Komentarze
-
widok odlotowy
-
...w Tatrach, mimo że małe obszarowo, to trochę miarek by się zebrało!...
-
a ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka ...:))
-
...i wyjdzie kokosza!...
-
świetnie ze dorzucasz swoje "grosze" - bo grosz do grosza........ :))
-
...nie mogę się powstrzymać i znowu dorzucę swoje trzy grosze, a może nawet trzydzieści trzy!
Widok na Zmarzły Staw w Dolinie Ciężkiej (inaczej Zmarzły Staw pod Wysoką) zrobił na mnie wielkie wrażenie podczas wchodzenia na Rysy. Może dlatego, że wyłania się dosyć nagle po pokonaniu ostatniego odcinka szlaku idącego żlebem - ową rysą widoczna także spod schroniska nad Morskim Okiem, od której góra bierze nazwę, a może dlatego, że jest to miejsce, w którym szlak dosyć gwałtownie skręca prawie o 180 stopni i dalej wiedzie kilkoma klamrami nad kilkusetmetrową przepaścią Doliny Ciężkiej. To miejsce "zwrotu" jest dosyć małe, może większe od dwóch stóp w trekingowych butach, ale na pewno mniejsze od wymagań dwóch osób, które czasami muszą się tu wyminąć. Jazda wtedy jest niezła ... :-) ... ! -
Widok super!
-
cudowny
-
Robi wrażenie.
Dwaj wybitni taternicy - Wincenty Birkenmajer i Stanisław "Mojżesz" Groński postanowili dokonać pierwszego zimowego przejścia wschodnim filarem Ganku. W kwietniu w Tatrach panują jeszcze zimowe warunki, a wtedy pogoda była nienajlepsza. Kiedy wspinacze byli na Galerii rozpętał się prawdziwy huragan. Wiatr porwał namiot, później stracili plecaki z jedzeniem. Birkenmajer zmarł z wychłodzenia i wyczerpania, natomiast Groński, prowizorycznie zabezpieczył zwłoki towarzysza, skrajnie wyczerpany dotarł do Popradzkiego Stawu i zaalarmował ratowników TOPR. Józef Oppenheim podjął decyzję o wyprawie ratunkowej po zwłoki Birkenmajera. Ratownicy mogli poczekać aż pogoda się poprawi, ale wtedy mogliby dotrzeć do zmasakrowanych zwłok na dnie doliny. Wyprawa obfitowała w dramatyczne momenty. Najgorszy miał miejsce, kiedy holowane na linie ciało zsunęło się z krawędzi i runęło w przepaść. Jak pisze Stanisław Zieliński w znakomitej książce "W stronę Pysznej": "...sytuację uratował Wojciech Wawrytko. Gdyby Wawrytko nie wytrzymał gwałtownego szarpnięcia, wyprawa (...) zakończyłaby się katastrofą, której rozmiarów nikt nie był w stanie przewidzieć".
Stanisław Groński zginął w Alpach w 1957 roku, podczas wyprawy po Wawrzyńca Żuławskiego.
@pt.janicki - "Widok na Zmarzły Staw w Dolinie Ciężkiej (inaczej Zmarzły Staw pod Wysoką) zrobił na mnie wielkie wrażenie podczas wchodzenia na Rysy"
Piotrze, jest jeszcze jeden taki niesamowity widok. Grań Jaworowych z Lodowej Przełęczy :-)