Podróż Brazylia pod żaglami - Język polski po brazylijsku



2009-05-25

Organizacja AIESEC razem, z którą wyjechałam na praktykę umożliwia odbycie stażu: technicznego, menadżerskiego, edukacyjnego lub wolontariatu. Ze względu na fakt, że moim marzeniem od zawsze było poznanie codziennego życia zwykłego człowieka, poczucie i zrozumienie warunków, w których funkcjonuje, wybrałam właśnie praktykę o charakterze wolontariatu.

Szukając w systemie AIESEC praktyki natknęłam się na opis Vento em popa. Już po wejściu na stronę organizacji wiedziałam, że Grajaú to miejsce dla mnie. Uśmiechnięta buzia dziecka, sport, pomoc innym. Fascynował mnie też od zawsze świat fawel, biednych dzielnic Rio de Janeiro, czy też tych położonych na peryferiach São Paulo. Dlatego od razu przystąpiłam do procesu rekrutacji i na początku października 2008 rozpoczęłam pracę w NGO w São Paulo.

Moim głównym zadaniem było wprowadzenie business planu stworzonego dla Vento em popa przez AIESEC. Cel planu to znalezienie alternatywy projektowej dającej organizacji bezpieczeństwo finansowe i możliwość niezależnego od sponsorów rozwoju, a w dalszej perspektywie przekształcenie NGO w social venture.

Finalnie, razem z Dyrektorem NGO, stworzyliśmy propozycję opartą na organizowaniu w NGO, w quasi fawelach zajęć dla dzieciaków z paulistańskich szkól prywatnych. Myślę, że forma niezmiernie oryginalna. Do tej pory zazwyczaj wszystkie inicjatywny koncentrowały się wokół zabierania dzieciaków z biednych przemieść do centrum, pokazywania im nowych perspektyw, lepszego świata. Pomysł stał się pod tym względem bardzo innowacyjny. Nasz projekt „Świadomy żeglarz” ma na celu umożliwienie dzieciakom z rożnych środowisk interreakcję. Dodatkowo uczniowie ze szkół prywatnych, którzy będą płacili za wizytę, otrzymają możliwość nauki w zupełnie odmiennych od dotychczasowych warunkach i według odmiennych metod..

Vento em popa położone jest nad Zatoka Billings- to przepiękne miejsce pod względem przyrodniczo-krajobrazowym, które ze względu na niekontrolowany proces urbanizacji zostało zaniedbane i zapomniane. W okolicy można odnaleźć wiele gatunków roślin i zwierząt, które występują tylko na tych obszarach. Ponadto nasza propozycja edukacyjna ma być innowatorskim wyjściem naprzeciw zwykłym lekcjom, które odbywają się w szkolnej klasie. Na świeżym powietrzu uczniowie będą mogli wszystkimi zmysłami czuć, doświadczać i czerpać z kontaktu z naturą. Ze względu na ducha NGO- żagle i ten element zostanie włączony w nowy projekt. Dzieciaki w trakcie wizyty w Vento em popa wypłyną łódkami na zatokę. Nowe umiejętności, takie jak: praca w grupie, dyscyplina to atuty tej aktywności. Ponieważ Vento em popa uczy także konstrukcji żaglówek, i dzieciakom zostanie dana szansa stworzenia z przygotowanych już wcześniej materiałów małej, jednoosobowej łódki, którą na pamiątkę zabiorą ze sobą do szkoły.

Poza aktywnościami związanymi z wprowadzeniem business planu postanowiłam też nawiązać lepszy kontakt ze społecznością lokalną i zaczęłam nauczać dzieciaki języka niemieckiego i polskiego! Muszę powiedzieć, że było to, i jest, jedno z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu.

Zajęcia z niemieckiego prowadziłam dla dwóch grup. Jedna to chłopcy w wieku 16-18 lat. Chłopcy radośni, otwarci, chłonni wiedzy. Na każde zajęcia perfekcyjnie przygotowani, pełni pytań, ciekawi wszystkiego. Lucas, mój ulubieniec, ma 18 lat, skończył naukę w szkole publicznej i chciałby zdawać na studia, na turystykę. Nieprzeciętnie zdolny i inteligentny chłopak, może trochę nieśmiały. Niestety ze względu na fakt, że nie ma środków finansowych, myślę, że przed nim droga troszkę długa i zapewne kręta. Aby dostać się na uniwersytet nie zawsze wystarczą dobre chęci. Wszystko zależy od poziomu edukacji, jakim zostaliśmy obdarzeni dotychczas, Lucas kończył najzwyklejszą, lokalną podstawówkę, gdzie poziom prowadzonych zajęć nie był zbyt wysoki. Są oczywiście kursy przygotowujące na studia, ale dzieciaki z Grajau na to nie stać. Dodam, że koszta takich kursów są adekwatnie od sukcesu gwarantowanego odpowiednio wysokie, mogą sobie na nie pozwolić dzieci najbogatszych. Stąd pomimo wielkiego zaparcia, ich możliwości póki co są dosyć ograniczone. NGO, które działają w regionie prowadza akcje douczania, ale są to inicjatywy śladowe.Jak pisałam powyżej Lucas i inne dzieciaki na zajęcia przychodziły z plecakami, zeszytami, piórnikami, wszystko uporządkowane. Może ja już odzwyczajona od kultury tekstu pisanego odręcznie poczułam aż ciepło na sercu widząc na ostatnich zajęciach zeszyt Lucasa, do którego przepisywała wszystkie zajęcia. Po prawej stronie daty, podkreślenia, wytłuszczonym pismem uwagi…coś przepięknego.

Druga grupka to były dzieciaki w wieku od 8 do 12 lat. Uwielbiam te maluchy, uśmiechnięte, swobodne, radosne…zajęcia z nimi były czystą przyjemnością!

Poza językiem niemieckim uczyłam też języka polskiego! Znalazła się dziewczynka, Carla, która doszła do wniosku, że wszyscy uczą się angielskiego, niemieckiego, a polskiego nie zna nikt i dlatego ona chce uczyć się mojego języka. To niesamowite, jak szybko przyswajała wiedzę!!! Dla mnie było to czymś niesamowitym, jak moja brazylijska mała koleżanka maila do mnie zaczynała od słów: „Cześć Słoneczko, jak się masz?”

Niezaprzeczalnie, na płaszczyźnie zawodowej to właśnie zadania związane z implementacją planu biznesowego nauczyły mnie najwięcej, ale nauczanie dzieciaków było czymś niepowtarzalnym.

Realia najbiedniejszych dzielnic Sao Paulo są bardzo ciężkie, bolesne. Dzieciaki mają zajęcia w szkole codziennie, ale odbywają się one na zasadzie spontaniczności, tzn. dziś jest matematyka, jutro będzie geografia, pojutrze może historia.Dla mnie było czymś naprawdę niesamowitym, kiedy na moje zajęcia za każdym razem przychodziła nowa grupka dzieciaków, żądnych wiedzy, chętnych do nauki, pytających: „Sylwia, a kiedy przyjedziesz znowu? Jutro? Prosimy!”.

To coś niesamowitego i myślę, że daje wiele do myślenia, pozwala dostrzec, jak niewiele czasem trzeba, aby uszczęśliwić małą istotkę i że tak naprawdę może to mały krok, ale ważny, bo tymi małymi krokami idziemy do przodu.

Ta praktyka zmieniła moje spojrzenie na rzeczy, które mamy tu w Europie i ich nie dostrzegamy, czasem na nie narzekamy. Wydaje się, że zwykły, czysty autobus, który zatrzymuje się pomału na przystanku i w którym nie przerzuca Cię z jednej strony na drugą to takie normalne, ale kiedy dotknie się cięższego życia, takiego, jakie jest właśnie w krajach trzeciego świata, w biednych częściach Sao Paulo, w fawelach w Rio de Janeiro, w Brazylii tej spoza katalogów biur podroży, zaczyna się doceniać drobne szczegóły.

Nauczyłam się wiele od dzieciaków, które często nie mają nic poza klapkami havaianas, jedną bluzką, długopisem i uśmiechają się do mnie, i są tak pozytywnie otwarte, wrażliwe i wdzięczne.

 
  • 75852 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • 75853 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • 75854 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • 75855 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • 75856 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • 75857 - Zatoka billings Język polski po brazylijsku
  • Pb290062
  • Pb290063
  • Pb290064
  • Pb290065
  • Pb290066
  • Pb290067
  • Pb290069
  • Pb290070