Komentarze
-
Mandaryński ma 4 tony, więc jedno słowo może mieć 4 różne znaczenia w zależności od tego, jak się dane słowo wymówi. No i w związku z tym mieliśmy duże problemy z komunikowaniem się w Chinach. Pisałem o tym wszystkim w relacji z podróży "Koleją przez...":)
-
I u nas w Polsce chiński staje się ostatnio modny:)
Pamiętam z TV,że jest to język tonalny,gdzie melodia języka jest bardzo ważna i ta sama sylaba ma kilka znaczeń:)) -
Chińczycy to tak podobnie jak Amerykanie nie chcą się zbytnio uczyć innych języków, bo wychodzą z założenia że to ich język jest na tyle ważny, że inni powinni się go uczyć:) I z chińskim tak się od pewnego czasu dzieje. Niedawno zapadła decyzja o wprowadzeniu obowiązkowo chińskiego języka do szkół w Australii.
-
To prawda, a jak nasze panie ruszyły na zakupy do kilkupiętrowego centrum handlowego to przydzielono im jedną!!! na całe CH dziewczynę, która odrobinkę kapowała język angielski :-)
-
racja... Dzięki że pamiętałeś marger22:) W Pekinie na szczęście większość potrzebnych napisów była także po angielsku, to taka pozytywna strona Olimpiady z 2008 roku. O wiele gorzej za to ze znajomością języka angielskiego w formie mówionej przez ludzi...
-
sztuką a raczej czarną magią jest zarówno pisanie jak i posługiwanie się tym językiem...
zapadło mi się to w pamięci z końca Twojej podróży transsyberyjskiej -
jak widać na zdjęciu, sami Chińczycy byli zaciekawieni i podziwiali artystę:) Bo to jest sztuka:) Większość Chińczyków pisze byle jak, szybko i brzydko, nie przykładając się do tego. Ale część tak jak wieki wcześniej, pisanie traktuje jak sztukę i dziś to jest w cenie:)
-
Będąc w muzeum kaligrafii nie mogłem się napatrzeć jak oni zręcznie machali tymi pędzlami :-)