Podróż Wilno na Nowy Rok
Planów mało, bo ostatnio strasznie dużo się dzieje i nie ma kiedy planować. Póki co, jest hotel (szacun dla rzaleski). Hotel widać tu.
Od wieków nie spałam w hotelu (oprócz jednego przypadku w Bułgarii, ale to się nie liczy, bo siła wyższa: zimno, ciemno i fua w okolicy nic innego).
Planowanie zwiedzania ograniczyło się do lektury
- wpisu rebel.girl
- przypowiastki na Bermudach
oraz zwyczajowy research sieciowy, z którego wynika, że:
dla ciała mamy:
- skybar w Hotelu Reval
- Manu Kavin, gdzie można pograć w piłkarzyki (naturalnie po całym dniu spędzonym na zwiedzaniu)
- i kusząco brzmiący Artistai Bar
a dla ducha:
- Centrum Sztuki Współczesnej (CAC)
- Galerię Fotografii - i podobno magiczną i śliczną galerię Arka
Tyle na teraz, trzeba jechać i sprawdzać. Zatem jeszcze tylko 12 godzin w aucie i będzie się działo.
Pierwsze minuty po powrocie 2009-01-02
Oczywiście z planów wyszedł tylko hotel, ale i tak się działo. Tylko zimno masakrycznie na miejscu, więc marszruta zwykle przetykana była gęsto grzanym winem/herbatą/kawą/grzanym winem/grzanym winem :)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
resztę można sobie dośpiewać. coś mi mówi, że Centrum Sztuki Współczesnej czy Galerię Fotografii widziałaś tylko w Googlu.
-
obiecałam i opiszę. Tylko się tyle w realu dzieje, że na online nie starcza już czasu. Zaniedbuję kolumberrro. Mea culpa. Maxima. Się zrobi.
-
pamiętacie jak kikk obiecywała relacje z wilna?
"Oczywiście z planów wyszedł tylko hotel, ale i tak się działo. Tylko zimno masakrycznie na miejscu, więc marszruta zwykle przetykana była gęsto grzanym winem/herbatą/kawą/grzanym winem/grzanym winem :) " ... czy to już koniec? :-P