Komentarze
-
..u Nas na Jurze...
-
dzieki za typ. Postaram sie ja przeczytac :-)
-
Tytuł książki (polecam - warto poczytać), odnosi się do plemienia Tarahumara z Meksyku, ale można go nieco szerzej potraktować do całej populacji. Jest całkiem sporo ludzi biegających maratony na bosaka. Ale to wymaga treningu, głównie po to, aby podeszwa stopy stwardniała i nie była zbyt wrażliwa na nierówności. A książkę naprawdę polecam, nawet jeśli nie biegasz :):):)
-
ten tytul i Twoj komentarz potwierdza dokladnie to co zaobserwowalem. Bardzo czesto dzieci biegly obok autobusu i nieraz nie moglismy wyjsc z podziwu, jak szybko biegly na bosaka po niesamowitych wertepach, zboczach, przeskakujac jak gazele przez rowy, krzaki itp i jak dlugo dotrzymywaly kroku busikowi
-
i wszystko na bosaka... Jest taka ciekawa książka "Urodzeni biegacze". Inne tereny, ale także o poruszaniu się na bosaka. Podobno większość kontuzji ścięgien i mięśni wynika właśnie z butów. Nie ze złych butów, tylko za dobrych. Człowiek jest fizjologicznie przystosowany do chodzenia i biegania właśnie na bosaka, a buty niszczą mechanizmy stopy... Co nie zmienia faktu, że na denko od butelki lepiej wejść z butem na nodze niż bez :)
-
raczej southern walking ;-)))
-
...nordic walking?