Podróż Ekscentryk z Mikovej - Dziwny świat



2009-11-05

Ani płeć, ani wiek nie miały wśród uczestników życia w Factory wielkiego znaczenia. Działali tu wraz z Warholem transwestyci, geje, intelektualiści, ludzie wolni od wszystkiego. Amfetamina była na porządku dziennym. Jedną z gwiazd Warhola była Holly Woodlawn. O geniuszu Warhola tak mówi w wywiadzie zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej”: „My naprawdę byliśmy żywą sztuką - w myśl idei Andy'ego, który wizjonersko wydobył artyzm nie tylko z przedmiotów, ale czynności życia codziennego. On był kołem zamachowym naszych działań twórczych, ale też trafił na podatny grunt. Skupiał wokół siebie ludzi, którzy oddychali sztuką, dla których jej formą było samo istnienie”. Najsłynniejszy i kontrowersyjny utwór Lou Reeda, „Walk on the Wild Side” (do odsłuchania np. w YouTube) jest poświęcony właśnie tej osobie, czyli Holly Woodlawn alias Harold Santiago Franceschi Rodriguez Danhakl, który urodził się (rodzaj męski jak najbardziej na miejscu) w Puerto Rico.

Andy Warhol zmarł w lutym 1987 roku w nowojorskim szpitalu, podczas rutynowego zabiegu chirurgicznego, podobnie z resztą jak dużo wcześniej jego ojciec.

Tę bardzo specyficzną atmosferę kręgu Warhola dostrzeżemy tylko w amerykańskim, prawdziwym życiu artysty. Bo w Medzilaborcach wszystko jest uładzone, spokojne i uporządkowane. Łącznie z atmosferą słowackiej, wschodniej prowincji. Z muzeum idziemy jeszcze do wznoszącej się na wzgórzu cerkwi. Bogato zdobione wnętrze wygląda jak nowe – i nic dziwnego -  cerkiew zbudowano w 1949, jak podają przewodniki, według reguł staroruskiego renesansu. Potem jeszcze wizyta w restauracji, np. w pensjonacie Andy, i czas wracać do Cisnej. Warty obejrzenia jest jeszcze miniskansen – 150 m od centrum przy ulicy Mierovej. W Urzędzie Miasta, na którym wiszą napisy w dwóch językach (słowackim i rusińskim) chwalą się planami zmiany image miasta. Kosztem ponad 30 mln koron powstało Warhol City. W ramach projektu dzieła i ozdoby nawiązujące do popartu zobaczyć możemy na fasadach kilku domów. Ozdobiono też przystanki autobusowe. Intrygujące jest zwłaszcza zderzenie pomnika wdzięczności Rudej Armady (Armii Czerwonej) z fasadą ozdobioną całą serią portretów Warhola.

Co wywozimy z Medzilaborec? Refleksję, że Medzilaborce choć trochę pomogły nam w zrozumieniu Andy Warhola, artysty, ekscentryka, „człowieka znikąd”. Mogliśmy też poczuć przez chwilę atmosferę sennej, słowackiej, prowincji.

  • Cerkiew w Medzilaborcach
  • W centrum miasteczka
  • Popart na murach