Podróż Upalny tydzień w UK
Po przylocie na Stansted udaję się autobusem linii A9 na Stratford, by tam przesiąść się na DLR do Deptford Bridge.
Czekając na brata przed stacją Stratford, jegomość w garniturze dwa razy nagabuje mnie ulotkami "Does Sin Pay?", w końcu zagadując, czy odnalazłem już jego boga. W uprzejmej konwersacji dowiaduję się, że ów nagabywacz jest Polakiem. Na szczęście pojawia się mój brat i ratuje mnie od nieuniknionego nawrócenia. Na pożeganie dostajemy nawet specjalną niebieską książeczkę z zielonym jabłkiem na okładce.
Wieczorem spacer z Deptford do Greenwich. W drodze powrotnej omal nie ginę od trafienia butelką rzuconą z impetem z przejeżdżającego double-deckera (butelka rozbija sie u mych stóp, a noszę sandałki).
Pierwszy spacerek po Londynie z undergroundem jako przyspieszaczem. Trafalgar Square - Westminster Bridge - Temple - History of London Museum - St. Pauls. Wieczorem Docklands rowerem.
Wycieczka rowerowa.
Pociągiem do Polegate, następnie przez pagórki do Seven Sisters i do Eastbourne.
Gorąco, stromo, pięknie.
Wycieczka rowerowa po południowych obrzeżach wielkiego Londynu: Purley-Coulsdon-Chaldon-Hooley-Merstham-Lower Kingswood-Purley.
To była dla mnie jena z największych atrakcji kulturalnych - występ legendarnej amerykańskiej grupy STEELY DAN, którą uwielbiam. Koncert był rewelacyjny (choć miejsca już nieco gorsze), załączam nagranie z koncertu jednej z piosenek połączone ze zdjęciami (aparat udało mi się przemycić nielegalnie, bo z odkręcanymi obiektywami nie wpuszczali, jednak Polak potrafi) oraz nagranie wideo wrzucone przez kogoś innego (ja dodałem tylko lepsze audio).
Wcześnie zamówiwszy bilety, przejazd (w te i nazad) do Birmingham kosmicznym pociągiem linii Virgin Trains kosztował mnie zaledwie 12 funciaków.
Birmingham to drugie najludniejsze miasto UK, znajdziemy tu multietniczny klimat, niezwykle różnorodną architekturę czy też ładnie odrestaurowane nabrzeża kanałów.
Stąd też pochodzi Jeff Lynne, lider Electric Light Orchestra, który skomponował kiedyś piosenkę "Last Train to London". I ostatnim pociągiem do Londynu (23:10) wracaliśmy...
Spacerki po Hampstead Heath i nad Tamizą.
Wieczorem kilka guinessów w New Cross Inn podczas czegoś w rozdaju "próby mikrofonu" z udziałem ciekawych indywiduów...
Wizyta na targowisku w Deptford: można tu kupić wszystko: od płyt z magazynów po organy yamaha. Niesamowity klimat ryneczku ze starociami pełen ciekawych postaci, np. Peter, szef jednego ze straganów, w czapce tureckiej i róznokolorowych trepkach.
Będąc w Londynie należy wybrać się do tutejszych muzeów, trzeba na to poświęcić duużo czasu. Najważniejsze muzea są darmowe i można w nich robić zdjęcia, co w wielu miejscach byłoby nie do pomyślenia...
W British Museum zobaczymy jak wiele dzieł zrabowało Imperium Brytyjskie, ale może dla części z nich był to ratunek...
Zmęczony zwiedzaniem muzeum postanowiłem domęczyć się przedostatnim już spacerem po zakamarkach stolicy świata.
Ostatni dzień, po wizycie na Monumencie, także przeznaczyłem na muzea - tym razem National History - oraz Science Museum. W pierwszym tłumy jeszcze większe niż w British Museum. Wszystkie oczywiście warte odwiedzenia. Upał osiągał swoje apogeum, w metrze mogło być i z 50 stopni, Celsjusza. W niektórych miejscach wystawiono gigantyczne przenośne klimatyzatory.
W drodze powrotnej z muzeów natknąłem się na protest Papuasów pod ambasadą Indonezji (w poblizu ambasady USA).
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Ja też dziękuję:)
-
Ale warto byłoby coś zrobić, ja lubię czytając oglądać zdjęcia do tekstu...
Przerzucałeś zdjęcia z innego miejsca na Kolumberze? Ja miałam taki problem i dopóki zdjęć nie wywaliłam i na nowo nie wgrałam (z komputera) cały czas źle działały... -
ups....
metodą poprzednie - następne przy oglądaniu zdjęć -
to prawda, coś system nawala... polecam metodą ""
-
Stef, coś jest nie tak ze zdjęciami! :( Przeczytałam, chciałam zdjęcia obejrzeć, ale się nie te pokazują co na miniaturkach...
-
mi też się podoba :) ciekawa fotorelacja :):):)
-
wypad krótki, ale pełen wrażeń...Eastbourne fajne zdjęcia :)
swietne zdjecia!