Wykorzystujemy pliki cookie, aby dostosować serwis do Twoich potrzeb. Możesz nie wyrazić zgody przez ustawienia przeglądarki internetowej. Szczegóły >
zamknij
-
-
- Jak już na wsi, to w kurzym rytmie... Zachód słońca zastaje nas jeszcze w plenerze (zawsze w takim miejscu, jakie zaplanowaliśmy, bo jesteśmy wysoce zorganizowanymi turystami, ha-ha-ha), a później już tylko lekka strawa, mocno ciepły tusz (tak, tak, mimo ciepłego lata taki jest najlepszy po wyczerpującym dniu) i lulu, żeby zdążyć się wyspać równo z kurami...
:-)