Otrzymane komentarze dla użytkownika milanello80, strona 120
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Dzięki, Hawaje to były pierwsze zdjęcia, które tu wkleiłem, a było to dawano temu, chyba w 2008 :)
-
A propos Twoich rumuńskich planów - myślę, że się nie zawiedziesz. Byłem dwukrotnie (Siedmiogród - opisany na kolumberze i nie tylko) oraz Bukowina (kilka fotek już wrzuciłem) i jeszcze kilkakrotnie chciałbym tam pojechać w parę różnych miejsc. Tu są chyba jeszcze trzy relacje (jedna z innej, nie 'mojej; części Siedmiogrodu, jedna górska i jedna przekrojowa). Możesz więc się upewnić. W razie czego służę informacjami. Pozdrawiam :-)
-
Świetnie opisana podroż po zielonej wyspie. Przyznam szczerze ze czyta się to lepiej niż niejeden przewodnik. Sam mogę pochwalić się iż bylem w większości miejsc o których piszesz ale są i takie w których nie bylem i ciesze się ze napisałeś ta relacje z wyprawy. Nie ukrywam iz wykorzystam ja jak będę się wybierał w podroż.
-
co niektórzy twierdzą, że taki kolor kryje w sobie pewne przywary, więc może Twoja teza jest słuszna ? :)
-
Robercie, serdeczne podziekowania za odwiedziny Ekwadoru i tyle ciekawych komentarzy oraz plusikow :-)
-
jak wiesz Hopperku, często bywa tak, że by coś zobaczyć, trzeba z czegoś innego zrezygnować. Ogólnie uważam,że obrana trasa w pełni usatysfakcjonowała moje zmysły, odwiedzane miejsca niezwykle zapadły mi w pamięć i do dzisiaj inspirują. Co więcej, Irlandię uważam za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Na tyle, że nawet mógłbym tam zamieszkać. Tyle tylko, że takich miejsc w świecie jest kilka, stąd nieustanny ból głowy doskwiera :)
I Twój wklad w moją wyprawę był znaczny, w końcu to nikt inny jak Ty, przekonał mnie o konieczności zawitania w góry Wicklow i rzucenia okiem na Glendalough. Za to jestem dozgonnie wdzięczny. Wierzę,że będzie okazja do rewanżu :)
-
nota bene niezwykle przy tym oko przyciągająca :)
-
jak to w legendach bywa :) część prawdy, trochę fantazji, garstka magii... ale chyba za to oderwanie od rzeczywistości tak bardzo je chłoniemy i przyswajamy na swoją modłę. Czyż nie tak jest ?
-
Całość - mieliście piękną pogodę a trasa była bardzo ciekawie dobrana. Kilka rezygnacji ze znanych mi miejsc, ale i kilka nowych dla mnie, wartych odwiedzenia. Byłeś świetnie przygotowany, co widać w relacji i w kadrowaniu fotek (najistotniejsze rzeczy nie tkwią po rogach kadru). Widać też pozytywny stosunek emocjonalny do miejsc, bo niesamowicie ułatwia zwiedzanie i zachęca innych. Wiele sobie obiecywałem po Twojej relacji i nie zawiodłem się, no, może sportu i piwa za mało ;-). Duuży plus :-) Pozdrawiam
-
No tak, najpierw podsumowanie ostatniego etapu. Glendaough to na tyle urocze miejsce, że byliśmy tu dwa razy (bo za pierwszym za późno i padało). Absolutnie warto.
Hurling i gaelic football są naprawdę fascynujące i proste. Po 15 osób + bramkarz. Za gol pod poprzeczkę 3 pkt. nad ale między słupami - 1 pkt. Nie wolno rzucać piłki ani nieść (w hurlingu), ale wolno odbijać. Wolno tez kopać i uderzać kijem (w hurlingu). Najważniejsze są rozgrywki o mistrzostwo Irlandii hrabstw (Eire i Ulster razem!). Mam po 1 kasecie VHS z dwoma sezonami - naprawdę ciekawe, szczególnie hurling. Przy nim hokej na trawie to nudna gra anemów. Jeśli chodzi o gaelic football, to jednak wolę soccer i rugby, ale przyznaję, że to tez bardzo ciekawa dyscyplina. W obu przypadkach kibice siedzą na trybunach przemieszani i dopingują swoich, a nie szukają zaczepki z kibicami drużyn przeciwnych. No i w obie dyscypliny grają też dziewczyny (mam nagrany fragment meczu z parku w Dublinie)
Powerscourt żałuj. Drogo, ale piękny ogród i niesamowity widok, szczególnie na tzw. Górę Cukru.
Jazda samochodem po Dublinie to trauma, potwierdzam.
-
Dzięki, Hawaje to były pierwsze zdjęcia, które tu wkleiłem, a było to dawano temu, chyba w 2008 :)
-
A propos Twoich rumuńskich planów - myślę, że się nie zawiedziesz. Byłem dwukrotnie (Siedmiogród - opisany na kolumberze i nie tylko) oraz Bukowina (kilka fotek już wrzuciłem) i jeszcze kilkakrotnie chciałbym tam pojechać w parę różnych miejsc. Tu są chyba jeszcze trzy relacje (jedna z innej, nie 'mojej; części Siedmiogrodu, jedna górska i jedna przekrojowa). Możesz więc się upewnić. W razie czego służę informacjami. Pozdrawiam :-)
-
Świetnie opisana podroż po zielonej wyspie. Przyznam szczerze ze czyta się to lepiej niż niejeden przewodnik. Sam mogę pochwalić się iż bylem w większości miejsc o których piszesz ale są i takie w których nie bylem i ciesze się ze napisałeś ta relacje z wyprawy. Nie ukrywam iz wykorzystam ja jak będę się wybierał w podroż.
-
co niektórzy twierdzą, że taki kolor kryje w sobie pewne przywary, więc może Twoja teza jest słuszna ? :)
-
Robercie, serdeczne podziekowania za odwiedziny Ekwadoru i tyle ciekawych komentarzy oraz plusikow :-)
-
jak wiesz Hopperku, często bywa tak, że by coś zobaczyć, trzeba z czegoś innego zrezygnować. Ogólnie uważam,że obrana trasa w pełni usatysfakcjonowała moje zmysły, odwiedzane miejsca niezwykle zapadły mi w pamięć i do dzisiaj inspirują. Co więcej, Irlandię uważam za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Na tyle, że nawet mógłbym tam zamieszkać. Tyle tylko, że takich miejsc w świecie jest kilka, stąd nieustanny ból głowy doskwiera :)
I Twój wklad w moją wyprawę był znaczny, w końcu to nikt inny jak Ty, przekonał mnie o konieczności zawitania w góry Wicklow i rzucenia okiem na Glendalough. Za to jestem dozgonnie wdzięczny. Wierzę,że będzie okazja do rewanżu :) -
nota bene niezwykle przy tym oko przyciągająca :)
-
jak to w legendach bywa :) część prawdy, trochę fantazji, garstka magii... ale chyba za to oderwanie od rzeczywistości tak bardzo je chłoniemy i przyswajamy na swoją modłę. Czyż nie tak jest ?
-
Całość - mieliście piękną pogodę a trasa była bardzo ciekawie dobrana. Kilka rezygnacji ze znanych mi miejsc, ale i kilka nowych dla mnie, wartych odwiedzenia. Byłeś świetnie przygotowany, co widać w relacji i w kadrowaniu fotek (najistotniejsze rzeczy nie tkwią po rogach kadru). Widać też pozytywny stosunek emocjonalny do miejsc, bo niesamowicie ułatwia zwiedzanie i zachęca innych. Wiele sobie obiecywałem po Twojej relacji i nie zawiodłem się, no, może sportu i piwa za mało ;-). Duuży plus :-) Pozdrawiam
-
No tak, najpierw podsumowanie ostatniego etapu. Glendaough to na tyle urocze miejsce, że byliśmy tu dwa razy (bo za pierwszym za późno i padało). Absolutnie warto.
Hurling i gaelic football są naprawdę fascynujące i proste. Po 15 osób + bramkarz. Za gol pod poprzeczkę 3 pkt. nad ale między słupami - 1 pkt. Nie wolno rzucać piłki ani nieść (w hurlingu), ale wolno odbijać. Wolno tez kopać i uderzać kijem (w hurlingu). Najważniejsze są rozgrywki o mistrzostwo Irlandii hrabstw (Eire i Ulster razem!). Mam po 1 kasecie VHS z dwoma sezonami - naprawdę ciekawe, szczególnie hurling. Przy nim hokej na trawie to nudna gra anemów. Jeśli chodzi o gaelic football, to jednak wolę soccer i rugby, ale przyznaję, że to tez bardzo ciekawa dyscyplina. W obu przypadkach kibice siedzą na trybunach przemieszani i dopingują swoich, a nie szukają zaczepki z kibicami drużyn przeciwnych. No i w obie dyscypliny grają też dziewczyny (mam nagrany fragment meczu z parku w Dublinie)
Powerscourt żałuj. Drogo, ale piękny ogród i niesamowity widok, szczególnie na tzw. Górę Cukru.
Jazda samochodem po Dublinie to trauma, potwierdzam.