- 18
na kazimierskim rynku
Podróż: W drodze na Podlasie
Miejsce:
Kazimierz Dolny, Lubelskie , Polska, Europa
Komentarze
-
ja skolei zapamiętałem powrót z Zakopanego z pobytu świąteczno-noworocznego w połowie lat 90-tych... a były to czasy kiedy pociąg ciągnął po 12 wagonów a nie tak jak teraz po 3-4... podejrzewam że teraz emocje wrosły wprost proporcjonalnie do spadku ilości wagonów... :)))
-
W 1995 roku wybraliśmy się w majowy weekend do Zakopanego. Od tej pory unikamy miejsc turystycznych w takich okresach. Mieliśmy zakupione bilety na kuszetki, ale cóż, nocny pociąg do Zakopanego odjechał z Warszawy Centralnej opóźniony tylko o 2,5 godziny :-((. PKP sprzedały biletów na 30 wagonów, a tych było 12. Na Wschodnim i Centralnym działy się dantejskie sceny - jak w latach sześćdziesiątych, kiedy pociągi do Zakopanego odjeżdżały z dworca Warszawa Główna...
Ale bardzo miło wspominam weekend majowy '93 w Krakowie :-)... -
tak też zrobiłem chociaż tak lubię klimat Kazimierza ale nie w czasie długich weekendów
-
ja bym zdecydowanie uciekał z tego miejsca...
-
poprawię Cię Piotrze na : dobrze by było... -)
-
...no to dobrze, że pustość kieszeni w Twoim wypadku, to ewenement ... :-) ...
-
rzadko mi się to zdarza ale nie zgodzę się z Tobą Piotrze, oczywiście w kwestii TŁUMÓW a nie kieszeni...
-
...ale takie tłumne TŁUMY też mają swój urok, oczywiście pod warunkiem, że kieszenie ma się puste ... :-) ...
-
oj, tak... :(
-
Słyszałam o tłumach w Kazimierzu.
Ale tu są TŁUMY!