Komentarze
-
ojj, i mi także:) Cudo!
-
...a mnie się to miejsce i ta fotka...bardzo...bardzo podobają....
-
ja nie muszę! tralalalala:-) i jeszcze posiedzę, bo "obrabiam" trochę bardziej egzotyczne rejony:-)
dobrejnocki i wielkie dzięki za masę plusów, komentarzy i zainteresowanie:-) -
A Ty im? Na pewno tak.
I tym optymistycznym akcentem chyba czas powiedzieć dobranoc, bo dzisiaj trzeba wstać i to już niedługo. -
na moich? na pewno, zawsze i wszędzie!:-) trzeba przyznać, że mi się udali;-)
-
no tak, na rodziców zawsze można liczyć
-
ależ broń cie panie boże! o prostu wiem, jak jest:-)
-
powiało grozą
-
na pewno nie powiedzieliby na mnie złego słowa! niech by tylko spróbowali;-)
-
trzeba by zasięgnąć opinii Twoich rodziców, czy mocno dałeś im popalić
-
najgrzeczniejszy nie byłem, ale też nie przesadzałbym z tą "ziółkowatością";-)
-
no,no,no, to zfiesz wyrósł z niezłego ziółka
-
jak byłem mały i znudziło mi się sklejanie domków z zapałek (sam wpadłem na ten pomysł:-), zacząłem skrobać z nich siarkę. kiedy nazbierało się tego całkiem sporo, z kolegą i młodszym braciszkiem postanowiliśmy pobawić się w pirotechników. skończyło się tak, że braciszek niemal potrzebował specjalistycznej pomocy:-) na szczęście szybko otrząsnął się z traumy (szybciej niż ja z lania, jakie oberwałem od staruszków;-) i zostały mu tylko niewielkie blizny na czole;-)
-
ja też się nie leczyłam. Ale to przykład z życia wzięty, że jak facet zaczął składać takie kostki z zapałek, to mu się ręce przestały trząść i się wyciszył i tak w ogóle mu się nerwy poprawiły. (On nie miał problemów z głową tylko właśnie z nerwami)
-
miałbym co do tego pewne wątpliwości:-) ale z drugiej strony... nigdy się u psychiatry nie leczyłem:-)
-
ile pożytku z takiego zapałkowego składania, bo i zdrowie powinno się poprawić
-
w sumie... w ostateczności można oddać "dzieła" do muzeum rzeźby z zapałek. ktoś tu taki wynalazek kiedyś opisywał:-)
-
nie wiem czy na szczęście, prochy uzależniają,, a jakby tak rozwinąć się w składaniu różności z zapałek to i biznes można rozwinąć, tylko żeby ludziska chciały kupować. Może dino coś kupi?
-
dziś na szczęście mają prozak;-)
-
kiedyś takie składanie kostek z zapałek lekarze zapisywali na spokojność
-
problem z tymi podlaskimi polega na tym, że do ich historii ciężko dotrzeć. do niedawna były zupełnie niezauważane, jakby ktoś się ich wstydził.
a pisząc "zapałkowe" miałem na myśli te makiety, które przywiozłeś z jednego z wyjazdów. -
prawda....bieszczadzkie są jak szare myszki przy tych.....ale historię za to mają ciekawszą....
-
takie "zapałkowe" ma dino z bieszczad;-)
-
jak model - makieta, wykonany z zapałek:)