie upaść ? Nie podejrzewałem o używanie zapożyczeń z francuskiego :)
-
nieporozumienia powiadasz... ja nazwałbym to raczej konstruktywną dyskusją. z kompetentnym interlokutorem, to czysta przyjemność!
a co do mistrzów... trochę niewierny ze mnie wyznawca. uważam że każdemu z nich przytrafiły się straszne gnioty. paradoksalnie, często są to te same pozycje, które krytycy obwołali arcydziełami:-)
-
Zapewne w tej kwestii może i w przyszlości do nieporozumień :) Wszak każdy będzie pewnie pazurami trzymal strony swego mistrza :)
-
no to się dogadaliśmy! cieszę się niezmiernie:-)
-
ale łososi ilość niezliczona. Raj dla wędkarzy...
-
Wiernie stara się naśladować okładkę przewodnika :)
-
Więc jak widać kwestia dotyczy idoli dzieciństwa. Mnie zawsze bardziej pasjonowali pisarze, którzy wręcz umieli grać piórem, z których relacji czuć bylo poezję. Prezentowali oni swoim pisarstwem swego rodzaju klasę. Wspominani przez Ciebie, nie odmawiając im wielkości, nie bardzo umieli mnie tak wciągnąć w przeżywanie przygód.
Kroczymy więc drogą innych mistrzów :)
Jak zaznaczyleś, są gusta i guściki.
Nie traktuję Twojej opinii jako ataku, wszak każdy ma prawo do sprzedania tu swego zdania. A droższym jest to szczere.
-
obiekt może i owszem, ale to Twoje zdjęcie się nam podoba....
-
robercie... nie niepochlebny, ale szczery. i fakt, różnią nas idole. ja chowałem się na kapuścińskim i latynosach (marquez, llosa, fuentes). panowie fidler i budrewicz byli dla mnie zawsze strasznie męczący i zbyt egzaltowani.
i jeszcze jedno... ja zdania złożone rozumiem, pytanie tylko czy wszyscy zrozumieją. a nie piszesz chyba do szuflady, prawda?
proszę... nie traktuj szczerej opinii, jako złośliwego ataku. już nie raz przechodziłem przez tłumaczenia, że "nie jestem wielbłądem" i nie chcę, bezsensownie, przechodzić przez to jeszcze raz:-)
jak zaznaczyłem... są gusta i guściki... nasze się różnią:-) i to chyba dobrze?
-
skoro taki był fotografowany obiekt ...
-
Któryż z nich, by osiągnąć ów mistrzowski stan, nie musiał wpierw kilkukrotnie upaść ? Nie podejrzewałem o używanie zapożyczeń z francuskiego :)
-
nieporozumienia powiadasz... ja nazwałbym to raczej konstruktywną dyskusją. z kompetentnym interlokutorem, to czysta przyjemność!
a co do mistrzów... trochę niewierny ze mnie wyznawca. uważam że każdemu z nich przytrafiły się straszne gnioty. paradoksalnie, często są to te same pozycje, które krytycy obwołali arcydziełami:-) -
Zapewne w tej kwestii może i w przyszlości do nieporozumień :) Wszak każdy będzie pewnie pazurami trzymal strony swego mistrza :)
-
no to się dogadaliśmy! cieszę się niezmiernie:-)
-
ale łososi ilość niezliczona. Raj dla wędkarzy...
-
Wiernie stara się naśladować okładkę przewodnika :)
-
Więc jak widać kwestia dotyczy idoli dzieciństwa. Mnie zawsze bardziej pasjonowali pisarze, którzy wręcz umieli grać piórem, z których relacji czuć bylo poezję. Prezentowali oni swoim pisarstwem swego rodzaju klasę. Wspominani przez Ciebie, nie odmawiając im wielkości, nie bardzo umieli mnie tak wciągnąć w przeżywanie przygód.
Kroczymy więc drogą innych mistrzów :)
Jak zaznaczyleś, są gusta i guściki.
Nie traktuję Twojej opinii jako ataku, wszak każdy ma prawo do sprzedania tu swego zdania. A droższym jest to szczere. -
obiekt może i owszem, ale to Twoje zdjęcie się nam podoba....
-
robercie... nie niepochlebny, ale szczery. i fakt, różnią nas idole. ja chowałem się na kapuścińskim i latynosach (marquez, llosa, fuentes). panowie fidler i budrewicz byli dla mnie zawsze strasznie męczący i zbyt egzaltowani.
i jeszcze jedno... ja zdania złożone rozumiem, pytanie tylko czy wszyscy zrozumieją. a nie piszesz chyba do szuflady, prawda?
proszę... nie traktuj szczerej opinii, jako złośliwego ataku. już nie raz przechodziłem przez tłumaczenia, że "nie jestem wielbłądem" i nie chcę, bezsensownie, przechodzić przez to jeszcze raz:-)
jak zaznaczyłem... są gusta i guściki... nasze się różnią:-) i to chyba dobrze? -
skoro taki był fotografowany obiekt ...