Komentarze
-
ha.. ja już się nauczyłem, że to wcale nie robala głowa, a smoka! :P (Smoku, uważaj zatem :P).
Heh... Zfiesz, lubisz Harlem?
Kiedy Góral umiera, to góry z żalu sine pochylają nad nim głowy jak nad swoim synem...
..góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona...! -
Ta skala w oddali wyglada jakby byla kontynuacja tej pierwszej :-)
-
żyć życią, ale w końcu góral umiera... http://www.youtube.com/watch?v=4RS4u6aePFU
-
...co zaś spektaklu się tyczy to pamiętam opowiadanie gazdy, u którego na kwaterze kiedyś staliśmy.
Gazda ów wspominał dziadka swojego, który na spektaklu "w teatse w mieście Krakowie" się znalazł. Tytułu nie pamiętał, ale na scenie, na tle gór, z chaty wyszedł góral i zasłuchał się w szum sosen zza kulis dochodzący. "Góralu, cy ci nie zal" zdawały się mówić te sosny. Dziadek rzeczonego gazdy podniósł się z krzesła mrucząc: "...do życi! Nika nie jade!" i w Poroninie został. Co gazda miał dziadkowi za złe, bo sąsiad do Chicago wyjechał... -
a właśnie że nie! siedziałem sobie w knajpce przy worm's head wciągając obrzydliwie niedobrego burgera i tak se pomyślałem, że zanim schowam aparat, pstryknę jeszcze jedną fotkę na pożegnanie. no i tak wyszło jakoś ładnie i iluzyjnie (jest takie słowo?;-)
-
Nie tłumacz się Zfiesz, i tak podejrzewamy, żeś to perfekcyjnie zaplanował.
-
...ale nowy spektakl sie zaczyna...
-
iluzja :)
-
dopiero teraz zwróciłem na to uwagę!:-) na wszelki wypadek wyjaśniam: "czubek" to tak naprawdę worm's head - cypel wystający daleko w morze. natomiast ta płaska "góra", to po prostu klif, który był bardzo blisko:-)
-
rzeczywiście, ciekawie to wygląda
-
przecięty czubek góry :)
kuniu, harlem uwielbiam za "korę. to jeden z moich "pocieszycieli" na jesienną depresję. a tekst do "górala" napisał mój dawny szef - paweł kasperczyk - który kiedyś współpracował z harlemowcami.