• 17

IranNa bazarze

Podróż: Iran cz.1 Witamy w krainie ...
Miejsce: Eşfahān, Iran, Azja

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (20.09.2013 19:43) +1
    ...to nie z byle czym, Ireno, wróciłaś stamtąd!...
  2. hooltayka
    hooltayka (20.09.2013 13:54) +2
    Słowo "paszmina" pochodzi od perskiego terminu "pashm" oznaczającego wełnę szczególnego gatunku kóz. Kozy Chyangra żyją w jednym z najsurowszych regionów Ziemi, w górskich regionach Nepalu, Tybetu i Azji Centralnej, na wysokości powyżej 4500 m. Wieją tam porywiste wiatry a temperatura dochodzi do -40°C. Swoje przetrwanie gatunek zawdzięcza niezwykłym właściwościom okrywy włosowej.
    Sierść kozy Chyangra składa się z dwóch warstw. Górna, złożona ze sztywnego i szorstkiego włosia, dobrze chroni przed wiatrem. Dolna, niezwykle delikatny puch o niesamowitych właściwościach grzewczych, od stuleci dostarcza surowca na najbardziej pożądane szale świata. Włos pozyskiwany jest latem, gdy kozy schodzą z wyższych partii gór i tracą sierść, ocierając się o krzewy i skały. Sierść zbierana jest ręcznie i selekcjonowana. W ten sposób jedno zwierzę dostarcza rocznie ok. 180 g wełny, z czego do przetworzenia nadaje się zaledwie połowa. Trzy kozy dostarczają rocznie ilość surowca, z której dałoby się utkać niewielki szalik. Włosie puchowe Chyangra jest bardzo cienkie - jego grubość wynosi 15 - 19 mikronów, czyli ok. siedem razy mniej niż grubość ludzkiego włosa. Zrobiony z niego szal bez trudu da się przeciągnąć przez pierścień/źródło internet/
    Teraz już wiesz-)
  3. pt.janicki
    pt.janicki (20.09.2013 13:27) +1
    ...qrcze, a ja nawet nie wiem, co to jest paszmina ... :-) ...
  4. dzundzula
    dzundzula (13.09.2013 15:08) +2
    Oj tak. Nigdy nie zapomnę jak szalałam na suku w Kairze czy Tunisie. Biżuteria, szal, ceramika i perfumy oczywiście.
  5. hooltayka
    hooltayka (12.09.2013 15:04) +2
    Szali przywiozłam mnóstwo,głównie jako prezenty dla bliskich mi osób.
    Słodycze też na prezent,bo nie jadam.
    Jedynie chałwa może mnie skusić.
    Perfumy czasami otwieram i wącham,ale są bardzo intensywne.
    To dla mnie wspomnienie Iranu-)
  6. adaola
    adaola (11.09.2013 21:27) +2
    Szalowi z paszminy też bym się nie oparła:) A słodycze uwielbiam:))
    Dobrze,że masz trochę egzotyki w buteleczce perfum:))
  7. hooltayka
    hooltayka (11.09.2013 19:47) +2
    Szczerze powiem,że biżuterii nie kupiłam.
    Lubię srebro i wcześniej kupiłam sporo w Laosie
    Ale zaopatrzyłam się w cudowne szale z paszminy,słodycze i buteleczę egzotycznych perfum.
    Tak naprawdę trzeba dużej samodyscypliny,żeby tam nie wpaść w szał zakupów.
    My jechaliśmy droga lądową i mieliśmy ograniczoną pojemność bagażu.
    Irańska biżuteria jest wspaniała, a wyroby ze złota wręcz powalają.
    Z wycieczek raczej mam niewiele pamiątek.

  8. adaola
    adaola (11.09.2013 17:20) +2
    A tutaj coś dla pań:) Kupiłaś coś dla siebie na pamiatkę?:)
hooltayka

hooltayka

Irena
Punkty: 335892