O wycieczce do Petersburga myślałam już dawno. Niestety ceny biletów samolotowych były poza moimi możliwościami. Całkiem niespodziewanie nadarzyła się okazja wyjazdu w czasie weekendu majowego ze szkoły w której pracowałam. Tak więc tym razem w roli emerytki zdecydowałam się na wyjazd, zwłaszcza, że termin wydawał się bardzo atrakcyjny – weekend majowy. Co prawda autokarem, ale w programie to wszystko czego nie widziałam poprzednim razem w grudniu 1980 roku i dodatkowo Tallin i Ryga. Wiedziałam, że podróż będzie koszmarnie długa, bo poprzednio jechaliśmy pociągiem prawie 29 godzin.

Mimo wszystko cieszyłam się na ten wyjazd, choć moją radość studziły trochę prognozy wskazujące, że będzie to raczej zimny weekend. Zakupiłam przewodnik "Petersburg miasto białych nocy" wydawnictwa Bezdroża, mąż sprezentował mi "Petersburg po Polsku" Ewy Ziółkowskiej i zaczęłam nie tylko mentalnie przygotowywać się do wyjazdu. Problem zaczął się przy składaniu wniosku o wizę, gdy odpowiedzieć miałam na pytanie czy byłam już w Rosji. Uważałam, że nie, bo przecież w 1980 takiego państwa nie było. Moi znajomi oraz przedstawicielka biura organizującego wycieczkę wręcz przeciwnie – twierdzili, że tak. Wątpliwości rozwiał, na moją korzyść, pracownik konsulatu.

Zaopatrzona w raczej ciepłe, choć nie zimowe ubrania wyruszyłam 26 kwietnia po raz pierwszy do Petersburga, choć już raz tam byłam, ale miałam przeczucie, że Petersburg, zwłaszcza po obchodach rocznicy powstania to nie szary i smutny Leningrad z grudnia 1980 roku. I nie pomyliłam się.

Podróż okazała się bardzo długa, choć mniej męcząca niż przypuszczałam. Sobotnim rankiem na terenie Estonii zaserwowano nam obiad na śniadanie, nic nadzwyczajnego, ale gorąca solianka na początek, a na zakończenie równie gorąca herbata poprawiły mi humor.

Niebawem odprawiono nas na granicy Unii Europejskiej, a w kilka godzin później zobaczyliśmy Psków, przez prawie pół roku oblegany przez wojska Stefana Batorego. Od Pskowa podróż dłuży mi się niemiłosiernie, nie pomaga ani książka, którą zawsze ze sobą zabieram, ani wyglądanie przez okno. Może właśnie to co za oknem widzę sprawia, że popadam w jakąś apatię. Za oknem bezkresne nieużytki porośnięte głównie ubiegłorocznym barszczem Sosnowskiego, wysokie sterczące badyle z baldachami na górze. Od czasu do czasu migną jakieś bardzo biedne zabudowania w stanie prawie ruiny. Jedziemy przecież przez obszar dawnych kołchozów, które po rozpadzie, ludzi nie posiadających więcej niż jedną umiejętność, doprowadziły do ruiny finansowej. Przewodnik opowiada jakim rarytasem są ziemniaki, które do Moskwy przywozi się ze wsi podczas wypadów weekendowych od zaprzyjaźnionych gospodarzy.

Wreszcie wieczorem wjeżdżamy do Petersburga, miasta bardzo młodego, bo zaledwie ma ono nieco więcej niż 300 lat. Od razu poprawiają się humory, miasto pięknie położone nad Newą wita nas niebieskim, mimo wczesnego wieczoru, niebem. Wkrótce dojeżdżamy do miejsca pobytu przez najbliższe 3 dni – domu prowadzonego przez polskiego księdza salezjanina na ulicy Kotorskowo w turystycznej strefie miasta. 

             Do Carskiego Sioła, letniej rezydencji rodziny Romanowów wyruszamy niedzielnego ranka. Choć jest bardzo zimno, zapowiada się pogodny, słoneczny dzień. Pałac widać z daleka: w promieniach porannego słońca skrzą się niebiesko-białe ściany. Już przed wejściem na teren posiadłości spotyka nas miła niespodzianka, kilku niemłodych panów w mundurach orkiestry carskiej słysząc polską mowę zaczyna grać nasz hymn. Zaskoczenie pełne. 

Na trawniku przed piękną, kutą złotą bramą na postumencie umieszczone jest popiersie nadwornego architekta pałacu tworzącego w stylu rosyjskiego baroku, który nadał pałacowi istniejącą do dziś formę, Francesco  Rastrellego, z pochodzenia Włocha,w wieku 16 lat przywiezionego do Rosji przez ojca, również architekta.  

Zanim jednak Rastrelli uczynił z Carskiego Sioła rezydencję na miarę Wersalu, pierwsza jego właścicielka Katarzyna I, druga żona Piotra I, wybudowała na otrzymanym od męża w prezencie kawałku bagnistej ziemi na południe od Petersburga, bo w odróżnieniu od męża nie przepadała za morzem, piętrowy kamienny pałac.

          Urodzona w Inflantach, obdarzona wielkim temperamentem, została przez pastora u którego była służącą i niańką do dzieci, wydana za szwedzkiego dragona. Kiedy Rosjanie zdobyli Inflanty pracowała w pułkowej pralni, skąd trafiła na służbę do marszałka Szeremietiewa u którego poznał ją przyjaciel i faworyt Piotra I, hrabia Aleksander Mienszykow. Zakochany hrabia zabrał ze sobą Martę z domu Skawronską (wg polskich źródeł Skowrońską) do Moskwy, gdzie została jego kochanką. Podczas jednego z bali u Mienszykowa poznał ją car Piotr I, Marta zauroczyła go tak bardzo, że wkrótce została jego żoną. Piotr I był już żonaty, ale żonę odesłał do klasztoru. Katarzyna Aleksiejewna, bo tak od chwili przyjazdu nazywała się prawoslawna już caryca, była oddaną i bardzo dobrą żoną. Jeździła z Piotrem I na wszystkie prowadzone przez niego wojny, nocowała w obozach wojskowych i bardzo dbała o cara. Idyllę zakłócało tylko to, że spośród 11 dzieci, które mu urodziła nie przeżył żaden z potomków męskich, a jedynie 2 córki, Anna i Elżbieta. Syn Piotra I z małżeństwa z Eudoksją, carewicz Aleksy, został przez ojca osadzony w twierdzy pietropawłowskiej z powodu jego niechęci do objęcia tronu i ucieczki do Austrii. Torturowany w celu udowodnienia spisku zmarł w 1718 roku. Dla zachowania sukcesji w 1724 roku Katarzyna została przez cara ukoronowana w Moskwie i otrzymała tytuł imperatorowej. Kiedy w rok później Piotr I dość niespodziewanie zakończył życie, nie pozostawiwszy testamentu, Katarzyna I, na skutek intryg Mienszykowa została carycą, ale tak naprawdę to on miał pełnię władzy. Caryca Katarzyna przeżyła męża tylko o 2 lata. Sfrustrowana nadmiarem obowiązków państwowych, których nie chciała, nierozumiejąca istoty władzy, załamana śmiercią mężą, którego bardzo kochała, popadła w depresję i utopiła smutki w alkoholu. To doprowadziło do jej śmierci, ale zdążyła na swego następcę wyznaczyć wnuka Piotra I, syna carewicza Aleksego, Piotra II. Była to jedyna poważna decyzja, którą podjęła w ciągu 2 lat rządów.

Rozbudowy pałacu dokonała po śmierci matki, Katarzyny I, jej córka Elżbieta, która odziedziczyła go po jej śmierci i postanowiła poświęcić Carskie Sioło jej pamięci. Początkowo rozbudowa polegała na dobudowywaniu kolejnych segmentów połączonych galeriami z częścią główną. Dopiero zlecenie prac Rastrellemu spowodowało zmianę charakteru pałacu. Nadbudowano wówczas kolejną kondygnację i ozdobiono ją licznymi kolumnami, marmurowymi rzeźbami, a okna otrzymały białe obramowania. To właśnie Rastrelli sprawił, że pałac stał się wizytówką rosyjskiego baroku. Do urządzania wnętrz zatrudniono najlepszych architektów, rzeźbiarzy i malarzy. Rzemieślnicy wyczarowywali z drewna lipowego bogato rzeźbione drzwi i boazerie, z cennych gatunków drewna wykonali wzorzyste parkiety. Jednak prawdziwe czasy rozkwitu rezydencji przypadły na czas panowania Katarzyny II. Zachwycona antykiem zatrudniła szkockiego architekta Camerona, który w części komnat zmienił wystrój na klasycystyczny, a także dobudował do pałacu skrzydło ozdobione kolumnadą przeznaczone na galerię z popiersiami starożytnych poetów, królów i filozofów. Katarzyna II bardzo lubiła Carskie Sioło i spędzała tu całe lato, a kiedy zestarzała się lubiła patrzeć przez okna galerii Camerona na ogród w strugach deszczu.

Zwiedzanie rozpoczynamy od przejścia korytarzem w którym urządzono pasaż handlowy oferujący to co turysta chętnie w Rosji kupi, są tu stylizowane na wzór oryginalnych jajek Faberze pamiątki inspirowane tradycją rodzinną Romanowów, wszelkiego rodzaju matrioszki, ikony i inne rękodzieło. Już klatka schodowa robi ogromne wrażenie, na ścianach mnóstwo stiukowych ozdób, a między nimi chińska porcelana. Przechodzimy przez komnaty, nie można się tu zgubić, bo wszystkie pokoje są w amfiladzie. Wszędzie kapie złoto, przeglądamy się w kryształowych lustrach, oglądamy obrazy, w jednym z pomieszczeń naturalnej wielkości Katarzyna II w balowej sukni, w innym ze ściany spogląda wcześniejsza właścicielka Elżbieta. W jednym pokoju ściany wyłożono obrazami, w innym na ścianach chiński jedwab z elementami charakterystycznymi dla Dalekiego Wschodu. Dochodzimy do bursztynowej komnaty. Jest to oczywiście kopia tej oryginalnej, choć nie brak głosów, że to oryginał. Zakaz robienia zdjęć jest dla mnie jednoznaczny, dlatego nie ma zdjęć w materiale fotograficznym, ale jest ich tak dużo wszędzie, że nie ma problemu z dotarciem do nich. 

Zafascynowany pięknem bursztynu Fryderyk I, król Prus, zapatrzony i usiłujący naśladować Ludwika XIV, zamówił u rzemieślników gdańskich wystrój jednej z komnat pałacu Charlottenburg. Oryginalność zamówienia polegała na tym, że z bursztynu miano wykonać każdy centymetr kwadratowy ściany. Zadania tego podjął się gdański architekt Andreas Schlüter. Salę ukończona na krótko przed śmiercią Fryderyka I. Jego następcą został syn Fryderyk Wilhelm I, który zupełnie nie pojmowal fascynacji ojca sztuką i bursztynową komnatę uznał za zupełnie bezużyteczną. Gdy więc nadarzyła się okazja sprezentował ją jako prezent dyplomatyczny carowi Piotrowi I, który umieścił ją na prawie 40 lat w pałacu zimowym. Dopiero caryca Elżbieta nakazała ją przewieźć do Carskiego sioła, gdzie przygotowała dla niej godne miejsce. Zachwycała swoją urodą, mistrzostwem wykonania detali i różnorodnością odmian bursztynu przez 190 lat. Zrabowana przez Niemców w 1941 roku została wywieziona do Królewca i w 1944 roku zapakowana w skrzynie umieszczona w podziemiach królewieckiego zamku. I tu ślad się urwał. Do dzisiaj trwają jej poszukiwania.

I tyle widziałam w Carskim Siole. Zwiedzanie w końcówce kwietnia ma swoje plusy: nie ma tłumów, a więc można spokojnie obejrzeć każdy detal, ktore decydują o pięknie tego miejsca, ale ma też minusy. Po co chodzić po parku w ktorym nie ma roślin stanowiących o atrakcyjności parku. Czas nas goni, bo przed nami zwiedzanie Twierdzy Pietropawłowskiej, ktorą chcemy zobaczyć zanim zacznie padać, co zapowiadają na jutro.

  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło
  • Carskie Sioło

         Pałac Zimowy to jeden z najbardziej okazałych gmachów znajdujących się na Placu Pałacowym, placu, który był świadkiem najbardziej dramatycznych wydarzeń w historii Petersburga. To tu rozpoczęła się rewolucja lutowa 1905 roku, gdy do prawie 100 000 zgromadzonych robotników próbujących przekazać carowi Mikołajowi II petycję mającą na celu poprawę warunków pracy, książę Piotr Światopełk – Mirski wydał rozkaz użycia broni palnej. Stąd również w 12 lat później bolszewicy ruszyli zdobywać Pałac Zimowy. I tu 20 sierpnia 1991 roku mieszkańcy Petersburga na czele z ówczesnym merem Anatolijem Sobczakiem poparli pierestrojkę i rozpoczęli walkę o przywrócenia historycznej nazwy miastu.

Pałac Zimowy, który obecnie możemy oglądać, jest kolejnym zbudowanym w tym miejscu. W najstarszym zbudowanym w 1711 roku i nazywanym Zimowym Domem, odbył się ślub Piotra I i Katarzyny I. W  następnym ukończonym w 1719 roku zmarł Piotr I. Trzeci z kolei został zbudowany dla Anny Iwanowny, córki Piotra V, carycy, która objęła władzę w Rosji w wyniku spisku blokującego objęcie tronu prawowitej, wyznaczonej przez Katarzynę I, Elżbiecie, córce Piotra I. Caryca Anna uwielbiała zabawy i bale, przenosząc stolicę ponownie z Moskwy do Petersburga, potrzebowała bardziej reprezentacyjnego miejsca dla swoich gości, dlatego też wybudowała znacznie większy i piękniejszy od poprzednich pałac z fasadą skierowaną na Newę i Plac Pałacowy. Ale dopiero Elżbieta I po wstąpieniu na tron wybudowała prawdziwie cesarski pałac. Przedsięwzięcie było tak ogromne, że wydano specjalną ustawę pozwalającą na przyuczanie do zawodu i zatrudnianie przy budowie dzieci w wieku 12 – 15 lat! Pałac budowało 4 tysiące robotników mieszkających w bardzo prymitywnych warunkach nieopodal budowy. W nowym  pałacu było 1050 komnat i 117 klatek schodowych, a  barokowa fasada z białymi kolumnami miała długość od strony Newy 200 m, a od strony Placu Pałacowego 160 m. Elżbieta nie doczeka końca budowy. Pierwszą mieszkanką nowego pałacu stała się Katarzyna II, ktora rozbudowała pałac nazywany od czasów Piotra I Ermitażem i uczyniła z niego galerię sztuki. Pierwszych zakupów 225 obrazów flamandzkich i holenderskich mistrzów dokonała Katarzyna II osobiście w 1764 roku. Zakupiła wówczas od niemieckiego kupca obrazy m.in. Rembrandta i Rubensa. Następnie, obdarzona żyłką do interesów caryca od brytyjskiego premiera nabyła 15 płócien van Dycka. Byl to chyba interes życia, bo zaplaciła za nie ... własnym portretem:).  Od 1766 roku w imieniu carycy obrazy z kolekcji francuskich kupował filozof Denis Diderot. Do Petersburga trafiły wówczas m.in. płótna Poussina, Watteau, , Rafaela i Tycjana.Skupowała również rzeźby i drobne przedmioty wykonane z kamieni, statuetki, posążki, kamee i biżuterię. Jej doradcą artystycznym był wielki koneser sztuki i jej znawca, nasz król Stanisław August Poniatowski. Ogromna kolekcja zapełniła Pałac Zimowy i wkrótce zabrakło miejsca na nowe dzieła. Dobudowała więc Mały, a wkrótce Stary Ermitaż. Za czasów Mikołaja I Romanowa powstał Nowy Ermitaż, którego potężny portyk podtrzymuje 10 monumentalnych figur atlantów.

                          Zwiedzanie Ermitażu, którego nie sposób pominąć, będąc w Petersburgu rozpoczynamy od II piętra na którym znajdują się płótna ulubionych przeze mnie impresjonistów, skradzione przez armię czerwoną w 1945 roku z Niemiec i pokazywane dopiero od 1995 roku. Nie tylko te obrazy, ale i inne dzieła sztuki, które powojenni władcy Rosji traktowali jak łup wojenny i rekompensatę za straty poniesione w II wojnie światowej, wzbudzają mnóstwo emocji. Ostatnio mogliśmy obserwować minę kanclerz Markell gdy odwiedzała Petersburg (czerwiec 2013) i dowiedziała się, że nie wygłosi oświadczenia w sprawie zrabowanzch w 1945 roku dzieł sztuki. I my Polacy czekamy na zwrot naszych skarbów. A jest ich niemało. Wywożone z pałaców i dworów po upadku powstania listopadowego i styczniowego, konfiskowane w majątkach kresowych i rezydencjach warszawskich magnatów wspierających powstańców: Sapiehom, Radziwiłłom i Pacom zostały spisane na 60 stronach pracy "Zbiory polskie" w 1926 roku, a więc po traktacie ryskim w wyniku, którego część zagrabionych dzieł wróciła do Polski. 

Już przy wejściu rzeźba Rodina daje znak, że bez względu na uwarunkowania polityczne i wiedzę o pochodzeniu eksponatow, będzie to uczta duchowa, niestety bardzo szybka, bo nasz przewodnik, sędziwy pan Anatol, jest nieubłagany. Zarządza dojście tylko do sali oznaczonej podanym przez niego numerem i powrót. Przewodnik wie co robi, całego dnia byłoby za mało, aby móc obejrzeć wszystkie udostępnione dzieła sztuki. Zbiory szacuje się na ok. 3 miliony eksponatów! Gdyby przy każdym zatrzymać się tylko na 10 sekund to spędzilibyśmy w muzeum prawie rok:). W kolekcji Ermitażu znajduje się m. in. 26 obrazów Rembrandta, 25 - van Dycka, 40 - Rubensa, 12 - Poussina, 12 - Lorraina, 12 - Watteau, 9 - Tiepolo, 11 - Tycjana 15 - Gauguina, 31 - Picassa, 37 - Matissa, 8 - Moneta, 12 rzeźb Canovy. Dzieła Moneta, Cezanna, Renoira, Gauguina, Matissa i Picassa pochodzą w dużej części z prywatnych kolekcji moskiewskich kupców, które to kolekcje zostały znacjonalizowane na mocy dekretu władz sowieckich w 1948 roku.

Ponieważ jestem powtórnie, więc wiem czego szukam, dochodzę znacznie dalej i znajduję Taniec Matisse,a i Instrumenty muzyczne Picassa. Teraz mogę wracać :). Wielkie wrażenie robi Galeria Wojenna 1812 roku powstała w poszerzonej przez Mikołaja I reprezentacyjnej części pałacu. Po obu stronach korytarza jeden obok drugiego umieszczone są portrety cara Aleksandra I i 336 generałów uczestniczących w wojnie z Napoleonem. Piękne są klatki schodowe i żyrandole, uroczy Wielki Świetlik - część galerii wspaniale doświetlona przez okna umieszczone w dachu, zachwycają rzeźby Michała Anioła i piękne wazy wykonane z malachitu i lazurytu, monolitowe granitowe kolumny nadają miejscu powagi i sprawiają, że wydaje się ono jeszcze bardziej monumentalne. Jest tu wszystko; cesarskie wnętrza urządzone z niebywałem przepychem, komnaty dziecięce, sypialnie i pokoje gościnne. A wszystko kapiące złotem i pokazujące niebywałe bogactwo rodzin carskich. Każdy element wykonany jest z niebywałą dbałością o szczegóły, widać wielkie mistrzostwo i kunszt pracujących tu rzemieślników. 

Pełna niedosytu, opuszczam Ermitaż po 2,5 godzinnym obcowaniu ze sztuką przez S. Niestety zapoznanie się z eksponatami zgromadzonymi w 350 salach wymaga przejścia 24 km. A przed nami następne kilometry w innych miejscach Petersburga.

  • petersburg_2013_155
  • Petersburg
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Petersburg
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż
  • Ermitaż

                   Najstarszym miejscem Petersburga jest Wyspa zajęcza. To tu wszystko zaczęło się i bezpośrednio związane jest ze zwycięstwami odnoszonymi przez armię Piotra I w wojnie ze Szwedami. Kapitulacja twierdzy Nienszac położonej u ujścia Newy do Zatoki Fińskiej, a nieco wcześniej poddanie się załogi twierdzy Noteburg u źródeł rzeki, spowodowały otwarcie się Rosji na Bałtyk. Było to marzeniem wielu wcześniejszych carów, ale dopiero Piotr I postanowił je urzeczywistnić.

16 maja 1703 roku car Piotr I przebywający na jednej z wysp na Newie wykopał 2 kawałki darni, ktore ułożył na krzyż ze słowami "Tu powstanie miasto" i rozpoczął pierwsze prace jakimi było wykopanie rowu. W czasie pracy nad wyspą pojawił się orzeł, który przez dłuższy czas szybował nad pracującym carem. Kamieniem węgielnym pod budowę miasta była poświęcona kamienna skrzynka do której car włożył ,z wielkim namaszczeniem, złotą szkatułkę zawierającą relikwie Andrzeja Apostoła. Na wieku szkatułki wyryto napis "Roku Pańskiego 1703, maja 16, Wielki Hosudar Car i Wielki Książę Piotr Aleksiejewicz, Samodzierżawca Wszech Rosji, założył miasto Sankt Petersburg". Następnie wybudowal sobie własnoręcznie drewniany domek i rozpoczął budowę drewnianej cerkwii pw.Świętej Trójcy.

          Tyle legenda o powstaniu Sankt Petersburga, miasta, które nosi imię nie założyciela cara Piotra I, ale jego patrona, świętego Piotra. Piotr Apostoł trzykrotnie wyparł się znajomości z Chrystusem, miasto 3 razy zmieniało nazwę. Czy to przypadek czy przeznaczenie. Po wybuchu I wojny światowej z niemiecka brzmiącą nazwę zmieniono na Piotrogród, a w 1924 roku na Leningrad. Dopiero w 1991 roku na wiecu, któremu przewodniczył ówczesny mer miasta, Anatolij Sobczak, zgromadzeni na placu pałacowym mieszkańcy zdecydowali o powrocie do nazwy nadanej przez założyciela. Z całą pewnością powstanie miasta jest zrealizowaną wizją marzeń genialnego wizjonera, twórcy i okrutnego tyrana jakim był car Piotr I, wizji, która pochłonęła życie setek tysięcy ludzi pracujących niewolniczo na bagnach u ujścia Newy.

             Twierdza Pietropawłowska jako najstarsza budowla miasta miała charakter obronny, z bastionami wyposażonymi w armaty, była tak naprawdę więzieniem. Nie mogła spełniać wcześniej założonego celu, bo szybko znalazła się w centrum szybko rozbudowującej się metropolii. Pierwszym więźniem politycznym był syn Piotra I, carewicz Aleksy, który nie mając aspiracji objęcia tronu po ojcu, został oskażony o zdradę stanu i udział w spisku. To tu więziono przywódców insurekcji kościuszkowskiej m.in.Tadeusza Kościuszkę, Jana Kilińskiego i Juliana Ursyna Niemcewicza (1794 - 1796), Fiodora Dostojewskiego,Tarasa Szewczenko, dekabrystów, Aleksandra Uljanowa (starszy brat Lenina), Bronisława Piłsudskiego (starszy brat Józefa), Lwa Trockiego, Maksyma Gorkiego.

Najbardziej intrygującym więźniem twierdzy wydał mi się mnich Abel (Wasilij Wasiliew), który więziony był w niej trzykrotnie. Po raz pierwszy za przepowiedzenie śmierci Katarzyny II (co nastąpiło niebawem). Uwolniony przez jej następcę cara Pawła I i ponownie przez niego osadzony w twierdzy, gdy przepowiedział jego rychłą śmierć (car zostal uduszony w 4 lata po objęciu tronu), a następnie ułaskawiony przez syna Pawła I i jego następcę, Aleksandra I, gdy poinformował go o nadchodzącej wojnie z Napoleonem w wyniku, której doszczętnie spalona zostanie Moskwa, zesłany został do Monastyru Sołowieckiego na Morzu Białym.

          Na terenie twierdzy znajduje się najwyższy jeszcze 50 lat temu punkt miasta, iglica dzwonnicy soboru św. Piotra i Pawła. Pozłacana iglica zwieńczona jest figurą anioła o rozpostartych skrzydłach podtrzymującego krzyż.

Rzeźbę anioła miał zastąpić posąg Stalina. Na szczęście urzędnicy okazali się całkowicie pozbawieniu humoru i nie doszukali się ironii w stwierdzeniu konserwatorów zabytków, że posąg anioła odbija się w Newie głową w dół, co przecież nie przystoi ojcu narodów:).

             Na teren twierdzy wchodzimy mostem św. Jana, a następnie przez 2 bramy na dziedziniec. Zabudowa jest bardzo surowa i nie ma charakterystycznych cech. Ot twierdza jak twierdza. Grube mury okalają nieregularny sześciokąt. Jedyną zwracającą uwagę na dziedzińcu jest pachnąca nowością statua Piotra I ustawiona nieopodal soboru w 1991 roku wykonana przez rosyjskiego rzeźbiarza przebywającego na emigracji.  Pomnik wzbudził wiele kontrowersji, bo nie jest to typowy pomnik postawiony twórcy miasta. Dopiero osobiste wyjaśnienie artystycznej wizji uciszyło emocje.

Przed nami sobór świętych Piotra i Pawła w niczym nieprzypominający przysadzistych nakrytych kopułami rosyjskich cerkwi. Dość prosta bryła z jedną kopułą przywodzi na myśl raczej włoskie kościoły. Początkowo drewniany sobór, którego poświęcenie nastąpiło w 1704 roku, jeszcze za życia Piotra I został przebudowany w stylu wczesnego baroku przez szwajcarskiego Włocha, Trezziniego. Najpierw wzniesiono wieżę - dzwonnicę. Wnętrze soboru, tak jak i jego bryła, utrzymane jest w stylistyce kościołów zachodnioeuropejskich. Zdobią go złocenia, marmury i malowidła dawnych mistrzów. Bogaty ikonostas też nie jest klasyczny. Zamiast rzędów ikon w carskich wrotach umieszczono posągi apostołów. Sobór jest miejscem pochówku carów i ich rodzin. Marmurowe sarkofagi z imionami panujących umieszczone są nad trumnami, które znajdują się na głębokości 2 metrów.  Niespodziewanie otrzymujemy zaproszenie na koncert męskiego chóru cerkiewnego. Pięciu duchownych pięknymi głosami wypełnia świątynię. Mam wrażenie jakby wibrowały jeszcze pod sufitem po zakończeniu śpiewów.  Niezapomniane przeżycie.

 

 

 

 

  • Iglica soboru św. Piotra i Pawła.
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Twierdza Pietropawłowska
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła
  • Sobór św. Piotra i Pawła

             Po Peterhofu, pierwszej letniej rezydencji cara Piotra I dojeżdżamy po prawie 3 godzinach jazdy, choć położona jest ona zaledwie 30 km od Petersburga na południowym brzegu Zatoki Fińskiej. Przez 2 godziny przebijamy się przez miasto, stojąc w korkach z ktorych największy jest w okolicach mostu lejtnanta Szmidta, zbudowanego przez polskiego inżyniera Stanisława Kierbedzia. 

Piotr I zakochany w Europie Zachodniej, chcąc przyćmić wszystko co tam zobaczył w czasie wielu podróży, po zobaczeniu Wersalu, postanowił wybudować rezydencję podmiejską bardziej okazałą i piękniejszą od pałacu Ludwika XIV. Car nie przepadał za przepychem charakterystycznym dla francuskich dworów, ale przeświadczenie o wielkości i dominacji nie tylko własnej, ale i Rosji spowodowało, że marzenie o posiadłości z której rozciągałby się widok na ukochane przez niego morze, urzeczywistnił na brzegu Morza Bałtyckiego nad którym Rosja niedawno uzyskała kontrolę. Wygrana wojna ze Szwecją i odebranie jej wyspy Kotlin, strategicznego miejsca, które zamykało wejście do Zatoki Fińskiej, na której rozpoczął budowę twierdzy Kronsztad, spowodowało, że miejscem letniego pałacu, plany, którego sam wykonał, był Peterhof, położony 30 km od Petersburga na południowym brzegu Zatoki Fińskiej. Tuż nad morzem powstała przystań i niewielki zbudowany z czerwonej cegły pałacyk zwany Monplasir (moja przyjemność polegała na tym, że z okien pałacyku rozciągał się widok na bezkresne wody zatoki). Równocześnie z budową pałacyku budowano Wielki Pałac położony na skarpie po przeciwnej stronie parku.Piotr Wielki cieszył się swoim Monplasir tylko przez 2 lata. Ale to stąd wlaśnie rozpoczął się marsz Katarzyny II, zwanej również Wielką na tron.

Na terenie zespołu pałacowo – parkowego znajduje się 255 złoconych rzeźb, maszkaronów i waz oraz 64 fontanny wysławiające morską potęgę Rosji i jej zwycięstwo w wojnie ze Szwecją. Jest piękny słoneczny, choć chłodny dzień. Już z parkingu widać złocone kopuły pałacu. Jedna z nich zwieńczona jest carskim orłem o trzech głowach, ale tak ułożonych, że z każdego miejsca w parku widać tylko dwie. Pałac jest w remoncie, więc nie mamy go w planie, ale park pałacowy będziemy zwiedzać. Martwi mnie tylko, że zgodnie z informacjami w przewodnikach "sezon fontann" rozpoczyna się w maju. Ale wejście na teren parku rozwiewa wszelkie obawy. Z daleka widać wystrzeliwujące w górę strumienie wody. Spacerujemy po parku oglądając najpiękniejsze fontanny jakie widziałam. są nie tylko wielkie, ale i piękne, a wśrod nich kilka "szutek" czyli żartów, ktore obliczone są na zaskoczenie gości. Jedna z nich to piesek goniący kaczki, inna to fontanna zaskakująca strugami wody, gdy spacerowicz chce przejść obok wytyczonymi ścieżkami. Piękne miejsce i miło spędzonych kilka godzin.

 

  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof
  • Peterhof

 Już wjazd do miasta w sobotni wieczór obfituje w miłe doznania wzrokowe. Piękne kamienice i pałace zwrócone frontem do Newy, sobory z błyszczącymi złotem w zachodzącym słońcu kopułami, kolumnada Soboru Kazańskiego, kamienice w dzielnicy w której mieszkamy dobrze wróży wieczornym spacerom.

      Po drodze do Ermitażu wzdłuż Mojki mijamy piękne kamienice i pałace, wszystkie mają odnowione fasady - to z okazji 300 rocznicy powstania Petersburga.  Na jednej z nich tablica poświęcona merowi Moskwy Anatolijowi Sobczakowi, ktory uczestnikom blokady Leningradu 1941-1944 umożliwił na mocy dekretu Rady Miasta leczenie w tych państwach świata do ktorych starują z Petersburga samoloty. Niektórzy wybrali Seszele:). 

               Największy plac Petersburga, Plac Pałacowy był świadkiem wielu historycznych wydarzeń; tu rozpoczęły się rewolucja 1905 i rewolucja październikowa, to tu tłum mieszkańców Leningradu na czele z merem Anatolijem Sobczkiem poparł pieriestrojkę i domagał się powrotu do dawnej nazwy miasta.  W północnej części placu znajduje się Pałac Zimowy, zamyka on plac od strony Newy. Dawna rezydencja carów jest obecnie głównym gmachem Ermitażu. Z południa plac ogranicza ogromny budynek Sztabu Generalnego projektu Carlo Rossiego. Budowany w latach 1819-1829 ma fasadę o długości 580 m. Składa się z dwóch półkolistych gmachów połączonych podwójną arkadą stanowiącą łuk triumfalny zwieńczony kwadrygą. Upamiętnia zwycięstwo Rosji nad Napoleonem w 1812 roku. Przejście pod łukiem łączy plac z Newskim Prospektem. W centralnym punkcie placu, ale nie na jego środku, a na osi głównej bramy Pałacu Zimowego i łuku Sztabu Generalnego, stoi Kolumna Aleksandryjska wybudowana w 1834 roku na zlecenie cara Mikołaja I . Postanowił on, jako kolejny Romanow uczcić zwycięstwo swojego brata Aleksandra I nad cesarzem Francuzów, Napoleonem. Autorem zwycięskiego projektu został Auguste Monteferrand. Inspirując się rzymską Kolumną Trajana stworzył 47,5 m pomnik, o 3,5 metra wyższy od zbudowanej w 1810 roku w Paryżu kolumny Vendome sławiącej zwycięstwa Napoleona. Wykonany z czerwonego granitu filar wieńczy figura anioła w zwiewnej szacie o rysach twarzy Aleksandra I. Na cokole umieszczona jest tablica "Aleksandrowi I wdzięczna Rosja". 

Z Placu Pałacowego widać charakterystyczne punkty miasta: iglicę Soboru Pietropawłowskiego i kopułę soboru św. Izaaka.  

 

  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg - Gościnny Dwór
  • Petersburg - Sobór Kazański
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg

„….Car Piotr wypuścił rumakowi wodze,

Widać, że leciał tratując po drodze,

Od razu wskoczył aż na sam brzeg skały.

Już koń szalony wzniósł w górę kopyta,

Car go nie trzyma, koń wędzidłem zgrzyta,

Zgadniesz, że spadnie i pryśnie w kawały.

Od wieku stoi, skacze, lecz nie spada….”  

                                         A.Mickiewicz „Pomnik Piotra Wielkiego”

Ten najbardziej znany, będący wizytówką Petersburga, pomnik cara Piotra I na koniu depczącym węża, został ufundowany przez carycę Katarzynę II i stanął na placu Senackim (przemianowanym póżniej na Piotrowy, a obecnie noszącym nazwę Dekabrystów). Miał być wyjątkowy nie tylko ze względu na założyciela miasta, ale i ze względu na fundatorkę.

Do jego wykonania zaangażowano francuskiego rzeźbiarza Falconeta. Od początku realizacji projektu napotykał on na różne trudności. Najważniejszą z nich była nieumiejętność oddania rysów władcy. Dopiero asystentka mistrza, Maria Anna Collot sprostała wymaganiom carycy, to ona jest autorką głowy Piotra I. Trzecim wykonawcą pomnika był rosyjski artysta Fiodor Gordiejew, wyrzeźbił on węża. Przy odlewaniu pomnika omal nie doszło do katastrofy; roztopiony brąz rozsadził rurę doprowadzającą go do formy. Dzięki przytomności jednego z mistrzów odlewniczych rzeźba została uratowana. Przez cały czas wykonywania pomnika, a trwało to kilkanaście lat, tyle bowiem upłynęło od wykonania pierwszych szkiców, aż do odsłonięcia pomnika, problemem był postument na którym miał być pomnik ustawiony. Twórca nie chciał, aby był to zwykły cokół. Wymyślił, że dynamiczny charakter  postaci najlepiej odda lita skała. Prawie rok trwał transport gigantycznego granitowego głazu znad Zatoki Fińskiej. Po nadaniu mu kształtu wzburzonej fali po obu jego stronach wyryto napis w języku rosyjskim i po łacinie : Petro Primo Catharina Secunda. W stulecie objęcia władzy przez 10 letniego Piotra w obecności Katarzyny II i jej dworu oraz  15 000 gwardzistów stacjonujących w stolicy pomnik został pokazany światu. Aby uchronić go przed zniszczeniem w czasie II wojny światowej i wierząc w moc cara - obrońcy nie zdemontowano go, ale zbudowano wokół niego potężne rusztowanie, które umocniono workami z piaskiem. 

                           Nieopodal pomnika Piotra I w parku znajduje się pomnik najbardziej znanego badacza środkowej i wschodniej Azji, Nikołaja Przewalskiego. Jego pochodzenie nie do końca jest jednoznaczne. Prapradziad uczonego Korniłło Perewalski z pochodzenia Kozak otrzymał od króla Stefana Batorego szlachectwo w dowód uznania jego zasług w wojnie z Rosją. Zmienił wowczas nazwisko na polsko brzmiące i religię. Syn jego, dziadek badacza Syberii wrocił jednak do korzeni i przyjął prawoslawie, ktore wyznawane było w rodzinie wtedy gdy służyła Rosji. Jego ojciec był ochotnikiem armii carskiej przeciwko powstańcom listopadowym, sam zaś Nikołaj Przewalski jako ochotnik walczył po stronie Rosjan w powstaniu styczniowym. Przypisuje mu się rownież romans z matką Stalina, która miała być jego praczką w  gruzińskim Gori, skąd mial się wyprawiać na badanie terenów Azji Środkowej. Rzeczywiście podobieństwo  obu mężczyzn w wieku dojrzałym jest uderzające. Brak jednak jakiejkolwiek wzmianki w notatkach Przewalskiego aby był on kiedykolwiek na Kaukazie. W rejonach tamtych bywał natomiast jego brat, który jako oficer carski wypełniał różne misje i zadania rownież w Gruzji. 

„…Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy,

Król wielki, samowładnik świata połowicy;

Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci;

Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci;

Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy.

Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,

Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,

Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -

Warszawa jedna twojej mocy się urąga,

Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,

Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,

Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!...”    

                                                         A.Mickiewicz „Reduta Ordona”

Pośrodku placu Izaaka stoi pomnik tego, który w historii wielu krajów, nie tylko Polski, dał się poznać jako despota i krwawy tyran tłumiący najlżejsze odruchy wolności i nawet w opinii rodaków nie zasłużył na miano wielkiego - cara Mikołaja I.  Odsłonięty już po śmierci cara za rządów którego Rosja zwana była "żandarmem narodów" on sam zaś zyskał miano "Pałkina", pomnik ma 16 metrow wysokości i jest rzeźbiarskim unikatem, bowiem podparty jest tylko w 2 miejscach, są nimi tylne nogi konia. Możliwe to jest dzięki znalezieniu właściwego środka ciężkości, ale i w kończynach konia ukryto masywne pręty utrzymujące posąg w równowadze. Jak na pogromcę narodów przystało na pomniku umieszczono płaskorzeźby pokazujące panowanie cara. Na jednej z nich scena stłumienia powstania dekabrystów.

 

 

  • Jeździec miedziany.
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Petersburg
  • Jeździec miedziany.
  • Prospekt Moskiewski
  • Brama Tryumfalna

  Dzień wstaje nie tylko pochmurny, ale i siąpiący deszczem. Jest zimno i pochmurno. Przed nami ikony Petersburga : pomnik Piotra Wielkiego i Sobór Izaaka.

      Do jednych z najbardziej malowniczych i fotogenicznychcerkwi należy bez wątpienia Sobór Zmartwychwstania Pańskiego zwany również od historii związanej z jego powstaniem Cerkwią na Krwi (Храм Спаса на Крови- co można przetłumaczyć jako zbawienia przez krew).  Cerkiew o wysokości 81 m góruje nad kanałem Gribojedowa. Sobór wybudowano w ulubionym przez cara Aleksandra II tradycyjnym rosyjskim stylu, panującym w budownictwie sakralnym w XVI i XVII wieku. Z zewnątrz widoczne są płytki ceramiczne,mozaiki, szkliwione cegły, marmur i granit oraz różnorodne detale architektoniczne. Wieńczą ją charakterystyczne dla rosyjskich cerkwi złocone i emaliowane cebulaste kopuły. Budowę cerkwi upamiętniającej ojca, cara Aleksandra II, zlecił w 1883 roku jego syn Aleksander III Romanow dla upamiętnienia zamachu jakiego dokonano w tym miejscu. W jego wyniku car Aleksander II stracił życie. Cerkiew ukończono w 1907 roku.

 

W miejscu tym 1 marca 1881 roku dokonano podwójnego zamachu na cara Aleksandra II. Car był przeświadczony o tym, że zginie w zamachu. Kiedy rankiem obudził się i opowiedział żonie Marii Aleksandrowie o swoim śnie, ta stanowczo sprzeciwiła się jego wyjazdowi z pałacu. Car zbył ją słowami: To byłby szósty zamach, a Cyganka z Tuileries przepowiedziała, że stracę życie w siódmym zamachu. Wiele lat wcześniej podczas pobytu w Paryżu na Wystawie Światowej w czasie spaceru po ogrodzie Tuileries słynna wróżbitka przepowiedziała mu czytając z ręki, że zginie w siódmym zamachu. Wielu zamachów dokonywano na jego życie, ale ze wszystkich dotychczasowych 5 car uchodził z życiem. Pierwszy z nich odbył się na rok przed wyjazdem do Paryża, drugi tuż po słowach wróżbitki. Próbowano strzelać do cara, ale bezskutecznie, raz ktoś stojący obok zamachowca podbił jego rękę w górę, drugim razem mimo bliskiej odległości strzelec chybił (był nim powstaniec styczniowy, polski szlachcic przebywający w Paryżu Antoni Berezowski). Próbowano wysadzić cesarski pociąg, ale na skutek źle połączonych przewodów zamiar spalił na panewce. Ponowna próba doszła do skutku z tym, że zamiast pociągu którym podróżował Aleksander II wysadzono w powietrze cały transport owoców z Krymu. Piąty zamach pokrzyżowała pogoda, bo cały Petersburg został zasypany śniegiem i szalała niespodziewana zamieć, więc zaproszony przez rodzinę carską gość przybył na proszoną kolację godzinę spóźniony. Zaplanowany na godzinę 18 wybuch spowodował ogromne spustoszenie sali jadalnej, ale car ocalił życie. Aż przyszedł ranek kiedy car opowiedział swój sen: przyśniło mu się, że miał całe nogi w krwi. W okolicach Kanału Jekateryńskiego czekała na carską karetę trójka zamachowców. Pierwszy z nich rzucił bombę pod końskie kopyta, Zanim pocisk eksplodował kareta zdążyła przejechać. Ogłuszająca eksplozja spowodowała jednak zainteresowanie cara. Karetę zatrzymano i car wysiadł, aby zobaczyć co się stało. Zatrzymanemu po próbie ucieczki zamachowcowi niedoszła ofiara pogroziła palcem. Gdy car odwrócił się w stronę karety podbiegł drugi z zamachowców, szlachcic polskiego pochodzenia Ignacy Hryniewiecki. To on stał się zabójcą cara Aleksandra II. Car zmarł po przewiezieniu do Pałacu Zimowego na skutek utraty krwi. Bomba spowodowała ogromne rany nóg.  

Sobór św. Izaaka to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli, dzięki ogromnej bryle i połyskującej w promieniach słońca kopule widoczna z wielu miejsc Petersburga. Jest to największy obiekt sakralny w mieście, a drugi co do wielkości w Rosji. Gmach o wysokości prawie 102 metrów przykrywają kopuły, z których największa ma średnicę 11 metrów, pokryte 100 kg złota! W miejscu tym stały wcześniej 3 inne cerkwie, znacznie skromniejsze. Car Aleksander I, po zwycięstwie nad armią napoleońską, zamarzył o świątyni na miarę jego wielkości. W wyniku konkursu wyłoniono projekt francuskiego architekta Auguste de Montferrand . Projekt ten jako jedyny spełnił oczekiwania cara. Pomysł dla którego inspiracją była renesansowa wenecka Willa Rotonda urzeczywistnił w korpusie cerkwi, która choć większa od oryginału zbudowana jest na planie krzyża greckiego wpisanego w kwadrat. Pośrodku znajduje się duża, reprezentacyjna sala, nakryta kopułą, na planie koła wpisanego w kwadrat. Od początku budowa soboru natrafiała na trudności, bo Aleksander I życzył sobie zachowania istniejących wcześniej poświęconych ołtarzy. Rozpoczęta budowla też nie zyskała aprobaty cara więc w tajemnicy powierzono pieczę nad nią rosyjskim architektom m.in.  Awramowi Mielnikowowi i Wasylowi Stasowowi polecając im równocześnie zachowanie głównych założeń projektu. Aleksander I nie doczekał końca budowy. Zmarł dość nieoczekiwanie w 1825 roku, a cerkiew ukończono po 40 latach budowy w 1858 roku. Wnętrze poraża przepychem. Marmury i granity, malachitowe i lazurytowe kolumny, piękny ikonostas i niespotykany w prawosławiu witraż z Chrystusem, stylizowane na zachodnioeuropejskie malarstwo obrazy, które w rzeczywistości są mozaikami wykonywanymi przez kilka lat. Następca Aleksandra I,  car Mikołaj I cieszył się soborem, który udoskonalał na miarę przeświadczenia o swej wielkości wprowadzając liczne zmiany podnoszące monumentalność cerkwi.


Mikołaj I Romanow - Николай I Павлович (za Wikipedią)

Z Bożej łaski cesarz i samodzierżawca wszechrosyjski, moskiewski, kijowski, włodzimierski, nowogrodzki, car kazański, car astrachański, król polski, car syberyjski, car Chersonezu Taurydzkiego, pan Pskowa i wielki książę smoleński, litewski, wołyński, podolski i fiński, książę estoński, inflancki, kurlandzki i semigalski, żmudzki, białostocki, karelski, twerski, jugorski, permski, wiacki, bułgarski i innych; pan i wielki książę Niżnego Nowogrodu, czernihowski, riazański, połocki, rostowski, jarosławski, biełozierski, udorski, obdorski, kondyjski, witebski, mścisławski, całej Północy zwycięzca, pan Jeveru, kartalińskiej i kabardyńskiej ziemi oraz obwodu Armenii, czerkaskich i górskich książąt i innych pan i zdobywca, następca tronu Norwegii, książę Szlezwiku-Holsztyna, Stormarn, Dithmarschen i Oldenburga, etc. etc .

         Opuszczamy Petersburg pełni wrażen, ale i niedosytu. Nie płynęliśmy po kanalach, bo jeszcze były zamarznięte, nie widzieliśmy tylu pięknych i cennych zabytków. Nie pooddychałam wystarczająco petersburskim powietrzem. Przed nami droga do Tallina, ale o tym już w następnej relacji.

 

 

 

  • Petersburg
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Petersburg
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Sobór Zmartwychwstania Pańskiego
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka
  • Sobór Izaaka

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. s.wawelski
    s.wawelski (24.08.2013 23:19) +2
    Tekst pieknie napisany a ponadto jest prawdziwa skarbnica wiedzy. Zdjecia tez piekne i zachecaja do podrozy. Dla mnie ogolnie malo znany kierunek. Kiedys ponad 30 temu bylyku takiej podrozy okazje, ale teraz jest mi sie tam juz trudniej wybrac... :-) Dziekuje Ci wiec za przyblizenie mi tego zakatka i zachete :-)
  2. pt.janicki
    pt.janicki (07.07.2013 22:37) +3
    Dużo nowego dowiedziałem się z Twoich, Jolu, opisów. Samo miasto nie jest tuzinkowe. Można dostrzec jego przepych, można zachwycić się jego architekturą (byłem w nim raz - jeszcze gdy nazywało się Leningrad), docenić jego znaczenie dla Rosjan.
    Chyba jednak sporo czasu upłynie, żeby spokojnie przyjmować wszystkie te emocje i pamiętając o krzywdach doznanych przez Polaków nie wprowadzać w życie nienawiści wywołanej tą pamięcią. Ja się staram, ale na razie z różnym skutkiem...
    Na życzliwą, przecież zasłużoną, ocenę Twojej relacji to wpływać nie może ... :-) ...
  3. cairos
    cairos (05.07.2013 9:37) +4
    Fascynujące miasto. Na razie z galeria zapoznałem się pobieżnie, ale niebawem ją zgłębię.
  4. adaola
    adaola (04.07.2013 22:09) +4
    Z przyjemnością zwiedzam znane mi dobrze miejsca:) Dziękuję i pozdrawiam:)
    Byłam tam i podziwiałam dwa razy przed laty.Wrócę przy okazji doczytać i obejrzeć do konca.
  5. hooltayka
    hooltayka (03.07.2013 20:45) +5
    Miło się z Tobą spacerowało po Petersburgu.
    Bardzo zachęcająca do odwiedzenia tego miejsca relacja.
    Pozdrowienia-)
  6. lmichorowski
    lmichorowski (02.07.2013 22:47) +4
    Jolu, jak zwykle podróż opracowana perfekcyjnie. Świetny tekst i zdjęcia. Pozdrawiam.
  7. kahlan77
    kahlan77 (30.06.2013 18:57) +5
    Dziekuje za spacerek Po Petersburgu i okolicach,pozdrawiam
  8. przedpole
    przedpole (29.06.2013 18:35) +3
    Moje wciąż niespełnione marzenie podróżnicze.Byłem wprawdzie w Moskwie ,ale wiem,że to nie to samo.Pozdrawiam
  9. betewu
    betewu (29.06.2013 16:37) +3
    Jolu - ubiegłaś mnie, gdyż ja również przymierzam się do pokazania Petersbuga i okolic. Ja byłem tam w tym miesiącu (czerwcu) więc to co pokazujesz na zdjęciach nadal mam żywe w pamięci. Miło się spaceruje po Twojej podróży.