- 11
La victoria
Podróż: Kółka po USA
Miejsce:
Jerome, Arizona, Stany Zjednoczone Ameryki , Ameryka Północna
Komentarze
-
Dobra!
-
Davisa też miałam okazję poznać, często przyjeżdża do Polski. Ale Jerome! To rewelacja. Poszukaj proszę fotek w wolnej chwili. To jedno z tych miejsc do których tęsknię...
-
Bylem!! Musze sprawdzic czy mam jakies zdjecie stamtad. Z Davisem sie tez widzialem :-) Ale zdjecia chyba wspolnego z nim nie mam :-)
-
Naprawdę??? Byłeś w Jerome czy żartujesz?
-
No popatrzcie sie, tyle wspomnien na raz! W Jerome bylem, gdy... ta chalupa miala jeszcze wiecej scian... :-) A z N.Davisem kiedys mnie los zetknal tez...
-
Dzięki za nawiązanie do Davisa, bardzo go szanuję za wiedzę i stosunek do naszego narodu. Kontynuując tę analogię myślę sobie że moglibyśmy się uczyć od Amerykanów: nawet taką poobijaną i pozorną Victorię umieją dobrze sprzedać.
-
...nigdy nie twierdziłem, że 1945 rok, mimo Jałty, był dla Polskie rokiem klęski, ale:
...O sprawach wojny, a przecież jest ona w myślach zwiedzającego IWM (Imperial War Museum w Londynie), pisało wielu historyków, popularyzatorów historii, także publicystów. Jednym z nich, bardzo znanym w Polsce, jest Norman Davies. Ważne przesłanie, przekazane w jego książce „Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo” (Europe at War 1939 - 1945. No simple victory ZNAK W-wa 2008) jest następujące: w II wojnie światowej nie ma zwycięzców, są narody i państwa, które ponosiły olbrzymi wysiłek wojenny i do tego płaciły za niego życiem swoich rodaków i obywateli...
(http://kolumber.pl/g/66159-Londyn%20%20-%20powitanie%20jesieni%202009)
...może to i dzisiejsze święto budzi podobne refleksje... -
Trochę jak nasz kraj w 1945. Niby wygraliśmy, ale...
-
...a w kazdym razie spory kawałek victorii...