Komentarze do podróży Wzdłuż Nysy Łużyckiej...
-
...od jakiegoś czasu przymierzam się do zmiany telefonu i może skuszę się na ten proponowany przez Lewandowskiego ... :-) ...
-
... osobiście?, nie mam problemu z fascynacją piłką nożną a od pewnego czasu strasznie się boję, że otwierając swój garaż, zastanę tam wszystkich Lewandowskich i będą próbowali mi wcisnąć jakąś usługę z reklam bądź jakiś bubel do wykorzystania w domu!!!...
-
...noiśmy wygrali! Teraz spotkanie z sąsiadami zza Odry i Nysy! ... :-) ...
-
W miniony weekend odciskaliśmy nasze trzy ślady na ścieżkach Gór Izerskich.
Nieco post factum, ale pozdrawiamy gorąco :) -
...zwłaszcza miłego wieczoru dla fanów Polskiej reprezentacji "w gałę"! ... :-) ...
-
... o, i problem rozwiązał się sam, miłej niedzieli dla Kolumberowiczów...
-
...co prawda jeśli się całą ekipą jednośladami świat przemierza, jak Grzegorz z rodziną, to tych śladów więcej się zostawia ... :-) ..
-
...Piotrek, zapewne nikt z nas nie zwrócił na to uwagi bo wiadomo jakie meritum w dyskusji...
-
...jak to chęć popisania się elokwencją zaciemnia umysł! Cztery komentarze niżej chcąc napisać o przemierzaniu świata rowerem użyłem określenia dwuślad. Oczywiście chodziło mi o jednoślad bo w czasach gdy posługiwałem się rowerem wielośladowym całym moim światem było podwórko ... :-) ...
-
Tutaj jest więcej informacji i mapka: spreeradweg.de
Ale rzeczywiście myślałem o odcinku na północ od Cottbus i powrót do punktu startu Deutsche Bahn.
Lasy, jeziora... -
Grzegorz, dlaczego jak wpisuję w wyszukiwarce czy w Google Earth "Spreewald" to wskazuje mi Chociebuż. Czy zamierzacie "pyknąć" Lubbenau/Spreewald? Pozdrawiam.
-
Dziękiuję anianasadach za miłe słowa :)
Trasa rzeczywiście była wybrana pod rodzinę i najważniejsze, że wszyscy czerpali radość i każdy coś dla siebie znalazł. Lenka nie skarżyła się na dystans i monotonię, bo co kawałek była jakaś atrakcja - od największych jak park rozrywki do tych malutkich - jak piękne pole maków, czy ławeczka w widokowym miejscu. Wiedziałem, że mamy bardzo dużo czasu, żeby przejechać te 30-40 km dziennie i nie było żadnego pośpiechu.
Zaczynam przekonywać powoli rodzinę, żeby następnym razem zabrać namiot, zwłaszcza jakbyśmy zdecydowali się na Spreewald... :) -
... tak Piotrze, na tego typu infekcję nie ma lekarstwa ani szczepionki, zaręczam, jestem "nieuleczalnie chory"...
-
...ha, ja nigdy nie przemierzałem świata na dwuśladzie, oczywiście nie licząc krótkich wypadów w niezbyt dalekie okolice, ale mogę się domyślać, że tu "infekcje" dla wielu są nieuleczalne ... :-) ...
...Twoje córki, Sławku, chyba już zdają sobie z tego sprawę...
...zresztą i w Kolumberze jest coraz więcej "sakwiarskich" relacji!...
-
Piotrze, dzięki za skojarzenie mnie z wybitnym sportowcem. Nie, nikomu się nie naraziłem. Jestem niezwykle lub bardziej nieprzyzwoicie przykładnym i spokojnym turystą rowerowym Europy. Niestety, ostatni, zeszłoroczny wypad do U.K. naszpikowany był olbrzymią dawką adrenaliny a jak twierdzą to inni (szczególnie moje córki) także dozą dramatyzmu. To one "były" ze mną na każdym kilometrze mojej eskapady, to one znały bezpośrednie moje relacje z przed kilku godzin jak i tych na żywo online. Kiedy jechałem nocami moja córka w Anglii nie spała ze mną. Mnie to rajcowało chociaż były też i łzy z wysiłku) a ona przeżywała koszmar. Kiedy dotarłem na miejsce oznajmiła mi, że to już ostatni raz, że już mam zakaz wyjazdu do niej na rowerku. Trudno mi się z tym pogodzić ale muszę to uszanować. Radość moja była wielka, że w ogóle pozwoliła mi wrócić tradycyjnie, na rowerku.
Niezwykle miłe chwile przeżyłem w Niemczech gdzie obiecałem zajechać do przyjaciół w Beckum-Roland obok Ahlen. Nieświadomie zajechałem tam w dniu moich urodzin na początku maja a Irenka z Elmarem czekali na mnie z szampanem i drobnym upominkiem. To miłe jak ktoś pamięta takie szczegóły a utrudzonego wita się szampanem i winem.
Następnym miłym nawet bardzo, akcentem była pomoc niemieckich policjantów z miejscowości Drensteinfurt, którzy poproszeni o pomoc w wyjaśnieniu zawiłości przepisów drogowych stworzyli mi na kartce ścieżkę od miejscowości do miejscowości kierując mnie na bardziej lokalne drogi. Moje mapy, systemy nawigacji kierowały mnie na drogę, na którą i niemieccy policjanci kazali mi jechać. Kiedy wytłumaczyłem im, że tam jest zakaz dla rowerzystów, połączyli się poprzez radio ze swoją bazą i wspólnie wytyczyli mi "ślad", nie omieszkując okazania zdziwienia, że wspomnianą wcześniej przez nich drogę nie wolno nam, sakwiarzom jeździć. Kiedy Grzegorz "rozwinie skrzydła" rodzinnych wypadów do Niemiec to zobaczysz Piotrze, że relacji ze wspaniałych i przyjaznych turystycznie Niemiec nie będzie końca. Jak sam powiedział, że chyba zostali już "zainfekowani" taką formą wypoczynku u naszych sąsiadów. Pozdrawiam serdecznie jak i wszystkich sakwiarzy... -
Grzegorz, może wbrew ogólnemu postrzeganiu Niemiec jako kraj nie do turystyki to jestem tego przeciwieństwem. Uwielbiam podróżować ich drogami niemalże na równi z Holandią, Belgią i innymi cywilizowanymi krajami pro-rowerowymi. Wbrew wcześniejszym moim obawom o bezpieczeństwo podczas snów z nielegalnym rozbijaniem namiotu (tylko taka forma noclegu mnie rajcuje),okazały się niesłuszne. Jeśli zachowujesz się cywilizowanie i nie dajesz powodów do zainteresowania się "twoją " osobą, nic mi nie grozi. Niemcy są duże więc zwiedzanie nie ma końca. Osobiście przemierzam Niemcy od wschodu do zachodu i nadmiar wrażeń wręcz odbiera pamięć. Czekamy na kolejne Wasze relacje z rodzinnych wypadów. Pozdrawiam.
-
Hej, my się jeszcze nie znamy :)
Zaimponowałeś mi tą rodziną eskapadą z 8-letnią córką. Wierzę, że trasa była wybrana właśnie "pod nią". Mam nadzieję, że nie narzekała w podróży. Naucz ją jeszcze robić zdjęcia, będzie miała dodatkową frajdę :) Życzę Wam, aby kolejne Wasze wyprawy w nieznane były równie udane. Pozdrawiam:) -
...w Spreewaldzie przydadzą się też łódki ... :-) ...
-
Dziękuję Piotrze.
Niemcy raczej nie postrzegamy jako atrakcyjny kierunek turystyczny. Z jakiegoś względu, w naszych planach pomijamy ten kraj, a to duży błąd. Przynajmniej dla mnie to był kraj tranzytowy. Raptem spacerowałem kilka godzin po Pasawie i Berlinie, chociaż widziałem setki zdjęć uroczych, niemieckich miasteczek...
Najbliższy wyjazd w tamtym kierunku planujemy do Spreewald, oczywiście na rowerach. Kiedyś może zapuścimy się dalej... -
...to chyba jeden z mniej wyeksploatowanych obszarów turystycznych a przecież atrakcyjny i jasno to widać na Twoich, Grzegorzu, zdjęciach!...
...no i uznanie dla Córci za "sakwiarski" wyczyn! ... :-) ... -
...o zupie z kasztanów jeszcze nie słyszałem!...
-
...jeśli to nie tajemnica to opowiedz, Sławku, o Twoich kłopotach z rowerowym rynsztunkiem w kraju Sir Bradley'a Marca Wigginsa ... :-) ...
-
super wyprawa, ciekawie opisana, gratuluje i pozdrawiam
-
...co do propozycji Piotra to wcale nie mówię, że nie. Lecz w zamyśle moim jest plan mniej przyziemny z nastawieniem się na ogromne odległości. Po ostatniej eskapadzie w tamtym roku do Anglii (trzeciej) niestety mam zakaz wjazdu rowerem. Zapewne kolejne pokazanie się tam z pełnym rynsztunkiem, skończyłoby się konfiskatą całego sprzętu i powrót do domu samolotem. Co przyniesie sezon urlopowy to się okaże. Polska jest piękna tylko te droooogi. Więc zamysł mój budować raczej będę na bardziej przyjaznym dla sakwiarzy, kraju. Pozdrawiam...
-
Świetna eskapada, malownicze tereny i świetnie oddany klimat uciechy z podróży rodzinnej wyprawy. Króciutko ale z sensem wdychane powietrze. Brawo, brawo i oczywiście dla latorośli za wyczyn. Pozdrawiam serdecznie. "Sakwiarz".
-
Dziękuję :) Pomysłów mam pełną głowę, ale każda rada i sugestia mile widziana :) Pozdrawiam
-
Świetna wycieczka,piękna trasa,urocze widoki!
Gratuluję!
Ja polecam Badenię-Wirtembergię,mnóstwo tras rowerowych i przepiękne miasteczka.
Rowery do pociągu w stronę Stuttgartu i w drogę-).
Pozdrawiam! -
Dziękuję i zapraszam!
-
Gratuluję wspaniałej wyprawy:)
Teraz obejrzałam Gorlitz,gdzie byłam w czasach szkolnych:)
Doczytam i dokończę wieczorem. Pozdrawiam! -
Dzięki Iwonko. O Spreewald oczywiście myślimy, mam już nawet mapę :)
Piotrze, myślę że zupa marchewkowa najlepiej smakuje na starówce w Görlitz. Nie wiem jak się mają te atrakcje osobno ;) -
...po przeczytaniu wstępu do pierwszego dnia informuję, że też się zastanowiłem co było bardziej godne zainteresowania, zupa marchewkowa czy architektura Görlitz ... :-) ...
-
...myślę, że i Snickers da się namówić na odwiedziny ...
-
Super wyprawa, gratuluję. No i brawa dla córki...
Na następna wyprawę polecam Szprewald, po sąsiedzku.
pozdrawiam
sakwiarka...