Komentarze
-
Jeżeli kupowałaś w Polsce, to najprawdopodobniej było to cinandali. Inne gatunki gruzińskich białych spotyka się u nas raczej sporadycznie.
-
Ja ostatnio na imieniny taty (Andrzeja) kupiłam wyjątkowo nie włoskie, a gruzińskie wino, i wyjątkowo nie czerwone - bo ja z kolei uwielbiam czerwone), a białe, bo jedliśmy rybnie. I było doskonałe! Ale nie pamiętam jak się nazywało.
-
Za dużo powiedziane... Po prostu, gdy bywałem na Wschodzie (Ukraina, Rosja) to często z przyjaciółmi do zamawianych w knajpkach potraw braliśmy właśnie gruzińskie wina. Stąd zapamiętałem nazwy kilku gatunków. Osobiście wolę wina białe, tak że najbardziej lubiłem właśnie tsolikauri. Z czerwonych - najbardziej przypadło mi do gustu saperawi i mukuzani. To ostatnie należy do bardzo popularnych.
-
Znawca!
-
No, kindzmarauli raczej nie pasowałoby do holenderskiego śledzia - jest czerwone i półsłodkie, podobnie jak chwanczkara. Jeżeli już to zdecydowanie lepszym wyborem byłoby tsolikauri lub cinandali (białe wytrawne).
-
Ooooo
-
... nie bój się Putnia!!! Pij gruzińskie wina!!!
:))))) -
nie widziałam buntu, prostestu, potyczki...
-
...śledź holenderski wytrzymał tę międzynarodową współpracę?