Podróż Terimah Kasih - Indonezja, Malezja, Hong Kong, Macau 2009 - Bali



Rezerwacje mamy w Sriphala Resort w Sanur - spokojnej i cichej czesci Bali. Ranek spedzamy przy basenie drzemiac na lezakach w oczekiwaniu na nasze pokoje. Dlugo na to czekalem: chilloutowa muzyka, pluskajace fontanny, zielen palm, aromaterapia, masaze - tak wlasnie wyobrazalem sobie Bali!
Wszystko zdaje sie tu byc znacznie wolniejsze, nikt sie nie spieszy, cisza, relax, relax, relax... W Sanur plaza byla pusta, z miejscami w restauracjach czy barach rowniez nie bylo problemu. Caly wieczor spedzamy w przyplazowej restauracji wsluchujac sie w wykonywany na zywo jazz oraz delektujac sie homarami, satayem i lokalnymi trunkami. Na Bali odwiedzamy takze Kute, gdzie na cale szczescie nie zostawalismy na noc. Huczne, przepelnione przepitymi australijskimi i angielskimi turystami miasto, wypelnione glosnymi techno klubami, falszywymi sklepami D&G i Mc Donaldami. Na impreze owszem - idealne, miejsce do odpoczynku, zapomnijcie. Kolejny dzien i nowe atrakcje - sloniowy trekking. Gdzies w glebi wyspy, w srodku buszu wsiadamy na gdzbiet Donniego, ktory dzielnie powozi nas przez balijska jungle.

Ostatniego dnia jedziemy do Ubud, rowniez turystycznego miejsca ale bardziej skupionego na sztuce, yodze i ogolnie naturze. Odnajdujemy tu przepiekne tradycyjne budowle, ciekawy targ z rekodzielem oraz posilamy w www.casalunabali.com . Boskie jedzenie, niepowtarzalny kurczak grillowany z ryzem w lisciach z banana oraz odzywczy sok z... avocado! Bo obfitej uczcie, niestety czas opuszczac wyspe. Wieczorem mamy lot do Kuala Lumpur.
  • Bali
  • Bali7
  • Bali1
  • Bali2
  • Bali3
  • Bali6
  • 166569 - Bali
  • 166570 - Bali
  • 166571 - Bali
  • 166572 - Bali