To była szybko zorganizowana i spontaniczna podróż. Kilka dni spędzonych u dawno nie widzianej siostry. A ponieważ mieszka w Bawarii to konieczne było również odwiedzenie kilku ciekawych miejsc. Obowiązkowo trafiło na stolicę Bawarii, czyli Monachium, no a poza tym również ciekawe miasto Landshut i Regensburg.
Do Monachium wybraliśmy się samochodem. Jednak nie wieżdżaliśmy do centrum miasta, tylko zostawiliśmy je w podmiejskiej dzielnicy Freimann. Tu kupiliśmy sobie całodniowy bilet na komunikację miejską i U-Bahną pojechaliśmy na Marienplatz. Zazdroszczę wszystkim mieszkańcom tych dużych miast, w których jest metro. To znakomity sposób podróżowania po mieście i możliwość szybkiego przemieszczania się z jednego końca na drugi.
Po Monachium trochę pospacerowaliśmy, skupiając się przede wszystkim na centrum miasta. Na Marienplatz wysłuchaliśmy koncertu 43 dzwonów rozbrzmiewających z ratuszowej wieży. Odwiedziliśmy również jeden z symboli Monachium, czyli kościł Frauenkirche. Jest to jedna z największych gotyckich budowli powstała w latach 1468 - 88. Wg legendy budowniczy kościoła założyli się z diabłem, że w świątyni nie będzie widać okien. Z miejsca, w którym jest "odcisk" diabelskiej stopy, rzeczywiście widoczna jest jedynie ściana filarów.
Przeszliśmy również Maximilianstrasse, podziwiając butiki wszystkich znanych światowych marek. Jak to kobieta zatzymałam się przed wystawą sklepu Chopard i na wystawie zauważyłam śliczny niewielki wisiorek na szyję za "jedyne" 35 900 euro .....