2007-09-21 - 2007-10-06
Podróż Moja Sycylia - podróż samotna
palermo włochy samolot samotna tanio piazza marina monte pellegrino erice pantelleria trapani piazza armerina etna grotta dei ladroni monti sartorius portopalo di capo passero ragusa ibla noto sycylia schronisko baia del corallo wyspa monreale krużganki corleone mafia corleonesi cefalu saliny mazara del vallo egady favignana villa romana enna katania catania al cantara alcantara modica ortigia syrakuzy siracusa marsala levanzo
Opisywane miejsca:
(973 km)
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Wróciłem tu, bo tę piękną wyspę mamy w planie zobaczyć, a Twoja relacja jest skarbnicą wiedzy o Sycylii. Dzięki za taką wspaniałą relację!
-
Rewelacyjna podróż, świetnie opisana. Byłam raz na Sycylii, króciutko ale też intensywnie spędziłam pobyt. Wrócę jeszcze tu zapewne bo i na Sycylię planuję wrócić ;) bardzo ale to bardzo mi się tam podobało. Tym wyjazdem żyłam bardzo długo ;)))
pozdrawiam gorąco ;) -
Świetna relacja pełna pozytywnej energii :) ! No i ta inspiracja!!! Spradziłam właśnie i... "Jedziemy na Sycylię" po 7 latach działa, hula i ma masę fajnych informacji. Do tego współpracuje z pilotami na sycyli, organizacjami, B&B.... Gratulacje i trzymam kciuki! :)
A-ha, i gratuluję odwagi - w pojedynkę na Sycylię... ho ho!:) -
61 punktów za podróż, w pełni zasłużone.
Ja dopiero zaczynam wirtualną podróż po Twojej Sycylii, ta część bardzo mi się podobała i są miejsca, do których na pewno pojadę. -
Coz moge powiedziec przeczytalem opisy,ludzie serdeczni,twoje przygody naprawde sa super,nieraz sie usmialem z sycylijczyków.Naprzyklad ten koles co gada w smarcie przez telefon lub staruszka w autbusie i ona nie wyjdzie bo deszcz pada :).Albo co ten facet cie podwozil na gore i z powrotem.Mnie zawsze sie sycylie kojarzyła własnie z mafia,ale miałas racje , mafia to przeszłosc,a terazniejszosc jest bajeczna i cudowna.Czytajac twoje forum czułem sie jak w bajce.Napewno odwiedze Sycylie.ale narazie w planach po Hawaiach jest Ameryka Łacinska oraz Ameryka Południowa.Bo w sumie najtaniej ode mnie.Pozniej zobacze co dalej. Ale naprawde dziekuje ci za tak wspaniała,magiczna podróż.Dzieki Tobie zobaczyłem ja wirtualnie ale napewno w niedalekiej przyszłosci zobacze ta piekną wyspe na swoje oczy.Pozdrawiam serdecznie jeszcze raz Sławo.
-
wrócę jeszcze, bo będę wracał do Sycylii...a teraz zobaczę Twój serwis :)
-
Wszystkim, którzy marzą o Sycylii życzę, żeby ich marzenia się spełniły...
Wszystkim, którzy chcieliby tam wrócić, życzę rychłego powrotu.
Wszystkim, którzy o niej śnią, życzę wspaniałych snów ... na jawie...
A tym, którzy ją wspominają życzę fantastycznych, nie kończących się wspomnień...
Sława & www.jedziemynasycylie.pl -
Ostatnio Sycylia jest modna, wiec na chwile tu jeszcze wrocilem :-)
-
Dziękuję za miłe słowa i życzę fantastycznej podróży, mam nadzieję o niej przeczytać tutaj :)
-
Wspaniała relacja i jakże szczegółowa! Piękna Sycylia :D Mam nadzieję, że będzie dane mi zobaczyć na własne oczy :) Pozdrawiam serdecznie :)
-
Byłem na Sycylii, ale nie byłem tak jak Sława! I tego pocichutku zazdroszczę. Najbardziej żal mi oczywiście Erice...
Piękne zdjęcia, intrygujące opisy i relacja z podróży.
Zostało mi jeszcze kilka dni, ale muszę zostawić na później.
Pozdrawiam -
podziwiam twój plan i to że udało ci sie go zrealizować samodzielnie :)
-
Gratuluję, tak ciekawego opisu i zdjęć. Twoja opowieść przybliżyła mi tę wyspę.Byłam tam tylko raz i krótko, bo tylko 3 dni.Może uda mi się tam jeszcze wrócić.
-
duzy plus przede wszystkim za samozaparcie w odkrywaniu Sycylii, no i oczywiscie w pisaniu...bo jest tego sporo.
-
REWELACJA!!! Uwielbiam takie relacje praktycznie, gdzie, za ile. Super. Jeśli kiedyś wybiorę się na Sycylię - a wybiorę się na pewno - zabiorę Twoją relacje ze sobą! :) pozdrawiam serdecznie
-
Ale się nasłoneczniliśmy tymi pierwszymi dniami w Twojej Sycylii Slawannka!
Super, super, super!!! :) -
Super, bardzo się cieszę, że to co napisałam może się przydać! :) No, i weź mnie ze sobą!;)
-
hey, masa niezly ujec... super sie oglada cala relacje i niesamowity opis.. lece do Katanii na poczatku grudnia, i nawet wydrukowalem sobie te opisy, bede wiedzial jak i gdzie sie kierowac, co prawda tylko na kilka dni, ale zawsze cos...pozdrowienia z Mediolanu.
-
Imponująca podróż! Zaznaczyłem sobie Sycylię jako miejsce gdzie chciałbym pojechać. O Etnie myślę od dawna, może za rok... :)))
-
Grazie tante:) - cieszę się, że Ci się podobało i przywołało wspomnienia i dzięki za sugestię ciekawych miejsc, zapisuję je w l'elenco dei sogni...
-
Zawsze lubię czytać relację z podróży po Italii. Kraj ten jest mi bardzo bliski, bo spędziłem w nim blisko dwa lata. Wprawdzie mieszkaliśmy na jego przeciwnym końcu (w prowincji Como), ale z racji pracy miałem okazję sporo po Włoszech jeździć. Twoje piękne zdjęcia po raz kolejny potwierdzają moje spostrzeżenie, że w Italii nie ma nieciekawych miejsc. W każdej niemal, najmniejszej nawet mieścinie znajdziesz zabytki, które w wielu krajach byłyby turystycznymi "highlightami". To samo na Sycylii. Ja miałem okazję zobaczyć akurat tę część, którą Ty masz dopiero w planach (wschodnią i północno-wschodnią część wyspy: Messynę, Barcellonę, Gioiosa Marea, Taorminę, Giarre-Riposto, Catanię, Nicolosi i - generalnie okolice Etny). Palermo, Cefalu, Trapani, Noto, Corleone i inne miejsca mam dopiero w planach na przyszłość. W każdym razie, gdybyś jechała na wschód Sycylii polecam dwa absolutnie magiczne dla mnie miejsca: miasteczka Castiglione di Sicilia i Zafferana Etnea. Pierwsze ma wspaniałe położenie, piękne wąskie, kręte uliczki i niezapomnianą atmosferę (szczególnie wieczorem), w dugim zaś jadłem najwspanialsze spaghetti allo scoglio, jakie przydarzyły mi się w całej Italii. Jeszcze raz dziękuję za bardzo ciekawą relację i zdjęcia. Ti ringrazio molto. Sei veramente bravissima. Migliori auguri e cordialissimi saluti.
-
Wspaniała, cikekawa i przede wszystkim bardzo szczegółowa relacja:)
pozdrawiam -
trzymam kciuki bardzo mocno!
-
Właśnie, Sławo, to sztuka znaleźć kogoś takiego, ale ja nie ustaję w wysiłkach. Na razie na krajowe wyprawy pokrewną duszę udało mi się znaleźć, czas pokaże, czy wyjdzie w praniu :)
-
Kanguria, dzięki ogromne, cieszę się że przeczytałaś Sycylię i Pantellerię też, dzięki za plusiory!
Z tym podróżowaniem samotnie to jest tak - z jednej strony, w zgodzie z moim mottem (meglio soli che mal accompagnati, czyli lepiej samemu niż w złym towarzystwie), podróżowanie w samotności daje więcej wolności, samodzielności, swobody podejmowania decyzji. Z drugiej strony (zgodnie z moim drugim mottem, że wszystko ma swoje dobre i złe strony), brak tego kogoś komu można przekazać emocje. Ale ten ktoś musiałby być taki sam, a jak takiego znaleźć... Z jednej strony, kusi, żeby pojechać z kimś, ale z drugiej, strach, że ten ktoś okaże się nie tym kimś, że zamiast pomóc, przeszkodzi, albo, co gorsza, ja będę czuła że przeszkadzam i to mi popsuje całą frajdę... Dlatego podróżuję samotnie nie tyle z chęci samotnego podróżowania, ale z konieczności.
Ja po drodze tysiące razy gadałam do siebie, a w miejscach bezludnych również krzyczałam. Rozmawiałam ze skałami, z morzem, z domami, z roślinami, a nawet z samochodami i motorino. Brakowało mi tylko rozmawiania z ludźmi, i to nie dlatego że z nimi nie chciałam rozmawiać, ale dlatego że po prostu, trochę mi trudno zacząć rozmowę. I tego mi szkoda. -
Arnoldzie, ale zawsze można przeczytać, i obejrzeć jeszcze raz, tym razem od początku do końca! ;)
DZIĘKUJĘ!!!! A, i proszę:) -
Uff, dziś dotarłam do końca relacji i mogę przyłączyć się tylko do gratulacji. Taka wyprawa to i moje marzenie, może nie koniecznie na Sycylię, ale koniecznie samotnie. Podróżuję dużo, przede wszystkim służbowo i zawsze w towarzystwie. Czasem to doskwiera, czasem jest przydatne, zwłaszcza, że i ja nie należę do ludzi, którzy od pierwszego kopa nawiązują znajomości. Najchętniej podróżowałabym z jedną osobą, która byłaby podobna do mnie i z zachwytem krzyczała na każdym zakręcie drogi: "Patrz, jakie drzewo. Patrz, jaka śliczna krowa, jak pięknie żuje!".
Z jednej strony samotna podróż jawi mi się jak wymarzona wyprawa, z drugiej - chyba jednak potrzebuję kogoś, kto będzie odbierał moje wylewające się każdymi porami emocje.
PS. Podczas wycieczki do Yellowstone z kilkunastoma osobami z całej Europy (nikt nie mówił po polsku), siedząc na podłodze autobusu z nosem przyklejonym do szyby, krzyczałam po polsku (z emocji oczywiście zapomniałam, że mam mówić po angliszczańsku): patrzcie, wilk! O dziwo, wszyscy zrozumieli, jak później powiedzieli, nie słowa, ale właśnie emocje i entuzjazm. -
I cóż, skończyła się relacja z Sycylii...
Dziękuję za niezapomniane chwile i wrażenia :-) -
Sławo, absolutnie nie jestem wyczerpany wyczerpującą odpowiedzią ;-). Niejakie zmęczenie odczuwam teraz po kilku godzinach ciężkiej, fizycznej pracy, albowiem lenie - tacy jak ja - nie przepadają za machaniem łopatą w upalny letni dzień (małe wyjaśnienie - nie jestem grabarzem;-), zakupiłem opał na zimę i trza go było do piwnicy stargac;-).
Zgadzam się. Na Levanzo pewne rzeczy były dla mnie niejasne. Bałwan ze mnie ;-) Odłożę na czas jakiś swoją przekorę do lamusa, i następny etap odbędę jak normalni podróżnicy ;-), co będzie z pożytkiem tak dla mnie, jak i dla Sycylii ;-)).
Zresztą moja "przekornośc" obróciła się kilka razy przeciwko mnie. Najbardziej wtedy, kiedy zbuntowałem się na "poważnie", i postanowiłem posolic, a nie posłodzic herbatę. Eksperyment był całkowicie chybiony. Herbata nie nadawała się do niczego, a już najmniej do picia. Niesty wtrącił się mój ojciec, który po męsku zniósł wygłup swego pierworodnego. Z typową dla siebie stanowczością zmusił mnie do wypicia rzeczonej herbaty. W chwilę później, on żałował tego co mi uczynił ;-). Mój żołądek nie przyjął eksperymentu ze zrozumieniem, czyli nie przyjął w ogóle ;-). Eksperyment wylądował na dywanie - nie zdążyłem do łazienki :-)*.
Zdarzenie to, trochę zmieniło i mnie i ojca. Pohamowałem swoje eksperymentatorskie zapędy (ale ich nie zarzuciłem;-), zaś ojcu uświadomiło, że zmuszanie mnie do czegokolwiek przynosi "opłakane" skutki...;-)
Następny etap dopiero po niedzieli ;-). Jadę do Jachranki i muszę się odpowiednio wyekwipowac ;-)).
* - Eksperyment okazał się poniekąd proroczy. W 1976 roku wprowadzono kartki na cukier...
-
Arnoldzie, przede wszystkim dzięki za ponowne odwiedziny i za taką wyczerpującą odpowiedź! (zapewne czujesz się wyczerpany? ;)
Moja sugestia co do tego, żeby oglądać po kolei wynika głównie z faktu, że bywają takie etapy (oczywiście, nie wszystkie) kiedy coś się dzieje - jak na przydład, a może nawet przede wszystkim, na Levanzo, gdzie postanowiłam obejść wyspę, szłam najpierw wygodną drogą, potem ścieżką, potem szłam po kamieniach, idąc obserwowałam drugą wyspę (Marettimo) która najpierw była na wprost, a potem robiła się coraz bardziej z boku, i czekałam kiedy ją zobaczę całkiem z boku a potem z tyłu, bo chciałam obejść tę wyspę. I w końcu podjęłam super męską decyzję przeciwko samej sobie, jedyną słuszną, kiedy postanowiłam jednak wrócić, bo piętrzące skały nie pozwalały bezpiecznie iść i czas mijał. I znów ze skał robiła się ścieżka, a potem droga i już wiedziałam, że mi się udało.
I teraz powiedz mi Arnoldzie, jak można odebrać moją opowieść zdjęciami ktore oglądasz od tyłu...?!?
Ja absolutnie rozumiem brak czasu, ale poświęcając tyle czasu co Ty na codzienne wędrówki po Sycylii jednak mógłbyś ją poznawać zgodnie z kierunkiem, no ale znając Twoją przekorność...;) Cokolwiek byś nie odpowiedział, szkoda mi troszkę, ale cóż, i tak się cieszę że tyle czasu włożyłeś w obejrzenie tego co ja! -
Sława - Arnoldzie, jestem pod wrażeniem Twojej wierności Sycylii! :)
Arnold - Ja także ;-)
Sława - Aczkolwiek kolejność oglądania zdjęć mnie szokuje
Arnold - mnie nie ;-)
Sława - pewnie je oglądasz według kolejności w galerii, a nie w podróży.
Arnold - Zazanaczam sobie pewne etapy do obejrzenia. I oglądam. Oglądam zdjęcia...od tyłu ;-)) W ten sposób najłatwiej ogarnąc mi ten ogrom materiału ;-)
Sława - Stąd oglądasz zdjęcia jako takie, same dla siebie, często wędrówkę w tył, bez związku z treścią, a czasem i z przygodą ... a szkoda, a szkoda... No, ale dobrze że i tak oglądasz, co ja mogę;)
Arnold - Szkoda wielka, wiem o tym :-(. Ale niestety, nie mogę poświęcic tyle czasu, ile bym chciał :-((. Oczywiście, optymalnym rozwiązaniem byłoby poświęcenie takiej podróży sporej ilości czasu, aby móc się nią zachwycac od początku do końca, po kolei, każdym krokiem i każdym zdjęciem. I jednocześnie czytac Twoje opisy do kolejnego etapu. Niestety, Sycylię poznaję w taki sposób, w jaki mogę. Jednakowoż miło mi, że moge ją poznac w Twoim towarzystwie ;-) -
Dzięki wielkie Dino:)
-
uffff, przejrzałem...
-
Czyli, zrobiłam coś dobrego dla Sycylii:)
-
Sława,
rozłożyłam sobie to czytanie w czasie, wracam do miejsc i zdarzeń, świetnie oddajesz miejsca, czas i nastroje...
Polubiłam Sycylijczyków...
Muszę tam jeszcze wrócić, też sama...
Może do tego czasu już opanuję trochę włoski, by trochę pogawędzić po drodze...
-
Aniu, dzięki, przemiłe słowa! :) Czekam na Twoje podróże, zdjęcia z Teksasu, no i zapraszam do przeczytania również pozostałych moich, w tym Pantellerii, która jest częścią wyprawy na Sycylię. Jeszcze raz dziękuję!
-
Cudowna podroz, cudowne zdjecia... az brak slow (i polskiego) na Twoje opisy. Zakochalam sie w Sycylii po Twojej wyprawie co czytalam 4 dni prawie. Bede planowac, a moze sie uda....
Tyle wkladu pracy, nie wyobrazam sobie wprost!
Mieszkam w Texasie a to dosyc daleka podroz, ale nic. Texaski krajobraz jest podobny do Sycylijskiego... ale miasteczka tam sa cudowne nie jak w Texasie. Pogoda chyba tez podobna upal niesamowity, nie da sie zyc teraz w lato. Ale za to w zimie nie ma sniegu i wspaniala pogoda.
Bylam w wielu miejscach na swiecie, ale dopiero otworzylam tu konto. Moga byc zdjecia ale bez opisow (to juz stracilam)
Tak cudownie wyczuc jak realizowałaś marzenie prawie pol zycia!
Wspaniale było z Tobą przemierzać podroze... nie wiem czy moje nogi potrafia tyle zniesc... sa starsze.
Gratuluję artystycznego podejscia do fotografii i pozdrawiam z goracego Texasu,
Anna -
Rany dziękuję!:) Ale jeszcze nie wszystko zobaczyłaś, no i zostaje jeszcze Pantelleria:)
-
Po pierwsze gratuluję odwagi :-)
Po drugie-wytrwałości i pełnego, prawdziwego zaangażowania
Po trzecie-rzetelnego opisu wielu ciekawych sytuacji
I na koniec muszę dodac :przyciagnęłaś do siebie wielu miłych i pomocnych ludzi
oraz wiele spolotów (szczęśliwych) okoliczności.
Ale jeszcze dodoam , że godne pozazdroszczenia jest szczegółowy opis wszystkich zdarzeń
wraz z danymi nt. zabytków,, miast historii.
Ogromny plus :D -
Ja w Taorminie nie byłam, więc nie wiem:) Kąpałam się w Sferracavallo, na Favignanie i w pobliżu Noto. Trzy razy na 14 dni, i to były takie szybkie kąpiele. Ale woda była ciepła. Ja bym do zimnej nie weszła:)
-
Tam z Cieśniny Messyńskiej ponoć zimne prądy ciągną i zawsze jest chłodna, a ja lubię cieplutką :)
-
No, woda zawsze w czerwcu jest zimniejsza, za to jesienią jest ciepła (co z tego, skoro ja prawie wcale do niej nie wchodziłam - nie było na to czasu:)
-
my, byliśmy w czerwcu, było ciepło, ale woda w okolicach Taorminy zimna, brrr.... :)
-
Dlatego ja tam byłam na przełomie września i października, było bosko - 25-27 stopni...
-
wczoraj mówili, że na Sycylii rekordowe upały, ponad 40 stopni C.
-
Dziękuję ogromnie za tak miłą i piękną ocenę! Mam nadzieję, że zobaczyłaś też zdjęcia z Pantellerii, która jest częścią tej podróży, choć opublikowana jest oddzielnie.
I jeśli niewiele zobaczyłaś, jedź na Sycylię! :) -
Piękna relacja, uświadomiłaś mi jak niewiele zobaczyłam, dziękuję...
Spotkałaś się tutaj z krytyką, jestem tutaj nowa i nie znam tutaj panujących zwyczajów, ale czy ten portal pretenduje do nagrody National Geographic czy World Press?
W twoich zdjęciach widać ta pasję, z którą opisujesz tą wyprawę.
Ktoś, kto nie był na Sycylii nie wie, jak trudno tam zrobić dobre zdjęcia, powietrze prawie stoi, jest gęste.
Mam przyjaciółkę, która latami zajmowała się zawodowo fotografią i robiła zdjęcia do albumów ( narodowe parki amerykańskie), ale nigdy nie zarzuciła mi braku profesjonalizmu czy szacunku dla innych...
Oprócz techniki w zdjęciu musi być dusza...
Z premedytacją nie zamieszczę tutaj ani jednego obrobionego w photoshop'ie zdjęcia.
Pozdrawiam.
-
Duża nie jest, ale do zobaczenia jest na niej masa ciekawych rzeczy. Mnie 2 tygodnie absolutnie nie wystarczyło. Z założenia północny wschód i wschód (prócz Etny) zostawiłam na potem, a i tak nie wszystko co chcialam (np. Agrigento, Lo Zingaro itp) udało mi się zmieścić.
A powody o których piszesz są dwa, nie tylko ten co myślisz - w sensie, że jest tam najciekawiej, nie powiedziałabym - po prostu, jest tam najbliżej z Włoch, można zajrzeć do Catanii, Taorminy, Syrakuz będąc w Kalabrii. Stąd jest tam więcej turystów. (Ale Ty chciałeś ciszy i spokoju, to ja już nie rozumiem...)
Na Zachód jest dużo dalej i trudniej dojechać, o wiele mniej turystów tam dociera, a wcale nie mniej ciekawie. Jeśli tak myślaleś, to się mocno mylisz... A może nie obejrzałeś i nie przeczytałeś mojej relacji dokładnie? ;)
Jest masa ludzi którzy byli w Katanii i na Etnie, no jeszcze w Taorminie i Syrakuzach i wydaje im się że poznali Sycylię... Są w błędzie... -
Tak wiem, że te miejscowości są poniekąd centrami turystycznymi na wyspie, zapewne jest tego jakiś powód ;) - cóż nie można mieć wszystkiego, jak chce się też pozwiedzać. Na szczęście Sycylia nie jest jakaś specjalnie duża.
slawannka
Sława, czyli: www.jedziemynasycylie.pl
Punkty: 146741
Punkty: 146741
- 39 podróży
- 5811 zdjęć
- 6182 komentarze
www.jedziemynasycylie.pl.
A na moim blogu podróżnym znajdziesz tę relację (rozszerzoną) oraz inne moje sycylijskie podróże, których do tej pory było dziesięć w ciągu dziesięciu lat...
www.jawpodrozy.sla-w.com
Pozdrawiam i życzę fantastycznej podróży na Sycylię!