2010-12-14 - 2011-01-01
Podróż Katowice subiektywnie cz I.
katowice miasto spodek rondo stary dworzec dworcowa dokp pomnik powstańców śląskich superjednostka altus 3 maja rynek gliwicka fontanna plac andrzeja plac wolności pomnik żołnierzy radzieckich brutal kielichy dworzec pkp estakada podwórko familok muzeum śląskie łaźnia supersam silesia corbusier kościół garnizonowy drapacz chmur zenit skarbek teatr wyspiańskiego kolejowy demolka
Opisywane miejsca:
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Co do dalszej części, to zobaczymy. Planuję jakieś sesje foto podczas najbliższego dłuuuuugiego weekendu.
-
Ciekawie było obejrzeć Katowice Twoim okiem:) Miasto mi znane dobrze, studiowałem tam i nadal dość często w nim jestem, choć nigdy do niego nie pałałem miłością. Szkoda miasta, które przed wojną było całkiem ładne, ale przez lata PRLu i promowanego socrealizmu skutecznie zostało zabrzydzone. Teraz dopiero, bardzo powolutku się zmienia na lepsze, ale w tempie znacznie odbiegającym od średniej krajowej.
2 cześć galerii zdjęć zapewne już nie powstanie, mam racje?
Pozdrawiam! -
Miło było wrócić do Katowic poprzez Twoją relację i zdjęcia :)
-
@City, cieszę się, że udało mi się pokazać Katowice nieco mniej stereotypowo. A na więcej trzeba będzie chwilę poczekać, bo nie mam gotowego materiału.
Pzdr/bARtek -
Zachęcająca wizja miasta. Górny Śląsk jest na mojej (niestety długiej) 'krótkiej liście' do zobaczenia w naszym kraju. Zachęciłeś mnie, ale czekam na więcej :-)
-
niestety... Jutro zamierzam tam pojechać aby zrobić małą dokumentację.
-
no właśnie, widziałam w telewizorni, że poszedł pod młotek pneumatyczny.
-
Niestety. Jak będzie nieco lepsza pogoda, pojadę tam i dodam suplement...
-
No i dworzec przechodzi do historii :((
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8858371,Poczatek_rozbiorki_katowickiego_dworca.html
-
Robercie: administracyjnie niestety nie ma wątpliwości, że park w całości leży na terenie Chorzowa. Granica miasta przebiega po Chorzowskiej od południa i po Złotej od wschodu. Na Tysiącleciu mieszkałem swoją drogą od 1973 do 2001 roku :)
Pzdr/bARtek -
Bartku :
a nie jest bynajmniej parkiem granicznym, leżącym pomiędzy obydwoma miastami. Katowickie osiedle Tysiąclecia opiera się w końcu o Park.
Sszperaczu :
wiem, że tak jest. Niemniej charakterystycznymi w Katowicach są zwłaszcza budynki czasów PRL -u - jak choćby rynkowy Zenit. -
Dziękuję Wam wszystkim za miłe komentarze, do tak mało egzotycznej podróży. To jest część pierwsza. Kolejne za jakiś czas, nie za szybko.
@Milanello, tak przy okazji, to park o którym wspominasz jest częścią Chorzowa, a nie Katowic, i w zasadzie nie powinien się znaleźć w mojej opowieści. Ale pewnie się znajdzie :)
@sszperac, dzięki za tak wnikliwy komentarz. Cieszę się, że wzbudziłem pozytywne emocje :)
Pzdr/bARtek -
2_koty, co ja czytam? Konior chce zabudować biurowcami Al. Korfantego, po Rynek? Czy ten facet uczył się architektury w.....( gdzie mają skomplikowaną architekturę i chaos architektoniczny? nic mi nie przychodzi do głowy.....Mam!!! ) na Białorusi? Chyba facet "kupił" dyplom? Przecież to "architektoniczne barbarzyństwo"!! No chyba wystarczy, iż "Altus" nijak pasuje do dawnego hotelu "Grand", dziś Muzeum Śląskie. A Rynek, po co Katowicom Rynek, jeśli jest to miasto nowożytne i nie było budowane z zamiarem budowy Rynku, jak to mają miasta ze średniowiecznym rodowodem, m.in.: Bytom, Mikołów, Żory, Gliwice? Owszem, na zdjęciach archiwalnych widać tzw. centarlny plac, gdzie także odbywały się targi, na których handlowano różnym towarem.
W Mikołowie tez jest tendencja do robienia "architektonicznego b...piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip ( to cenzura....) ....u......". Wkrótce pokażę. -
Milanello, z tym socrealizmem troszkę przesadziłeć. W Katowicach większość kamienic w centrum ma styl secesyjny, modernistyczny, a kościoły m.in.: funkcjonalny i neogotycki. A na tym ostatnim stylu mozna sie bardzo pomyiić ze stylem gotyckim...Tylko tak "trochę zwracam uwagę"......Zresztą, jeśli przeglądnąłeś mój styl pisania, to dowiesz się z niego, że mam raczej pogodne usposobienie.....Pozdrawiam, "okołokatowicki: Sszperacz
-
No myślę, że Cię nie zaskoczę i powiem jedno: zdjęcie wykonane na Al. Walentego Roździeńskiego, z widokiem na pozostałości kopalni "Katowice", ale niedaleko tzw. "dzielnicy z zabłąkanymi turystkami pytającymi o drogę tylko mężczyzn"......no dobrze, powiem "drugie": genialnie, że przedstawiłeś Katowice od innej strony. Zgadzam się....., powiem "trzecie": ale jeszcze inaczej subiektywnie z przytoczeniem niewielkiej historii miasta pozostaw mnie. Muszę powtórzyć przed egzaminem, więc wkrótce "moje subiektywne Katowice". Ale zdjęcia genialne. Ujawnij, z ciekawości, jakim aparatem robiłeś fotki? Pozdrawiam.
-
Bartku, świetnie,że Katowice pokazałeś. Niewątpliwie są miastem wartym pokazania, to miasto historia, ze swoją bogata socrealistyczną zabudową, robotniczym klimatem, wzbudzającymi swoisty zachwyt widokami ceglanych familioków. Katowice mają swój własny charakter, tym samym i swoisty urok. Być może mnie, góralowi z krwi i kośći, średnio on spasował, bynajmniej gór i dzikiej natury mi tu brakowało, niemniej jak pisałem wspominam Katowice z nostalgią i tak już pewnie zostanie. W końcu będą się kojarzyć z najlepszymi latami mego życia.
Szkoda,że nie pokazałeś tu zdjęć z Wojewódzkiego Parku, tchnącego zielenią. Dla mnie to wyjatkowe miejsce w Katowicach. Zmęczenie miejskim hałasem i smogiem lubiałem odreagowywać właśnie spacerami po tych zielonych płucach Śląska -
Do Katowic mam sentyment, z racji studiowania w tym mieście. Dobrze powspominać stare czasy. Niemniej nijak mnie to miasto nie fascynowało. Generalnie nie miało czym absolwenta uczelni spoza miasta przyciągnąć na tyle, by chciał w mieście na dłużej pozostać.
Pozdrawiam -
Bartek wybrałeś niezwykle wyborną pogodę na ten fotograficzny spacer po Katowicach, niebieskie niebo dodało trochę barwy temu małobarwnemu miastu. Jestem pod dużym wrażeniem twoich zdjęć i pod jeszcze większym wrażenim twoich opisów, z których dowiedziałem się wielu ciekawostek, sfotografowanych przez ciebie miejsc i budynków. Wiele z nich mijam codziennie ale nie znałem ich historii czy nawet jakiej instytucji sa obecnie siedzibą. Miło spędziłem czas oglądając zdjęcia z Katowic i choć estetycznie miasto blado wypada w porównaniu do innych miejskich metropolii, mam wielki sentyment do tego miasta i zawsze mile go wspominam. Pozdrawiam
-
nigdy nie byłem a Katowicach, nie ma cz-b. to parę plusów zostawiłem :)
-
@Arnold, za jakiś czas będą kolejne. Na razie muszę zrobić zdjęcia, a zima to nie jest najlepszy moment. Ale cieszę się, że się podoba :)
-
Ewo, projektów było już tyle, że nie sposób zliczyć. Zaraz po wyborach, rozpływają się w nicości nicnierobienia. Na cztery lata mamy spokój. Potem zacznie się kolejna szopka.
-
Oczekuję na kolejne odcinki :-)
-
a co do Korfantego od Rynku do Spodka, to w wybranym konkursowym projekcie Koniora jest plan zawalenia jej biurowcami i zamknięcia "osi widokowej" żeby stworzyć "prawdziwy" ryneczk (i uzyskać trochę drogich gruntów do opchnięcia...)
-
Ja też uważam, że Katowice mają duszę - to całe ścieranie się kultur, górnictwo, hutnictwo - to jest historia. Tyle że rzeczywiście władze nie mają pomysłu co z nią zrobić - pewnie marzą im się sukiennice, zameczki czy inne takie tam... a tak trzeba się babrać z jakimiś sypiącymi się halami, brudnymi maszynami, ciemnymi sztolniami - popatrzcie chociażby na zdjęcia Mapewa z zagłębia Ruhry - da się pracować z taką materią... no chyba że ktoś się jej zwyczajnie wsydzi.
Wydaje mi się też, że w Katowicach nie ma przyciągającego miejsca, bo centrum jest "przelotowe" - z jednej strony ruchliwa aleja Korfantego, z drugiej centrum przesiadkowe na Rynku. Nawet adaptacja Mariackiej jest kontynuacją takigo "przelotowego" myślenia, a przecież place gromadzą ludzi, a nie ulice. -
Gosiu, co do zaniedbania, to zgadzam się w 100%. Całe życie odpłynęło z centrum Katowic do centrów handlowych. Na głównych ulicach zostają jedynie banki, urzędy i knajpy. Nie ma żadnych rozsądnych parkingów dla osób, które chcą i muszą coś załatwić, a ponieważ w Katowicach nie ma żadnego przyciągającego miejsca (np. rynek wrocławski, krakowski, poznański, ...), to i ludzie nie przebywają w centrum ani sekundy dłużej niż muszą.
Władza próbuje coś zrobić na Mariackiej, bo znacznie taniej jest wyremontować jedną ulicę, niż próbować działać z rynkiem, czy al. Korfantego. Ale aby dostać się na Mariacką, nie ma gdzie zaparkować... I tak problem się zamyka i nic się nie zmienia... Szkoda, bo rzeczywiście w Katowicach są ładne miejsca.
Pzdr/bARtek -
Aniu, przebudowa okolic od rynku do Spodka jest tematem rozważań, konkursów, planów i konsultacji cyklicznie przed każdymi wyborami samorządowymi. Potem temat cichnie i pojawia się za kolejne 4 lata. Nie mam wielkich nadziei, że obecna, po raz kolejny wybrana władza, zajmie się tym tematem. Powód jest chyba dość prosty. Zarówno w wypadku dworca PKP, jak i supersamu, kasa przyjdzie od prywatnego inwestora. W wypadku odcinka, o którym wspominam, raczej nie powstanie tam centrum handlowe, więc skąd kasa?
W 100% zgadzam się, że nie ma pomysłu na Katowice i to jest największy problem...
Pzdr/bARtek -
Robercie, w dużej części zgadzam się z Tobą, jednak do co 'duszy', to w Katowicach trudno mi ją znaleźć. Może kiedyś było lepiej?
-
Michale, przykro mi, że tak odczytałeś mój wpis i przepraszam, że poczułeś się urażony. Resztę dyskusji w tej kwestii wysłałem Ci na priva.
Twoje komentarze dot. Katowic oczywiście zauważyłem i się z nimi zgadzam.
Pzdr/bARtek -
Katowice nie są brzydkie, Katowice są straszliwie zaniedbane.
Nie mieszkam w Katowicach, ale bywam tam często. Widzę, że powoli zmienia się na lepsze (może nie tak szybko jak moje miasto).
Najgorsze, że obecnym władzom brak wizji i czegoś więcej, wiedzy i umiejętności.
W przypadku Spodka musiał interweniować Wojewoda... -
@bartek_sleczka:
"największym problemem jest to, że Katowice nie mają duszy, nie mają historii"
Może historii nie mają, ale duszę - i owszem :-)
No tak to czuję ;-)) -
Bartku, duży plus za pozytywne pokazanie Katowic. Zgadzam się z przedmówcami, że Katowice do zbyt pięknych miast nie należą, ale wydaje mi się, że władze chyba nie mają specjalnego pomysłu na to miasto. A przecież są tu miejsca i budynki, które mogłyby być ich wizytówką, jak choćby Nikiszowiec (mam nadzieję, że pojawi się w dalszej części Twojej podróży).
Chociaż z tą wizją rozwoju może się mylę. W najbliższych planach jest chyba przebudowa okolic Al. Korfantego? No i przebudowa dworca, która zresztą ma tyle samo zwolenników, co i przeciwników. -
Marku, Ewo, cieszę się, że macie frajdę oglądając moje zdjęcia...
-
PS: Ewo, czekam tez z ciekawoscia na Katowice w Twoim obiektywie :)
-
Bartku, sprawiles mi bardzo duzo przyjemnosci ta galeria. Podobnie jak Ewa jestem urodzonym katowiczaninem (mieszkalismy zreszta kiedys w tym samym budynku ;-)) i spedzilem tutaj ponad 20 lat w mojej mlodosci :-) Niestety teraz zadko tutaj bywam - tym bardziej wielka przyjemnoscia jest dla mnie ogladanie Twoich zdjec
-
@Ewo, uważam, że trafiłaś w sedno z tym powiedzeniem. Natomiast z mojego punktu widzenia wydaje się, że największym problemem jest to, że Katowice nie mają duszy, nie mają historii. Tyle się tutaj ścierało wpływów, starano się zacierać fakty historyczne, że teraz nie wiadomo właściwie gdzie jest centrum (miasta, bo handlowych jest wiele), a po 20-tej, rejon centrum jest wymarły... Taka smutna rzeczywistość...
-
Nareszcie :-).
Bartek, długo kazałeś czekać na swoją relację z Katowic ;-) -
Ja jestem katowiczanką i z urodzenia i z zasiedzenia (ale obecnie mieszkam tam tylko jedną nogą). Do Katowic bardzo pasuje mi powiedzenie, że nie ma brzydkch kobiet, są tylko zaniedbane - to miasto wciąż jest koszmarnie brudne, zaklejane paskudnymi reklamami, nieprzyjazne pieszym, pozbawione zieleni (bo w porównaniu z "zachodnimi" miastami to JEST betonowa dżungla). Do tego w ramach "termomodernizacji" niszczy się najlepszą achitekturę - katowicka secesja nie jest specjalnie wybitna, ale lubiana (i prawnie chroniona), za to modernizm trzymający naprawdę wysoki poziom, jest bardzo niedoceniany. Katowice nigdy nie będą konkurowały z zabytkowymi miastami, bo są zbyt młode, ale z jakiegoś powodu dziedzictwo techniczne jest konsekwentnie trwonione. Ja za to miasto i cały GOP trzymam kciuki, bo mają ogromny potencjał.
Bartku - ja do takigo spaceru z aparatem zbieram się od nieprzyzwoicie dawna - może jednak uda mi się dołączyć kolejną subiektywną podróż po tym "trudnym" mieście. -
Michale, zastanawiałem się, czy skomentować Twój wpis, ale niech tak będzie... Na początek kilka słów o mnie. Jestem Ślązakiem Cieszyńskim z urodzenia, a katowiczaninem z zasiedzenia. Nie uważam się za Ślązaka (przynajmniej Górnoślązaka). Ale wydaje się, że mam niewielkie prawo do tego, aby czuć ten klimat. Pracowałem w życiu z wieloma osobami, ostatnio kilka lat w Zawierciu, które Śląskiem zdecydowanie nie jest. Nie zauważyłem tych animozji o których piszesz, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma. Ale moim zdaniem, są mocno wyolbrzymiane i nieco sztucznie podtrzymywane.
A i jeszcze jedno na koniec. Ktoś taki jak "napływowy Ślązak" nie istnieje. Albo się jest Ślązakiem, albo nie...
Pzdr/bARtek -
Iwonko, to jest bAAAAARRRRdzo subiektywna i mocno sentymentalna relacja. Nie będąc w Katowicach zbyt wiele nie tracisz. :)
Pzdr/bARtek -
Nie byłam w Katowicach, ale chętnie obejrzałam.
A nie, przepraszam, raz, 30 lat temu, przesiadałam się na dworcu i z tego co pamiętam, wtedy podobał mi się.