Podróż Zakopane - Spontaniczny powrót do przeszłości



 

W pierwszy wolny weekend postanowiłam sprawdzić jak wygląda obecnie stolica polskich Tatr. Nie byłam tutaj od lat. Zobaczymy, czy wspomnienia dopasują się do rzeczywistości. Dwudniowa wycieczka miała być przyjemnym, powolnie spędzonym czasem.

Piątkowy poranek, wstaję o świcie, za oknem olśniewające słońce. Zakopane czeka. Bagaże spakowane i jak przystało na mieszczucha porządne buty i nieprzemakalna kurtka zabrane („porządne”, prawdziwi taternicy śmialiby się pewnie okropnie, ale ze mnie żaden piechur i dłuższej wycieczki w góry tym razem nie będzie). Wyjeżdżam. Droga, jak na osławioną Zakopiankę spokojna i bezpieczna, poza kilkoma „szaleńcami” jedzie się bez niespodzianek. Wjeżdżam w górzyste okolice, widać szczyty gór, przy drodze można kupić oscypki, lubię ten widok. Niestety na niebie pojawiają się czarne chmury. Wjeżdżam do Zakopanego i zaczyna się burza. Deszcz leje tak, że wycieraczki nie nadążają ze zbieraniem wody. Ładnie - myślę sobie. GPS prowadzi mnie pod same drzwi domu, w którym wynajęłam kwatery, idealnie, w centrum, ale na uboczu, bez gwaru, ale wszędzie da się prędko dojść.

Pierwszy spacer po mieście. Kilka kroków i niemal na wprost wchodzę na drewniany, najstarszy w Zakopanem, zabytkowy kościółek Matki Boskiej Częstochowskiej. Obok niego -Cmentarz na Pęksowym Brzyzku – ślad, po tych, którzy byli ważni dla Zakopanego, z nagrobkami będącymi swoistymi dziełami sztuki – z podhalańskimi motywami, kapliczkami góralskimi, itp. Zachwycają swą prostotą i niezwykłością w zwykłości.

Kolejny dzień. Pogoda niepewna, więc zmiana planów i wycieczka na Gubałówkę. Wjazd kolejką, ach te widoki i spacer na Gubałówce. I niespodzianka. W górze  - słońce. Oślepia, ale widok górskich szczytów zapiera dech w piersiach.  Spacer, powolny, długi, relaksujący. Jest wcześnie rano, więc nie ma jeszcze tłumów. Niezwykłość gór, ich potęga zachwyca w każdym zakątku świata.

Wieczorem jeszcze obowiązkowe przejście się po Krupówkach. Tłumy niewyobrażalne. Omijam największy deptak szerokim łukiem, uciekając w boczne uliczki, które kryją śliczne stare domy, pozostałości po przeszłości. 

Wyjeżdżam, oczywiście w strugach padającego deszczu. Zakopane wita i żegna deszczem :)

  • 316365 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • Panorama z Gubałówki
  • Widok na Tatry
  • Na Krupówkach
  • Niezłe miejsce na dom
  • Pamiątki, pamiątki
  • Zakopiańskie?
  • Budzić się z takim widokiem
  • 316788 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • 316789 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • 316790 - Zakopane Spontaniczny powrót do przeszłości
  • Zakopiańskie "kosiarki do trawy" :)