Komentarze
-
Jest taki obyczaj, by publicznie nie demonstrować swych uczuć. Oni zawsze poddawani byli presji ze strony muzulmanów tureckich czy irańskich. Coś z tego pewnie zostało.
-
A dlaczego tak? Armeńczycy to nie muzułmanie, więc nie pomyślałbym, że jest jakiś problem z ukazywaniem uczuć w miejscach publicznych.