"Wersal Podlaski", "Manchester Północy", czy mniej zacne "wieś wojewódzka" - to tylko kilka "imion" jakie Białemustokowi nadała historia i jego mieszkańcy. W swoim czasie odzwierciedlały one charakter miasta. Ślady kolejnych epok - "wersalskiej", "żydowskiej", "manchesterskiej", "wiejskiej" - można w Białymstoku odnaleźć do dziś. Jedne zachowały się bez uszczerbku, przetrwały pożogę kilku wojen, albo mniej lub bardziej pieczołowicie je zrekonstruowano. Inne żyją swoim życiem, często zupełnie nie zwracając na siebie uwagi. Są też w końcu takie pamiątki wzlotów i upadków miasta, które bezpowrotnie giną.

Odwiedzając Białystok warto poszukać tych śladów przeszłości. Część z nich znajdziemy bez trudu. Dosłownie wpadając na nie. Aby odnaleźć pozostałe, trzeba czasem zboczyć z wydeptanych ścieżek, lub po prostu... zadrzeć głowę.

Krótki opis poniżej, zilustrowany fotografiami, nie aspiruje do roli przewodnika po mieście - tych napisano już kilka. To ledwie szkic... delikatna podpowiedź czego szukać i czego się spodziewać po stolicy Podlasia.
Przez niemal trzysta lat, od pierwszej wzmianki o dobrach białostockich w 1514 roku, do 1804 roku, Białystok miał dziwny z dzisiejszej perspektywy, a dość powszechny w tamtych czasach status miasta prywatnego.

Pierwszym właścicielem białostockiego majątku była rodzina litewskich Raczkiewiczów. Po nich, poprzez koligacje rodzinne, przeszedł w ręce rodziny Wiesiołowskich.

Najsłynniejszymi jednak właścicielami Białegostoku stali się Braniccy. To oni prowincjonalną osadę zamienili w "Wersal Podlaski" - jeden z najznamienitszych dworów Rzeczypospolitej. To dzięki ich staraniom, w 1692 roku Białystok stał się formalnie miastem. I w końcu, to spadkiem po Branickich są najznakomitsze, podziwiane do dziś, zabytki miasta, z okazałym pałacem i ratuszem na czele.
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
  • Białystok Branickich - Wersal Podlaski
Po rozbiorach Polski, Białystok na kilka lat znalazł się pod panowaniem pruskim. W 1802 roku, spadkobiercy Branickich sprzedali miasto królowi pruskiemu, co zapoczątkowało cały szereg zmian w jego charakterze. Przede wszystkim, Białystok przestał być "prywatnym folwarkiem", a stał się istotnym ośrodkiem władzy administracyjnej. Jak grzyby po deszczu, zaczęły wyrastać urzędy, komisje i zarządy. Do ich obsługi sprowadzono urzędników - klasę w mieście zupełnie nową. Za nimi zaś przywędrowało jeszcze więcej handlarzy i fabrykantów. A był to dopiero początek nowych, lepszych czasów.

Trochę paradoksalnie, złota era dla Białegostoku zaczęła się wraz z przejęciem całego obwodu przez Carską Rosję i degradacją do roli zaledwie powiatu. W 1831 roku, Imperium praktycznie zamknęło granicę z Królestwem Kongresowym, ustanawiając zaporowe cła na importowane stamtąd produkty. Właściciele fabryk, w znacznej liczbie żydowskiego pochodzenia, zaczęli przenosić więc interesy tuż za granicę Królestwa, do pierwszego dużego miasta na terenie Cesarstwa, czyli Białegostoku.

Początkowo handlowano tu jedynie surowcami i półproduktami, ale gdy, po obniżeniu statusu administracyjnego miasta, ceny gruntów i czynsze znacznie spadły, masowo zaczęto budować tu fabryki. Główną gałęzią przemysłu białostockiego na kilka kolejnych dziesięcioleci, miało stać się włókiennictwo.

Proces industrializacji miasta różnił się jednak trochę od znanych z obecnych czasów podobnych zjawisk, obserwowanych chociażby w "Trzecim Świecie", gdzie na pustkowiu, z dnia na dzień, wyrastają ogromne parki przemysłowe pozbawione jakiegokolwiek zaplecza. W dziewiętnastowiecznym Białymstoku, tuż obok fabryk budowano szkoły, przedszkola i szpitale. Przy reprezentacyjnych ulicach miasta, albo na jego cichych obrzeżach, ich właściciele budowali natomiast swoje domy-pałace.

Pałac fabrykanta Chaima Nowika, przy Lipowej - głównej ulicy Białegostoku - to tylko jeden z wielu przykładów architektury "złotej epoki" miasta. Ale najpiękniejsze i najlepiej zachowane zabytki z tego okresu stoją przy ulicach Sienkiewicza i Warszawskiej (którymi przejeżdżaliśmy wiele razy, ale jakoś nie było okazji, by się nimi przespacerować). Znajdziemy tu pałace (Tryllingów i Cytronów), szkoły (Szkoła Handlowa i Gimnazjum Białostockie), szpitale, bank, czy zwykłe kamienice czynszowe. Ciekawe, że wiele z tych budynków, dziś znów pełni swoje pierwotne role.
  • Manchester Północy
  • Manchester Północy
  • Manchester Północy
  • Manchester Północy
Gospodarczy boom drugiej połowy XIX wieku, miał też, rzecz jasna, swoje ciemniejsze strony. Nie zapominajmy, że mówimy o pierwotnym, najdzikszym kapitalizmie, nastawionym przede wszystkim na maksymalny zysk. I choć wśród białostockich przemysłowców wielu było filantropów, ludzi postępowych i z wizją, brutalne prawa rynku całe rzesze prostych robotników zamknęły w gettach biedy.

Zdecydowaną większość miejskiego proletariatu i lumpenproletariatu, stanowili nowi przybysze. Zarówno z Królestwa, jak i z szerokich okolic Białegostoku. Sporą część z nich stanowili Żydzi, którzy dołączyli do swych pobratymców od wieków mieszkających na Piaskach i Chanajkach - żydowskich dzielnicach biedy. Inni, przybywający głównie ze wsi, osiedli na rozrastających się przedmieściach, urządzając się tam według odwiecznych i jedynych znanych sobie wzorów, tworząc specyficzną "wieś w mieście".

Od zawsze drewniane dzielnice biedoty wzbudzały skrajne emocje - od obrzydzenia po fascynację. Tętniące życiem, w okresie międzywojennym swą specyficzną egzotyką przyciągały artystów. Dla większości stanowiły jednak tylko "najbardziej naturalistyczne zakątki ludzkiej niedoli".

Dziś, niestety, nawet tak mocne określenie byłoby dla nich komplementem. Drewniany Białystok ginie, dosłownie, z dnia na dzień. W jego miejsce wyrasta betonowa dżungla. Naprawdę warto tu zajrzeć już dziś. Jutro, za rok-dwa, maksymalnie pięć lat, będzie za późno...
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
  • Drewniany Białystok
Właściwie od początku istnienia, a w pewnym sensie z założenia, Białystok był miastem wielokulturowym, w którym od zawsze mieszkali obok siebie wyznawcy różnych religii. W zasadzie tytułowe trzy, można by podwoić. Obok katolików, prawosławnych i Żydów, żyli tu przecież unici, protestanci, a nawet muzułmańscy Tatarzy. Ich wpływ na życie i historię miasta był jednak zdecydowanie mniejszy.

Oczywiście białostocka wielokulturowość nie była sielanką. Konflikty religijne towarzyszyły miastu niemal od pierwszego dnia. A to prawosławni przeciwstawiali się unitom i presji wywieranej przez władze, by przechodzili na wiarę grekokatolicką. To znów wspólnym wrogiem wszystkich byli "żydowscy lichwiarze i szachraje". Carat gnębił i na potęgę prześladował Polaków-katolików, za co odwet na prawosławnych wzięto zaraz po odzyskaniu niepodległości. Druga Wojna Światowa przyniosła zagładę Żydom białostockim, stanowiącym jedną z największych gmin w Polsce. Tych zaś, którzy cudem ocaleli, dopadła antysemicka nagonka 1968 roku. I tak, koniec końców, współczesny Białystok stał się miastem dwóch religii.

Sakralnych pamiątek po białostockich Żydach zostało niewiele. Z trzech ocalałych synagog, żadna nie pełni dziś swojej funkcji - domu modlitwy. Przez lata, na pastwę losu i wandali, pozostawiony był też kirkut na Wschodniej. Dopiero od niedawna wolontariusze sukcesywnie oczyszczają, pielęgnują i katalogują nekropolię, na której znajduje się przeszło pięć tysięcy macew.

Naturalnie, zdecydowanie lepiej zachowały się kościoły i cerkwie. Dumą katolików jest niewątpliwie kościół farny. Stara, tak zwana "biała" część fary, to najstarsza katolicka świątynia w Białymstoku. Kilkakrotnie większy, przyklejony do niej, "czerwony" kościół, powstał na początku XX wieku jako... przybudówka. Ominięto w ten sposób carski zakaz budowy nowych kościołów, dopuszczający jedynie remonty i rozbudowę już istniejących.

Inną perłą budownictwa sakralnego jest kościół Świętego Rocha, wznoszony przez niemal dwadzieścia lat, począwszy od 1927 roku. To jeden z pierwszych w Polsce kościołów zbudowanych z żelbetonu. Dzięki zastosowaniu tego - rewolucyjnego jak na owe czasy - materiału, udało się osiągnąć niezwykłą bryłę, z górującą nad nią 82. metrową wieżą - do dziś najwyższą budowlą w Białymstoku.

Również prawosławni mają się czym pochwalić. Sobór katedralny pod wezwaniem Świętego Mikołaja Cudotwórcy, to jedna z najbogatszych cerkwi w Polsce. W dodatku zachowała się w niemal niezmienionym stanie od lat czterdziestych XIX wieku.

Mała, stojąca na wysokim wzgórzu cerkiew Świętej Marii Magdaleny, wybudowana w 1758 roku, to z kolei jeden z najstarszych zabytków miasta.

Najpiękniejsze, naprawdę odbierające mowę, są jednak nowe, powojenne cerkwie: Hagia Sophia na Wygodzie, cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego na Słonecznym Stoku, szczycąca się platynowymi kopułami cerkiew Świętego Jerzego, czy w końcu największa w Polsce i najbardziej imponująca, cerkiew Świętego Ducha na Antoniuku Fabrycznym. Wszystkie stanowią świetny przykład jak gustownie i pięknie może wyglądać współczesne budownictwo sakralne.

Niestety, bardzo rzadko to samo można powiedzieć o nowo wznoszonych kościołach. W Białymstoku chlubnym wyjątkiem jest jedynie kościół Zmartwychwstania Pańskiego - replika nieistniejącego już kościoła z Berezwecza na Białorusi.
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
  • Białystok trzech religii
W 1973 roku na Białystok spadł niezwykły, jak na czasy Polski Ludowej, przywilej organizacji krajowych dożynek. Udział w uroczystych obchodach święta plonów zapowiedział sam Pierwszy Sekretarz - towarzysz Edward Gierek. No tak, ale zaszczyty zaszczytami, a tu trzeba się pokazać! I to z najlepszej strony.

Partyjni włodarze miasta postawili na efekt wizualny. Zatrudnili kilku szkolonych w Krakowie i Gdańsku artystów i zlecili im ozdobienie budynków przy głównych ulicach sgraffitami, mozaikami i polichromiami. Najciekawiej wypadły te pierwsze.

Sgraffito to technika polegająca na nakładaniu na siebie kilku cienkich warstw kolorowego tynku, a następnie wydrapywaniu w nich wzorów w taki sposób, by odkryte spodnie warstwy stwarzały efekt trójwymiarowości. Przy ulicach Piłsudskiego, Sienkiewicza, Lipowej i Rynku Kościuszki, powstało w sumie ponad trzydzieści grup sgraffito. Co ciekawe, w zasadzie tylko dwie płaskorzeźby, wzbogacone muralami, to typowa socrealistyczna propaganda. Większość przedstawia albo naiwne scenki wiejsko-ludowe, albo odwołuje się do historii, albo ma charakter ekspresyjny.

Czy towarzyszom z KC sgraffita się spodobały czy nie, trudno stwierdzić. Zostały i przez 35 lat nie niepokojone przez nikogo, a często zwyczajnie niezauważane, stały się naturalnym elementem wystroju miasta. Aż do 2007 roku, kiedy, przez głupią decyzję urzędniczki magistratu, skuto sgraffita z jednego z bloków przy Piłsudskiego. Rozpoczęła się ostra, ponadroczna batalia o zachowanie i prawną ochronę "dekoracji fasad budynków (...) utrzymanych w duchu romantycznego socrealizmu".

Ostatecznie, w październiku 2008 roku, białostockie sgraffita, mozaiki i polichromie trafiły na listę zabytków chronionych opieką konserwatorską. Jak czytamy w uzasadnieniu decyzji: "posiadają one wartości artystyczne i historyczne, stanowią świadectwo minionej epoki oraz wydarzeń, których zachowanie leży w interesie społecznym".

Zdecydowanie mniej kontrowersji i emocji wzbudzają inne pamiątkowe "ozdobniki" Białegostoku. Z tych ciekawszych... Można przespacerować się Aleją Gwiazd Bluesa, z chodnikiem stylizowanym na klawiaturę fortepianu i tabliczkami upamiętniającymi największych polskich bluesmanów.

Warto też zajrzeć na ulicę Zamenhofa. Blok stojący w miejscu dawnego domu rodzinnego twórcy esperanto, ozdobiono muralem przedstawiającym, jak żywych (!!!), samego Ludwika Zamenhofa, popularyzatora esperanto i międzywojennego dziennikarza Jakuba Szapiro siedzącego z przyjacielem na parapecie okna i w końcu, z ostatniego piętra spogląda na przechodniów współczesna białostocka rodzina.

******

Może Białystok nie zachwyca od pierwszego wejrzenia i zdecydowanie przegrywa z miastami takimi jak Gdańsk, Kraków, Wrocław czy Poznań w kategorii atrakcyjności. Ale... warto trochę poszperać i powęszyć. Wciąż można znaleźć tu miejsca niezwykłe...
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę
  • Na pamiątkę

Bi eM dablju... :-)

 Wystawy, galerie, festyny, warsztaty śpiewu i rzemiosła...

 Soon...

  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi
  • Białostockie Muzeum Wsi

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pan_hons
    pan_hons (30.03.2013 22:56)
    Fantastyczna podróż przez miasto mi zupełnie nieznane:) Zfieszu, byłeś rewelacyjnym przewodnikiem:) Na serio, dużo można się dowiedzieć i to w bardzo przystępny i ciekawy sposób a dodatkowo z masą pięknych zdjęć:) Białystok już zawitał u mnie na mapie miejsc do obejrzenia:) Tyle tu wspaniałości, ach... Bardzo miło spędziłem czas w twojej relacji:) Pozdrawiam!
  2. jolrop
    jolrop (18.01.2013 20:08) +1
    Zfieszu:) Gratuluję. Bardzo ładna wycieczka do zrealizowania praktycznie w każdy weekend. Bez specjalnych przygotowań, długiego czekania i oszczędzania przez długie miesiące. Nigdy nie byłam w Białymstoku, ale tak czułam, że na styku 3 religii musi być ciekawie. I jeszcze Braniccy w tle. Super. Priorytet na polskie mapie. Z prawdziwą przyjemnością stawiam "+".Pozdrawiam.
  3. iwonka55h
    iwonka55h (18.01.2013 9:58)
    Rok temu zwiedzałam trochę Podlasie, przez Białystok przemknęłam tylko, z braku czasu, i teraz zaczynam żałować.
    Zwierzaczku, jak zwykle, pięknie pokazane miasto.
  4. zfiesz
    zfiesz (06.01.2013 18:44) +1
    przynajmniej połowy budynków z "drewnianego" białego już nie ma! w kilka lat zniknęły, a w ich miejsce postawiono betonowe potworki...
  5. pattk
    pattk (05.01.2013 10:09)
    Dzięki za ciekawą foto wyprawę. Szczególnie za "drewniany" Białystok:)
  6. zfiesz
    zfiesz (25.03.2011 23:56)
    dzięki!:-) chociaż wciąż brakuje mi tu kilku miejsc. ale co się odwlecze...
  7. zfiesz
    zfiesz (10.05.2010 23:39) +1
    to moze umowimy się na wspólne zwiedzanie w lipcu? (jednak lipiec a nie sierpień- to już zupełnie niedługo!;-)
  8. ewa_zwierzynska
    ewa_zwierzynska (10.05.2010 21:02) +1

    Białystok nie leżał w gestii moich zainteresowań,pewnie z racji tego, że od wielu lat tu mieszkam:)
    Nabieram coraz większej ochoty, by go zwiedzać,ale tyle innych rzeczy mnie nęci, tyle pociąga, że nie wiem kiedy na niego znaleźć czas:)
  9. zfiesz
    zfiesz (06.04.2010 15:48) +1
    dzięki za opinię dziewczęta:-) latem powinno pojawić sie kilka nowych miejsc, do których wcześniej nie udało mi się dotrzeć.

    piotrze, jeszcze kilka "napamiątków" mam namierzonych. jeśli znajdą się na trasie letnich białostockich spacerów, nie omieszkam wrzucić. z dedykacją;-)
  10. siuniek
    siuniek (23.03.2010 13:51) +1
    Białystok i okolice jest trwale związany z moją rodziną. Już kilka lat minęło od ostatniego pobytu, miło choćby ze zdjęć przypomnieć sobie to miasto.
  11. tube-roza
    tube-roza (19.03.2010 22:25) +1
    pozdrawiam z Białegostoku :) Wpadłam tylko na chwilkę, jutro pochodzę wraz z Tobą po swoim mieście. Pozdrawiam
  12. pt.janicki
    pt.janicki (31.01.2010 22:59) +1
    ...dobry pomysł z punktem podróży "Na pamiątkę"
  13. zfiesz
    zfiesz (01.12.2009 22:58)
    a miałeś podstawy sądzić, że jest inaczej?:-)
  14. zipiz
    zipiz (01.12.2009 10:06)
    Zfieszu widzę żeś Ty bratnia dusza, ginąca Polska bardzo mnie wzrusza :)))
  15. zfiesz
    zfiesz (23.11.2009 23:16)
    znowu?!?! ty jakaś nerwowa jesteś mimblo;-)
  16. mimbla.londyn
    mimbla.londyn (23.11.2009 23:01)

    "Drewniany Bialystok" - genialny.
    Ty wiesz, czym czlowieka "zdenerwowac" ;)
    (na pozytywnie, oczywiscie)
  17. zfiesz
    zfiesz (23.11.2009 22:36) +1
    [ukłon w prawo, ukłon w lewo... i nieśmiały uśmiech zadowolenia z dobrze wykonanej roboty]
  18. kokopelmana
    kokopelmana (23.11.2009 21:08)
    Brawo, Kronikarzu Polski ginącej...
  19. kokopelmana
    kokopelmana (23.11.2009 20:08)
    Ok, nic nie mówiłam, wracam do oglądania zdjęć. Teraz ta trudna i smutna część, drewniana...
  20. zfiesz
    zfiesz (23.11.2009 14:12)
    nie wiem o czym mówisz... nie zapominaj, że ja emigracyjny;-)
  21. kokopelmana
    kokopelmana (23.11.2009 14:09)
    To może w zastępstwie "Czesław Śpiewa"? Wczoraj byłam na koncercie, superzaście...
  22. zfiesz
    zfiesz (23.11.2009 13:01) +1
    bez czesia? hmmm... to już nie będzie to samo...
  23. kokopelmana
    kokopelmana (23.11.2009 12:20) +1
    Ale przewodnik bez Czesia, pliiiiz?
  24. zfiesz
    zfiesz (23.11.2009 1:16) +2
    cóż... zgadaj się z szaloną loką i kuniem i jazda! w razie czego, mam przewodnik własnej roboty... mogę podesłać;-)
  25. kokopelmana
    kokopelmana (21.11.2009 23:39) +1
    Ja tu se vratim, ale jest ciekawie. W życiu nie byłam w Białymstoku...
  26. zfiesz
    zfiesz (09.11.2009 21:07) +2
    za to ja byłem w białowieży i nie widziałem żubrów:-( nawet cerkiew (a to moja mała słabość;-) widziałem w półmroku... następnym razem muszę się tam wybrać przed dobranocką;-)

    za to w białym ciągle mam kilka miejsc, które koniecznie MUSZĘ odwiedzić. przyjdzie na to czas...
  27. fiera_loca
    fiera_loca (09.11.2009 0:38) +1
    no tak, to mnie tez w Bialymstoku jeszcze nie bylo.Od razu obralam kierunek Bialowieza,no bo to zubrow nie widziec...a tu prosze tyle ciekawostek sie mozna zwiedziec i zwiedzic.Hhmmm...
  28. zfiesz
    zfiesz (16.10.2009 20:26) +3
    mi do niedawna białystok nie kojarzył się zupełnie z niczym:-) mam nadzieję, że jeszcze nie raz nadarzy się okazja, żeby "złazić" miasto, bo to powyżej, to jedynie namiastka! polecam!:-)
  29. kuniu_ock
    kuniu_ock (16.10.2009 14:41) +4
    Nigdy jeszcze nie byłem w Białymstoku.. Mam paru znajomych stamtąd (głównie z pracy). Głupie, że nazwa miasta kojarzy się albo z panem K. K. (co to obiecywał, że niczego nie będzie), bądź z wyborami Mistera Białegostoku (z panem S. na czele)... A jak widać powyżej - jest co zobaczyć, gdzie pójść..
    Mam nadzieję, że i mi uda się zobaczyć chociaż kawałeczek Białegostoku.
    Dzięki Zfieszu za choć częściowe zaprezentowanie tego miasta :)
    Pozdrówki
  30. zfiesz
    zfiesz (18.09.2009 18:14) +3
    znaczy co? tez jakąś fajną podlasiankę poznałaś?:-) no to gratuluję!:-)

    a poważniej... mam jeszcze strasznie długa listę miejsc do odwiedzenia na podlasiu. mam nadzieję, że na kilka lat starczy:-)
  31. wi_the_lec
    wi_the_lec (18.09.2009 9:13) +3
    białystok! podlasie! ach, ach!

    widzę, że nie jestem jedyną osobą, którą białystok ujął za serce także w ten bardziej romantyczny sposób:)
  32. zfiesz
    zfiesz (17.09.2009 7:54) +3
    @aga: z białymstokiem to jest tak... w sumie chyba tylko z raz wybraliśmy się na prawdziwy spacer po mieście... tzn taki z myślą o zwiedzaniu, robieniu fotek, podziwianiu lub wręcz przeciwnie... itp, itd... reszta zdjęć i miejsc to takie "wypadki przy pracy"... a to na zakupy wyszliśmy, a to do knajpy, a to z kimś byliśmy umówieni (bo, tak na marginesie, Pani Zwierzowa jest białostocczanką) i mimo że mój aparat (a tym bardziej statyw), jest okropnie niewygodny do noszenia, to jednak zawsze go zabieram:-)

    a jeśli chodzi o "drewniany białystok"... jeśli naprawdę chcesz go zobaczyć... radzę bardzo się pospieszyć! poważnie! domy znikają z dnia na dzień:-(

    @robert: najpierw ujęła mnie pewna fantastyczna podlasianka... no i wpadłem:-) a tereny rzeczywiście niezwykłe. czy niedoceniane? nie wiem... wydaje mi się, że od kilku lat stają się wręcz modne (co oczywiście ma plusy i minusy) mam tylko nadzieję, że, nawet jeśli modne, pozostaną autentyczne...

    i strasznie dziękuję za plusy:-)
  33. milanello80
    milanello80 (16.09.2009 19:28) +3
    Gratuluję kolejnego, jakże ciekawego ujęcia tematyki "wschodniej". To ziemie częstokroć niedoceniane, a przy tym niezwykle interesujące pod względem historycznym, kulturowym, religijnym, jak i architektonicznym. Jak widzę ujęły Cię niezmiernie.
  34. sagnes80
    sagnes80 (16.09.2009 16:53) +3
    Z Podlasia znam właściwie tylko Białystok (koniecznie muszę to zmienić) i bardzo podobają mi się te przedstawione przez Ciebie oblicza:) szczególnie drewniany Białystok - świetne zdjęcia :)
zfiesz

zfiesz

Zwierz Meksykański
Punkty: 143738