2010-08-07

Podróż Zakopane

Opisywane miejsca: Zakopane
Typ: Inna

 

W pierwszy wolny weekend postanowiłam sprawdzić jak wygląda obecnie stolica polskich Tatr. Nie byłam tutaj od lat. Zobaczymy, czy wspomnienia dopasują się do rzeczywistości. Dwudniowa wycieczka miała być przyjemnym, powolnie spędzonym czasem.

Piątkowy poranek, wstaję o świcie, za oknem olśniewające słońce. Zakopane czeka. Bagaże spakowane i jak przystało na mieszczucha porządne buty i nieprzemakalna kurtka zabrane („porządne”, prawdziwi taternicy śmialiby się pewnie okropnie, ale ze mnie żaden piechur i dłuższej wycieczki w góry tym razem nie będzie). Wyjeżdżam. Droga, jak na osławioną Zakopiankę spokojna i bezpieczna, poza kilkoma „szaleńcami” jedzie się bez niespodzianek. Wjeżdżam w górzyste okolice, widać szczyty gór, przy drodze można kupić oscypki, lubię ten widok. Niestety na niebie pojawiają się czarne chmury. Wjeżdżam do Zakopanego i zaczyna się burza. Deszcz leje tak, że wycieraczki nie nadążają ze zbieraniem wody. Ładnie - myślę sobie. GPS prowadzi mnie pod same drzwi domu, w którym wynajęłam kwatery, idealnie, w centrum, ale na uboczu, bez gwaru, ale wszędzie da się prędko dojść.

Pierwszy spacer po mieście. Kilka kroków i niemal na wprost wchodzę na drewniany, najstarszy w Zakopanem, zabytkowy kościółek Matki Boskiej Częstochowskiej. Obok niego -Cmentarz na Pęksowym Brzyzku – ślad, po tych, którzy byli ważni dla Zakopanego, z nagrobkami będącymi swoistymi dziełami sztuki – z podhalańskimi motywami, kapliczkami góralskimi, itp. Zachwycają swą prostotą i niezwykłością w zwykłości.

Kolejny dzień. Pogoda niepewna, więc zmiana planów i wycieczka na Gubałówkę. Wjazd kolejką, ach te widoki i spacer na Gubałówce. I niespodzianka. W górze  - słońce. Oślepia, ale widok górskich szczytów zapiera dech w piersiach.  Spacer, powolny, długi, relaksujący. Jest wcześnie rano, więc nie ma jeszcze tłumów. Niezwykłość gór, ich potęga zachwyca w każdym zakątku świata.

Wieczorem jeszcze obowiązkowe przejście się po Krupówkach. Tłumy niewyobrażalne. Omijam największy deptak szerokim łukiem, uciekając w boczne uliczki, które kryją śliczne stare domy, pozostałości po przeszłości. 

Wyjeżdżam, oczywiście w strugach padającego deszczu. Zakopane wita i żegna deszczem :)

  • 316365 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • Panorama z Gubałówki
  • Widok na Tatry
  • Na Krupówkach
  • Niezłe miejsce na dom
  • Pamiątki, pamiątki
  • Zakopiańskie?
  • Budzić się z takim widokiem
  • 316788 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • 316789 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • 316790 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • Zakopiańskie "kosiarki do trawy" :)

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. dino
    dino (04.09.2010 23:53) +2
    o przyjemnie wraca się do przeszłości, zwłaszcza jak była przyjemna :)
  2. dorotekdl
    dorotekdl (24.08.2010 21:40) +1
    Ye2bnik, w zalewie tandety dobrze jest poszukać czegoś oryginalnego. Prawie zawsze się udaję.
  3. dorotekdl
    dorotekdl (24.08.2010 21:40) +1
    Chelsea, nic tylko przyjechać i zobaczyć :) Może wkrótce Cię jeszcze ucieszę rodzimymi widokami.
  4. dorotekdl
    dorotekdl (24.08.2010 21:39) +1
    Voyager, nie używałam tego maila, ale dzięki Tobie (dziękuję!) mam sporo do nadrobienia. I już wiem, skąd, kto, gdzie i po co:) Człowiek wciąż się uczy :) Nie będziemy się licytować na lokaty, jest mi niezmiernie miło, że
    zechcieliście poświęcić swój czas moim obrazkom:)
  5. ye2bnik
    ye2bnik (17.08.2010 14:27) +2
    Przyznam, że ja Zakopane od wielu lat omijam, zarówno latem jak i zimą. Właśnie przez te krupówkowe tłumy, drożyznę i tandetę udającą "góralskie pamiątki". Szkoda, że makdonaldyzacja dopadła i stolicę Tatr.
  6. voyager747
    voyager747 (15.08.2010 22:52) +1
    hm... no pierwszy to byłem ja :) sprawdź pocztę :)
  7. dorotekdl
    dorotekdl (10.08.2010 21:19) +1
    Witaj, Pierwszy Gościu :)
    Jak miło, że chciało Ci się zajrzeć:)
    Gubić się i znajdować, czyż to nie jedno z zadań podróżników?
  8. pt.janicki
    pt.janicki (09.08.2010 15:32) +2
    Doroto, zapewne wielu jest wśród kolumberowiczów, którzy zarówno "ciągnęli" Krupówkami, jak i nie gubili się w bocznych uliczkach...
    ..zgodzisz się, że we wspomnieniach krupówkowy tłum nie przeszkadza?