W pochmurny i smutny październikowy dzień wybraliśmy się na spacer po Cmentarzu Żydowskim. Pogoda była adekwatna do nastroju, ten zaś współgrał z nastrojem cmentarza. Chciałem przy okazji wstawić zdjęcia Marka Edelmana zrobione na Targach Książki w 2009 roku, ale trzykrotnie pojawił się „błąd w przesyłaniu”. Ponieważ ortodoksyjni Żydzi za bluźnierstwo uznawali ludzki wizerunek na nagrobku, tedy nie próbowałem więcej. Postaram się znaleźć miejsce dla niego wśród żywych ;-)...
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Panie Robercie, z przyjemnością obejrzałam Pańską podróż po warszawskim cmentarzu żydowskim. Zapraszam do obejrzenia mojej, po łódzkim - "Cmentarz po części zapomniany". Pozdrawiam :)
-
Już wiem. Napisałam przed 'wejściem' do zdjęć.
-
Arnoldzie, a który to cmentarz? Przy Okopowej, na (chyba) Bródnie czy inny? Pytam, bo nie znam zbytnio Warszawy; na tym pierwszym byłam kiedyś. Cmentarze to jedne z moich ulubionych miejsc. Smutnych, ale jednak ulubionych.
-
Smutne zdjęcia ,można zrobić ich masę w prawie każdym mieście, o ile cmentarze nie zostały zniszczone.
-
A najgorsze jest to, że wszystko zdarzyło się naprawdę, że nie był to koszmarny sen lub wizja oszalałego artysty...
-
To jedna z najsmutniejszych relacji na kolumberze. Ale dobrze, że jest, bo historii nie da się wymazać a o tragedii społeczności żydowskiej i jej miejscu w naszej kulturze nie można zapomnieć ...
-
Jesień to doskonała pora na uchwycenie nastroju tego miejsca. Powoli w zadumie przeglądałam zdjęcie po zdjęciu.
-
Tym bardziej polecam.
-
ja byłem dawno temu, tylko bez aparatu.
-
Wybierz się koniecznie. Ten cmentarz to fragment historii Polski, wszak wielcy ludzie są tam pochowani. Do wędrówki polecam książkę Jerzego S. Majewskiego i Tomasza Urzykowskiego "Spacerownik po warszawskich cmentarzach". Niestety nie miałem wtedy tej książki, więc relacja jest niepełna...
-
nigdy tam nie byłem za aparatem.