- 39
Łódzka "Manufaktura"_2010_10 04
Podróż: ...(odm)łodzić duszę Łodzi...
Miejsce:
Łódź, Łódzkie , Polska, Europa
Komentarze
-
...i do przodu, budzić życie nie wstydząc się łez...
-
...jest nas jeszcze paru takich ... :-) ...
-
...nie wstydzę się takich chwil...
-
...chciałoby się krzyknąć, Sławku - To były czasy!...
...ale może też byłoby to uznane za zbyt sentymentalne... -
...wspominacie swe odczucia z przed lat: drżenie ziemi i murów, zagłuszająca praca tysięcy czółen - rozumiem Was doskonale, ponad 40 lat temu miałem okazję też to odczuwać przez jakieś dwa tygodnie na jakiejś ulicy (absolutnie nie pamiętam jakiej) w pieszej drodze z hotelu na Piotrkowskiej do punktu oddelegowania służbowego. Przystawałem i nasłuchiwałem "gromowładnej" muzyki...
-
...pieściłem to swą dłonią, by jeszcze bardziej, jak niewidomy dać głębszy obraz smaku i wirtuozerii...
-
...chyba miałem podobne odczucia zwiedzając jako dziecko, wieki temu, fabrykę włókienniczą...
-
Zgadzam się, raz byłam w fabryce zabrała mnie sasiadka, która tam pracowała i musiała cos dostarczyć/odebrać. Miałam chyba 7 lat ale hala pracujących krosien po horyzont i ten potworny huk, przezycie na maksa dla dziecka.
-
Wg mnie to jest akurat BIZNES w pieknym wydaniu. Pamietam czasy, kiedy fabryka tetnila zyciem, kiedy sie szlo Ogrodowa i pod butami czuc bylo drzenie od niezliczonej ilosci krosien (a budynek sie nie zwalil). Pozniej to umarlo i szlo w ruine. Dzis - znow zyje - innym zyciem, ale - ZYJE. Chwala takim biznesmenom
-
...na pewno się pojawiali w XIX-tym wieku. Myślę tu o fabrykantach. Jest jakimś chichotem historii, że nie są patronami miejskich ulic czy placów a naprawdę poza prowadzeniem interesów wielu zasłużyło się dla Łodzi! Dopiero niedawno, wcale nie od czerwca 1989 roku, mówi się o nich bardziej pozytywnie nie nazywając ich wyzyskiwaczami.
Obecni właściciele "Manufaktury" czyli dawnych budynków koncernu włókienniczego Izraela Poznańskiego oczywiście nie z filantropii "zajęli się" tym zabytkowym kompleksem. Niemniej oddać im trzeba co się im należy w zakresie dbałości o historyczność miejsca, a fakt przekazania jednego z budynków w użytkowanie Muzeum Sztuki warty jest uznania! -
Przepiękna.
Czyli pojawiają się w Polsce mecenasi z gustem...i gestem. -
W czasie wojny Łódź nie została zniszczona. Paradoksalnie później wielu "budowniczych Polski Ludowej" na to narzekało, bo nie mogli wdrażać swoich wizji na kształt Alexanderplatz w Berlinie. Po wojnie Łódź było niszczona, to znaczy nie było odnawiane to, co warto było i należało odnawiać. Ta brama prowadząca do jednej z dwóch największych w Łodzi, a więc i w Polsce fabryk włókienniczych, została doprowadzona do stanu krytycznego. Udało się jej, podobnie jak całej fabryce doczekać inwestora prywatnego.
-
A po wojnie ta brama nie była zniszczona? Te cegły dodają uroku tej budowli.